"Warto też nadmienić, że na podstawie serii Mortal Kombat powstały dwa filmy fabularne (Mortal Kombat oraz Mortal Kombat: Annihilation), 22-odcinkowy serial (Mortal Kombat: The Conquest) oraz animowana opowieść o postaciach z gry (Mortal Kombat: The Journey Begins). Był to pierwszy w historii przypadek przeniesienia gry komputerowej na wielki ekran i mały ekran. Za reżyserię pierwszego, cieszącego się największym sukcesem filmu, wziął się Paul W. S. Anderson (późniejszy twórca dwuczęściowego "Resident Evil", "Alien VS Predator" i rewelacyjnego "Event Horizon"), a w roli Raydena pojawił się sam Christopher Lambert (znany szerzej, jako "Nieśmiertelny" Connor McLeod). Film naprawdę przyzwoity, także ze względu na ścieżkę dźwiękową (polecam słuchać w zastępstwie irytującej muzyki z gry)."
Jeśli już wspominamy o Pawle Anderson-ie, to jego najlepszym filmem był Żołnierz ( Soldier 1998 ); rola życia Kurta Russell-a. Ukryty wymiar, a nawet Mortal Kombat też jeszcze trzymają poziom, ale pozostała twórczość tego pana to zwykły szajs. Co do ścieżki dźwiękowej, to istnieje jeszcze jeden powód, by obejrzeć MK - jest nim piękna ( jeszcze ) Talisa Soto. Co się zaś tyczy drugiej ekranizacji Mortala, czyli Mortal Kombat Annihilation, to jest to jeden z najgorszych filmów, jakie kiedykolwiek powstały. Jest tak nędzny, że nawet po ponad dziesięciu latach od jego obejrzenia wciąż czuję niesmak i szczerą nienawiść do reżysera. Podobnych wrażeń dostarcza MK Journey Begins - kreskówka z elementami grafiki komputerowej stojąca na tak żenującym poziomie, że zawiedzie oczekiwania nawet dzieci ze zdiagnozowanym porażeniem mózgowym. Znacznie lepiej wygląda sprawa z MK Conquest - czyli serialu z Kungiem Lao w roli głównej. Ów produkt również jest trochę tandetny ( kierowany do młodszego widza ), ale jednocześnie dość ciekawy i zabawny. Poza tym, wszystko, co w nim słabe rekompensuje końcówka, która po prostu "zrywa kask". Można również wspomnieć o tym, że gra w nim Krystyna Loken ( Terminator 3 ) oraz Daniel Bernhardt ( Matrix 2-3: agent Johnson ).
"Klimatem pierwszy "Mortal" mocno przypomina słynny film "Wejście Smoka" z Bruce Lee (RIP) - tu też mamy turniej wschodnich sztuk walki na wyspie, której panem jest niepozorny, ale potężny starzec."
Ja to ujmę tak: Mortal Kombat jest tym dla całej serji Mortala, czym Wejście smoka dla dorobku filmowego Bruc'a Lee.