Jednego nigdy nie mogę zrozumieć. Skąd bierze się delikatność w ocenianiu gier?! Elfmania miażdży konkurencję grafiką, animacją, muzyką i dźwiękiem, ale przegrywa z kretesem na polu grywalności. Jest wąska grupa graczy, która za'adaptowała się do dziwnego i trudnego sterowania postaciami, ale większość nie jest w stanie. Nigdy nie udało mi się ukończyć tej gry, choć kilka razy wydawało mi się, że jestem blisko. Pykałem kilka minut zdobywając powoli przewagę, by przegrać w kilka sekund po kilku celnych ciosach ( zazwyczaj młotkach ). W normalnym mordobiciu palisz się do walki i chcesz rywala dorwać. Tutaj, po krótkim czasie masz ochotę tylko na ucieczkę. Jednym słowem zgadzam się z autorem recenzji, ale nie rozumiem oceny, jaką przyznał za grywalność. 70/100? To jaką trzeba zrobić grę, by dostać 5 albo chociaż 15/100?! Nie mówię, że Elfmania zasługuje na tak niską notę, ale 70/100 to nota dla dobrej gry. Nie rewelacyjnej, nie rzucającej na kolana, ale przyzwoitej. A tego niestety o Elfmańji - w wymiarze grywalności - powiedzieć nie można.