@Des,
post #74
Taki troszkę offtop, ale odniosę się do dostępności wiedzy na samym początku lat '90 i później zresztą też.
Po tym jak z braćmi pograliśmy na zacnej komodzie w co się dało: PitStop II, Commando, Death Ride itd., a w książce od C64 były jakieś fajne znaczki do przepisania, a już wcześniej przed zakupem C64, tata kupił książkę Bogdana Frelka, z fajnie opisanym programowaniem, to zaczęliśmy się bawić w Basicu. Chwilę później już człowiek więcej się bawił w programowanie i dodawał w pamięci bity, żeby duszka fajnego narysować niż grał. Ale Basic był za wolny, mieliśmy cartridge X, a tam monitor, więc przyszedł czas na asma. Niestety, żeby znaleźć książkę, trzeba było z kimś starszym jechać do oddalonej o 30km Częstochowy autobusem, więc było czekanie. Jak już tata miał czas, to trzeba było schodzić z buta całą Częstochowę, żeby się dowiedzieć, że nie ma nic więcej poza książką Bohdana o assemblerze na C64. Z Amigą było to samo, pierwszą książkę dostałem od kumpla, który przesiadł się na PC, kartki porozwalane, książka w rozpadzie, ale taśma i klej zrobiły co trzeba i można było się uczyć podstaw (tylko jeszcze trzeba było się znów skoczyć do miasta, do drugiego kumpla, który miał assembler).
Tak było ze wszystkim, chciałeś program, trzeba było czekać wiekami i zapychać kilometry. Tak samo z Imagine chyba 2.0 i Cinema 4D, dopiero po paru miesiącach, jak się dorwało to można było walnąć łazienkę, a później jakiś statek kosmiczny.
Protracker i samplowanie, owszem. Ale najpierw trzeba było dorwać od kogoś sampler, a później jakieś źródło sampli, a odtwarzać CD w tamtych czasach to był jeden na całą okolicę.
A teraz click i masz na dysku. Ale i tak, tamte czasy były super. Teraz nie ma tej magii.
Ostatnia aktualizacja: 09.10.2013 23:22:55 przez flops