[#31] Re: Hej, były czasy (C64 i Atari)

@Duracel, post #26

chyba rozumiem Hołdysa bo to chyba takie odczucie jak ja mam. czyli takie przeniesienie tych odczuć z dzieciństwa... mi się też ciężko przyznawać że w sumie to nic przeciwko nim nie mam, ale pohejtować czasem dla podtrzymania dyskusji - czemu nie (ta tutaj robi się całkiem intresująca).

i na ten przykład 520ST vs A500 - nie ma (IMO) ani jednego argumentu na korzyść ST a atarowcy i tak powiedzą że jest lepszy.
[#32] Re: Hej, były czasy (C64 i Atari)

@Duracel, post #29

Tytułów gier już nie pamiętam, kasety się potraciły a jedna którą mam już nie daje rady. Kasety CPC nie są trwałe tak jak od komodora. Pamiętam tylko Fruity Frank, Fantastic Voyage, Sweevo's World, Sherman M4, Buggy II, Cauldron i wiele wiele innych - niektóre tytuły znane z komodora i Amigi. Dziś nie robią takiego wrażenia, kiedyś grało się całymi dniami. A jak znudziło się granie to Basic amstrada wymiatał OK
[#33] Re: Hej, były czasy (C64 i Atari)

@Esio, post #32

Czekam az sie jakis soft do CPC na Allegro trafi po taniosci na dyskach i kasetach :)

Co do ST vs Amiga, to Atarynek duzych mam dwie sztuki na chodzie, ale tez nigdy sie nimi nie pobawilem porzadnie z braku softu na dyskietkach. Zdanie mam wyrobione z dawnych wizyt co weekend na Grzybowskiej. Jako swego czasu posiadacz 800XL a pozniej C64, Atari ST kojarzylo mi sie jako ten sprzet z pulapu Amigi tyle, ze z gorszym dzwiekiem. Dopiero pozniej w wiekszosci z Bajtka poczytalem na temat tego, ze roznic na korzysc Amigi jest troche wiecej.

Atari ST to swego czasu na pewno najlepszy sprzet dla profesjonalnych muzykow z powodu MIDI. Dla zwyklego uzytkownika, domowego gracza czy scenowca Amiga na tle ST ma same atuty bez dwoch zdan.

Jedyne co moge powiedziec, to ze ciut lepiej stylistyke wygladu linii swoich komputerow podtrzymali niz Commodore ;) A przyznac musze, ze Atari 65XE jezeli chodzi o design obudowy podoba mi sie bardziej od ostatniej wersji C64. To samo z magnetofonem. Plastik i kolor atarowskiego bardziej mi do gustu przypada :)
[#34] Re: Hej, były czasy (C64 i Atari)

@Duracel, post #33

Softu jest pełno na necie. Trzeba wyciągać programy z obrazów dyskietek i nagrywać na kasetę. Druga sprawa to trzeba się zaopatrzyć w stację 3.5". Ja póki co to poluję na 6128 żebym mógł taki manewr wykonać. Dyskietki 3" to niestety historia.

Co do obudowy XE i ST popieram, udały im się bardzo. Tu pozwolę sobie na trochę humoru - obudowy te żółkły bardziej niż cokolwiek innego zrobionego z plastiku
XL też mnie zadziwia wysokim kontrastem obudowy.
[#35] Re: Hej, były czasy (C64 i Atari)

