W odpowiedzi na komentarz
#3
Genesi to jedno a MOS team to drugie. Próba produkowania komputera
wyłącznie dla systemu MorphOS jest skazana na ekonomiczną klęskę.
Genesi doskonale to rozumie i dlatego promuje Pegasosa jako komputer
linuksowy, bo Linux jest teraz modny (aczkolwiek powiedzmy sobie
szczerze, modny jest dlatego, że bardzo dobrze wypada na tle Windowsa,
bo sam w sobie Linux żadnym arcydziełem nie jest). Genesi nie jest
fundacją charytatywną dla amigowców (czy morphosowców) i chce na
Pegasosach zarobić. Dlatego próby promowania go jako linuxboxa,
komputera do sterowania zmywarką do naczyń czy czymkolwiek są
całkowicie zrozumiałe i będą kontynuowane. Grubo ponad połowa pecetów
wcale nie jest komputerami domowymi tylko zamknięta w jakiejś szafce
steruje frezarką, centralką telefoniczną czy czymś takim. I jakoś dla
pecetowców nie jest to problemem... Stosunek Genesi do MorphOS-a jest
taki jaki jest, ile na MorphOS-ie można zarobić? Tyle co na każdym
innym sofcie okołoamigowym. Najważniejsza jest dostępność nowoczesnego
sprzętu, bo to jest to, czego hobbyści nie są w stanie zapewnić.
Natomiast zarówno MOS jak i oprogramowanie na niego będzie powstawać.
Oczywiście byłoby miło, gdyby Genesi zatrudniło 100 programistów na
etatach do pracy nad MOS-em i aplikacjami, jednak z biznesowego punktu
widzenia nie jest to najlepsza inwestycja. Genesi jednak tak czy
inaczej chce rozwoju tego systemu, ale żeby na niego móc wydawać,
trzeba na czymś zarobić, a sprzedaż Pegasosów jako linuxboxów świetnie
tu pasuje, bo po pierwsze zmniejsza koszty produkcji dzięki jej
większej skali, po drugie każdy wyprodukowany Pegasos to potencjalny
użytkownik MOS-a. Oczywiście spośród tych potencjalnych być może
zaledwie co setny zainteresuje się MOS-em, ale co setny z np. 20 000
to już jest 200 nowych osób.