[#12]
Re: Pierwszy odcinek podcastu AmiWigilia
To ja się podzielę pewną refleksją jaka nasunęła mi się po wysłuchaniu tego odcinka.
Jubi opisywał wrażenia na temat amigowego świata kogoś kto po latach nieobecności do niego zagląda. Ktoś taki wraca i widzi cztery konkurujące ze sobą i czasem wręcz zwalczające się grupy. Takiemu komuś wydaje się to śmieszne, czasem żałosne, odpychające. Zupełnie nie przypomina to tamtego amigowego świata, który opuszczał jeszcze w XX wieku.
Warto mieć śwadomość, że tak wyglądamy z zewnątrz ale warto też zastanowić się jak to wygląda z drugiej strony.
Taki powracający osobnik powinien mieć też świadomość jak on jest postrzegany w oczach ludzi, którzy używają na codzień amigowych rozwiązań NIEPRZERWANIE od np. 20 lat. Akurat na PPA jest takich ludzi całkiem sporo. No i taki człowiek wygląda mniej więcej tak...
Siedzimy sobie na jakimś amigowym portalu/IRCu/forum, dyskutujemy o różnych okołoamigowych aktualnościach, kłócimy się, pomagamy sobie, rozwiązujemy kupę problemów, komentujemy wszystko co się dzieje, cieszymy się nowinkami, smucimy negatywnymi wiadomościami, ekscytujemy nowymi wersjami systemów operacyjnych, których mamy aż w nadmiarze. :) Po prostu typowe dni w ami-świecie. I nagle pojawia się taki ktoś, kto zaczyna nam wszystkim mówić jacy to jesteśmy żałośni i jak wszystko źle robimy. Generalnie podzieliłbym takich ewangelistów na dwie grupy.
1. Tacy, którzy mówią, że PowerPC to ślepa uliczka, że AmigaOS4, MorphOS i AROS powinny się połączyć i powinien powstać jeden darmowy system, który można zainstalować na typowym pececie.
2. Tacy, którzy uważają, że to wszystko co się wydarzyło w ostatnich 15-20 latach jest bez sensu i najlepiej byłoby gdyby wyszła nowa Amiga 500 z procesorem 68070 i kośćmi AAA kompatybilnymi z OCS/ECS/AGA działająca do końca świata pod AmigaOS 3.1. I najlepiej żeby działał na tym SuperFrog i DeluxePaint. :)
A prawda jest taka, że w większości przypadków przedstawiciele zarówno pierwszej jak i drugiej grupy wcale by nie używali maszyn/systemów, które przedstawiają w swoich nierealnych wizjach. Amiga to dla nich tylko fajne wspomnienie.
Dzisiaj coraz mniej ludzi podejmuje dyskusję z takimi "ewangelistami" głoszącymi swoje racje, bo wiadomo, że pokręcą się w środowisku z miesiąc czy dwa, szybko się znudzą i znikną. Prawie zawsze tak jest. Łatwo jest mówić co jak powinno wyglądać ale jakoś trudniej zrozumieć, że to jest utopia, która z samej definicji jest niemożliwa do zrealizowania. Ciekawe dlaczego tak trudno to niektórym zrozumieć. Wiele osób zupełnie nie widzi kolosalnej roboty wykonanej w ciągu tych lat przez malutkie zespoły tworzące: AmigaOS4, MorphOS i AROS. Czasem wręcz denerwuje mnie arogancja z jaką takie osoby się wyrażają o tych osiągnięciach. A przecież stworzenie takich systemów w warunkach wielkich korporacji zjadłoby przeogromne ilości pieniędzy i dało pracę pewnie z setce osób na kilka lat. Jakby zaczęli planować, bawić się w Agile, robić spotkania, brać urlopy, wymagać dokumentacji to wyszłoby z tego pewnie wielkie nic. :)
Nie wiem też dlaczego niektórzy nie kumają, że jakiś nie musi być tylko narzędziem do pracy ale może to być świetne hobby. I wcale nie musi to być hobby bardziej absurdalne niż np.: chlanie w pubach, jeżdżenie samochodem z silnikiem V8 i 500KM, moczenie w rzece kija z haczykiem, obserwowanie 22 facetów ganiających za piłką. Czy naprawdę ludzie są dzisiaj tak wyjałowieni z fantazji, że tolerują tylko zajęcia dzięki którym mogą gromadzić dukaty do spłacania jakiejś 50-metrowej klitki na 10 piętrze albo popierdółki z dieselem 1.6? :)
Skoro jest całkiem spora (jak na warunki amigowe) grupa ludzi, która bawi się w to 20 lat po niby-upadku Amigi to znaczy, że chyba ich to kręci, nie? Poświęcenie temu 25% życia to chyba nie jest wynik pomyłki i raczej lepiej wiedzą co robią niż jakiś niedzielny gracz w SuperFroga, któremu zebrało się na miesiąc sentymentów.
Denerwuje mnie też trochę gdy ktoś mówi, że coś tam robił "do samego końca Amigi" albo "odszedł przed samym końcem". A niby kiedy ten koniec był? Bo ja jakoś go nie zauważyłem. Widziałem koniec kilku platform ale końca Amigi jeszcze nie zauważyłem. A codziennie przeglądam newsy i moje RSSy nie pozwoliłyby mi przeoczyć takiego wydarzenia. :)
Jeżeli ktoś przestał używać Amigi, bo przestał na to wychodzić soft nadający się do tak zwanej pracy to niech się nie sili na wielkiego Amigowca, bo w Amidze kręciły go tylko aplikacje. Jak te się skończyły to poszedł tam gdzie były tworzone. Więc niech się bardziej przedstawia jako fan np.: LightWave, Scali, Photoshopa, TVPainta, Chrome, Dooma, Office czy czego tam jeszcze...
Ale mi się napisało... pewnie jeszcze tego pożałuję i zostanę zmuszony do odszczekania niektórych fragmentów. :) ;)
I jeszcze wyjaśnienie - moje uwagi wcale nie odnoszą się do bohaterów tego odcinka podcastu. Oni wypowiadali się jeszcze zupełnie sensownie. :)
Ostatnia aktualizacja: 17.10.2014 20:09:49 przez MDW