@Esio, post #34

Uprzedzając pytanie byłem Amstadowcem i Amigowcem a Commodorka 64 miałem kiedyś pożyczonego na 5 dni, bo znajomy prosił mnie bym mu napisał takiego Sokobana jakiego zrobiłem sobie wcześniej na CPC 6128. Przy tej okazji popatrzyłem też sobie na kilkadziesiąt gierek a po latach na YT także na demka, więc mam pojęcie co ta maszynka potrafi. I muszę przyznać że dwie rzeczy bardziej mi się podobają na C64 niż na CPC, brzmienie Sid-a dzięki trójkątnej fali brzmi bardziej naturalnie niż prostokątne fale z AY3 które brzmią bardziej syntetycznie. Jak usłyszałem flet pianino i saksofon w jakości której nigdy nie słyszałem na Amstradzie nawet ze sampelka poczułem szacun i przestało mnie dziwić że ta maszynka stała się tak popularna. Drugą rzeczą która mi się podoba w C64 jest jego paleta kolorów niby tylko 16 jednak w przeciwieństwie do Amstrada czy Spectruma które mają bardzo jaskrawe kolory rzadko widywane w realu, paleta z Comodka jest pastelowa w tym 3 szarości za pomocą których bardziej wiernie i naturalnie oddaje się obrazy czy to widoczków czy wnętrz czy też ludzkich twarzy a w CPC wygląda to nieco sztucznie. Oraz sposób wykorzystania pamięci graficznej. :)

Skoro już mi się zebrało na wspomnienia i porównania 8iobitowców powiem też coś o małym Atari. Z rzeczy które bardziej mi się w nim podobają niż Amstradzie to, przyjemna miękkość wciskanych klawiszy (mówię o XE nie wiem jak jest w XL) jakby klawisze były na gąbeczkach. Drugie to 4 kanały dźwięku, słyszałem z niego wiele modułków skonwertowanych z Amigi i brzmiały niemal jak oryginały a na CPC dopiero 2 lata później dorwałem podobnie działający Player, jednak nie brzmiały one równie dobrze. Dlatego dziwne że w gierkach na Atari dźwięki są takie monotonne i ubogie. Trzecią rzeczą jest paleta kolorów, wprawdzie standardowe tryby graficzne wyglądają w Atari naprawdę smutno to widziałem w necie galerię obrazków robionych z jakimiś trickami by w rozdziałce 160x192 uzyskać z tego co naliczyłem od 30 do 50 kolorów z palety 256 i to jest piękne. To pewnie dzięki temu że scalak grafiki sam może zmieniać palety w różnych linijkach bez męczenia procka. W CPC aż tak łatwo takie tricki nie wychodzą, choć widziałem w necie 3 obrazki z CPC w 320x200 w 16 kolorach do czego potrzebowałby 32 KB pamięci graficznej. Przypuszczam że mrugają 2 lub 3 ekrany jednak nie wiem jak dobrze to naprawde wygląda bo nie mam prawdziwego pod ręką a na emulatorze nie chce to chodzić.

W Spektrumie trudniej mi znaleźć coś co mi się podoba bardziej niż w Amstradzie. Obudowa wersji +3 jest moim zdaniem najładniejszym 8miobitowym komputerem. Ta czerń klawiszy i tęczowe paski miodzio. :) Szkoda że nie dodano mu trybów graficznych z Timexa albo nie zniesiono tego nieszczęsnego ograniczenia by w polu 8x8 pikseli oba kolory musiały mieć ten sam odcień. Ale miało być o plusach, więc Basic ZX-a ma komendę Circle a w CPC jest to dostępne po dograniu takiej procedurki lub wymaga linijki programu zamiast jednej komendy. :) Niektóre gierki kolorowiej wyglądają na Spectrum niż na Amstradzie bo przy konwersji na CPC łatwiej było użyć średniej rozdziałki w 4ech kolorach niż przerobić grafikę i sprajty na mniejszą rozdziałkę w 16 kolorach a wg mnie brak kolorów razi bardziej niż mniejsza rozdziałka.

