@R-Tea,
post #3
Mieszkam w Anglii i tylko raz coś kupowałem spoza UE (z Chin). Zamówiłem zabawkę na stronie internetowej. O ile dobrze pamiętam to miałem do wyboru płacenie w dolarach, euro, funtach, jenach lub juanach. Wysokość cła podali zanim dokonałem opłaty kartą, i była też wzmianka że w niektórych krajach mogą się też pojawić jakieś dodatkowe opłaty.
Prywatna firma przesyłkowa mnie nie zastała, więc zostawili kartkę że muszę odebrać w ich siedzibie osobiście. Na miejscu dowiedziałem się o opłacie portowej której wysokość mnie zaskoczyła, (to ważyło kilka kilo). Pozwolili mi zajrzeć do paczki i zdecydować czy chcę ją odebrać, jeśli nie to nic bym nie musiał płacić, tylko musiałbym podpisać jakiś papierek, (a przynajmniej tak to zrozumiałem).
W domu po dokładniejszym obejrzeniu stwierdziłem że parametry daleko odbiegają od opisu i byłem bardzo rozczarowany, i zniechęcony do takich źródeł towarów. Ale nie zwróciłem bo nie miałem ochoty się denerwować. Skoro firma aż tak sobie poleciała w kulki to kto wie czy i kiedy zwróciliby kaskę, zresztą w razie czego gwarantowali tylko zwrot 80% no i o.p. bym nie dostał z powrotem. Wolałem mieć tego bubla. Dałem im negatywny komentarz.
Było mi wstyd że byłem tak naiwny, bo jeśli coś jest zbyt tanie to pewnie nie jest prawdziwe. Postanowiłem że od teraz droższe rzeczy niż za kwotę której mi nie będzie szkoda kupuję tylko osobiście, a nie przez internet.