A co Amstrad ma lepsze od pozostałej trójki? No cóż uwielbiam układ klawiszy z 6128, estetyczny prostokąt i jako jedyny z popularnych 8 bitowców ma normalne i wygodne strzałki kursora. Jako jedyny ma tak wysoką rozdziałke, standardowo 16KB pamięci graficznej i 80 znaków w wierszu bez kombinowania. Wyraźny obraz przez RGB od początków swojego istnienia. Szybka i zajmująca mało miejsca stacja dysków. Stary Amstrad 464 wprawdzie tak mały nie był ale nigdy takiego nie miałem. A od roku 1988 produkowano wersję z paletą kolorów aż 4096 zamiast 27 jak wcześniej. A w takiej palecie nawet bez poprawiania rozdziałki obrazki wyglądają miodzio. Dźwięk stereo na dzień dobry. No i oczywiście genialny Basic z masą dodatkowych komend.


Czasem jak wspominam tamte czasy to troszkę żal że nie ukazały się nowsze wersje tych kompów. Wystarczyłoby zmodyfikować scalaka do grafiki tak by podwoić rozdzielczość i pamięć ekranu oraz jeśli była mała to zwiększyć paletę kolorów do wyboru. Dodać trochę RAMu i parę użytecznych komend w Basic-u i już. To przecież nie są skomplikowane zmiany. Programiści nie musieliby się uczyć na nowo tak zmienionego kompa a po prostu cieszyliby się mniejszymi ograniczeniami. Trudniej byłoby zwiększyć częstotliwość procka, bo na bank by trzeba przyczepić radiatorek i jakoś odizolować część płyty głównej z bebeszkami które wysyłają obraz na ekran tak by ten nadal łapał synchronizację. Albo nawet wymyśleć w jaki sposób pogodzić to że procek i grafa mają mieć dostęp do pamięci podczas gdy nie pracują z tą samą częstotliwością. A zamiast tego powymyślali zupełnie nowe wersje Basic-a i wybór trybu pracy. Mam tu na myśli Spectruma i Commodora bo w Atari jedynie dodano RAMu i już a w Amstradzie nie przejmowano się niepełną kompatybilnością dodano nowe komendy i zmieniono parę adresów do procedur w ROM-ie. Jeśli trzymano się wytycznych to na nowym i tak działały tak samo jak na starym.


O tym które komputery były w Polsce najbardziej popularne w połowie lat 80ych decydowała głównie cena. I wyglądało to tak, że najpopularniejsze były Spectrumy potem Atari, Commodore i Amstrad. A z konsolek to Atari 2600 i Pegasus czyli klon NES-a. Reszta to egzotyka i pojawiała się w pojedynczych i niewykorzystanych egzemplarzach z powodu braku softu. Pod koniec lat 80ych nieco się zmieniło bo Commodore stał się najpopularniejszy potem Spectrum Atari i Amstrad. Szesnastobitowce staniały na tyle by trafić pod strzechy w zauważalnych ilościach raczej dopiero na początku lat 90ych i były to głównie Amigi lub PeCety oraz Atari ST. Makówki jakoś do Polski nie dotarły głównie przez ceny. A konsole raczej miały opinię mało uniwersalnych zabawek więc rodzice chętniej kupowali maszynki z klawiaturami. Dopiero w połowie lat 90ych gdy pokolenie graczy dorosło i sami na siebie zaczęli zarabiać a jednocześnie na rynku pojawiła się rewolucyjna Sony PlayStation konsole zaczęły być mocno obecne i jedynie wypasione PeCety mogły z nimi konkurować skalą uwielbienia. ;)

Dlaczego Commodorek przeskoczył na pierwsze miejsce? - Lepiej się sprzedawał więc bardziej się starano by dopracowywać na niego gry. Przez co zwykle miały ładniejszą grafikę niż na Spektrusiach i Atarynkach. Geos też mu pomógł, bo konkurencja okienek nie miała. Spectrum w miarę dźwięk i dżojstik miał dopiero dzięki przystawce, grafikę miał prowizoryczną, mało kolorów, małą rozdzielczość a jego nowsza wersja 128k była droższa choć wcale nie lepsza. Zresztą firma Sinclair miała poważne kłopoty. Co wykorzystał Amstrad bo wykupił tą firmę za 5 mln funtów a sprzedał Spectrumów za 10 mln. We firmie Atari rządy przejął Jack Tramiel twórca C64 który widać uznał że w 8bitowcach Atari już przegrało i czas powalczyć 16ma bitami w ST, więc hiciory znane z 16bitów już na 8bit nie trafiały. I turbo na małe Atari pojawiło się później niż do Komody. Z kolei Amstrad miał opinię kompa dobrego ale z niewielką ilością softu a zwłaszcza gier. (Nawiasem mówiąc niezasłużenie). Ale zasilacze do nich były w monitorach a przewieźć przez parę granic kompa razem z nim było trudniej niż bez niego. I nawet gdy szkoły oficerskie się przesiadały z Amstradów na PeCety i wyprzedawały je za bezcen, ludzie woleli mieć to co ma sąsiad. ;)

Pod koniec lat 80ych Sega Saturn wojowała na świecie o prym w grach z Amigą, ale nad Wisłą nie powalczyła bo trudniej się piraciło kartridże niż dyskietki. Niejeden rodzic potrzebował mieć w domu PieCa do pracy więc mimo że początkowo nie miały ani myszek kart dźwiękowych dżojstików okienek, ani długiej listy gier dobrze wyglądających i działających na podstawowym konfigu, przez co młodzież wolała Amigi, to jednak grało się na tym co się miało. Atari ST miał podobnie jak Amstrad opinie maszynki mniej giercolubnej i bardziej go cenili ci co składali teksty lub tworzyli muzykę. W Amigach klawiatury w wielu domach używano jedynie do jej resetowania, bo ta dla odmiany miała opinię maszyny tylko do gier, mimo że softu wszelakiej maści do każdej dziedziny nie brakowało. ;) No i tak to z grubsza wyglądało. Nie wspomniałem jeszcze o tym że każdy chwalił swoje i psioczył na resztę czyli podobnie jak to dziś mniej eleganccy ludzie robią ze smartfonami czy konsolami.

A jak dziś wygląda życie fana tych starych maszynek? - Ano poprawia się w nich co się da, najpierw się kupowało Turbo i interfejsy do tego czego nie było w standardzie, podpinało się 3,5 calowe stacje dysków do maszynek które standardowo miały inne, potem rozszerzenia pamięci i twarde dyski. Dziś zamiast twardzieli podpina się małe i wygodne karty CompactFlash a zamiast dyskietek sprzętowe emulatory stacji dysków korzystające z kart SD. Ci co im pozdychały te zabytki bawią się emulatorami na coraz mniejszych i bardziej przenośnych zabawkach. Kolekcje które 25 lat temu zajmowały szafy dziś mamy w kieszeni. :) Firm tworzących komputery też już nie tyle co niegdyś. Jedynie bardzo zaawansowani i ambitni elektronicy i informatycy tworzą w wolnym czasie w domowych zaciszach własne sprzęty i systemy, nie raz nawiązujące do retro skarbów, ot tak dla frajdy, bo o rynek raczej nie powalczą, tak jakby już za późno, zostały jedynie PC i Maki a reszta pozamiatana, siedzą gdzieś w swoich niszach marząc o tym że moooże jeszcze kiedyś. :)

Gadaniem o wyższości jednego nad drugim i tak się nie przekona, trzeba by usiąść przed maszyną i coś pokazać. Nie każdy miał pod ręką to co najlepsze na danej platformie i sentyment do tego co się miało u siebie też psuje obiektywność. Więc najlepsze co się da wywołać u adwersarza, to przyznanie że nie wiedział że ta maszynka tak potrafi. A ja tam i tak uwielbiam wszystkie te piszczące 8bitowce które cudem wyczarowywały z 16 kolorów więcej. I podziwiam wszystkich którzy to potrafili na dowolnej z platform.

Jakby ktoś miał jakieś pytania o Amstrada, to można mnie zaczepiać. :)
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem