• The Ancient Art of War In The Skies

06.01.2012 11:19, autor artykułu: Sebastian Rosa
odsłon: 2948, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

The Ancient Art of War In The Skies

The Ancient Art of War In The SkiesThe Ancient Art of War In The Skies Jak sięgnę pamięcią, gry dotyczące tematyki Pierwszej Wojny Światowej zazwyczaj były tytułami czysto strategicznymi lub taktycznymi (np. "History Line 1914-18"). Względnie zdarzały się symulatory lub jakieś strzelanki (np. "Wings"). Szczerze jednak przyznam, że nie spotkałem się z pozycją, która łączyłaby ze sobą dwa elementy jednocześnie. Tak było do czasu, gdy nie uruchomiłem "The Ancient Art of War In The Skies".

Jak do tej pory grę omijałem dosyć szerokim łukiem. Powody były dwa - tematyka historyczna, zwłaszcza ta wojenna, nie należy do mojej ulubionej dziedziny, a poza tym zawsze wydawało mi się, że skoro za produkcję odpowiedzialna jest firma Microprose, to musi to być symulator. A symulatory nie należą do mojej ulubionej grupy gier. Tak więc 1+1 dało mi 2, a dwa grzybki w barszcz to już naprawdę przesada. I trwałem w tym przeświadczeniu lat "naście" (choć teraz to już będzie prawie "dziesiąt"), aż wreszcie odważyłem się grę uruchomić, ot choćby po to, aby zobaczyć, co to takiego i jak może wyglądać coś, co w dwóch aspektach nie należy do moich ulubieńców. Jakie było moje zdziwienie, gdy "The Ancient Art of War In The Skies" okazało się całkiem przyjemną grą.

Tytuł stanowi połączenie gry taktycznej z elementami zręcznościowymi, w których liczy się refleks i precyzja. Jesteśmy dowódcą eskadry myśliwców i bombowców, którego zadaniem jest przejęcie obszaru, nad którym toczyć się będzie batalia. Po czynnościach wstępnych polegających na zarejestrowaniu siebie jako dowódcy, wybraniu przeciwników i ich inteligencji oraz strony, po której się opowiemy, oczom naszym ukazuje się wycinek mapy. Widok przedstawiony jest z lotu ptaka. Na mapie znajdziemy lotniska, fabryki, wioski, mapy, kwatery główne, mosty, lasy oraz ruchomą linię frontu, na której odbywają się walki piechoty (niezależne od nas). Skoro jest to bitwa, z jednej strony frontu jesteśmy my, z drugiej jest przeciwnik. Rozgrywka sprowadza się do przemieszczania bombowców i myśliwców pomiędzy lotniskami, zapewniając piechocie walczącej na ziemi wsparcie powietrzne, które tak naprawdę ma kluczowe znaczenie dla faktu, jakim jest przesunięcie się linii frontu. Po polsku pisząc - jeżeli zajmiemy lotnisko przy linii frontu (lub je zniszczymy), linia frontu przesunie się głębiej w teren wroga, a tym samym nasze szanse na zwycięstwo się zwiększają, a pole manewru przeciwnika się zmniejsza. Oczywiście "latające maszyny" nie służą tylko do pasywnego latania. Mogą one atakować cele, zarówno w powietrzu, jak i na ziemi - co jest kluczowym elementem gry. Tak więc, przechodząc do sedna, naszym zadaniem będzie decydowanie, która jednostka z naszej eskadry co zaatakuje. Wydaje się proste, ale wcale takie nie jest, zwłaszcza że przeciwnik się broni i robi dokładnie to samo. W efekcie samoloty mogą dolecieć do celu i na przykład rozpocząć bombardowanie lub też spotkać jednostki przeciwnika na swojej drodze i być zmuszone do stawienia im czoła i odparcia ataku. Dodatkowo w grę wchodzi czynnik zużywającego się paliwa - zanim wyślemy gdziekolwiek nasze bombowce lub myśliwce warto mieć na uwadze fakt czy nie wyślemy ich na misję samobójczą, gdyż nie starczy im paliwa na powrót. Choć to też może być element taktyki, gdyż może się okazać, że w międzyczasie przejmiemy lotnisko, do którego powracający z dalekiej misji bombowiec da radę dolecieć. Jak więc widać, na mapie jest co robić.

The Ancient Art of War In The SkiesThe Ancient Art of War In The Skies W momencie, gdy nasze samoloty osiągną swój cel, czyli bombowiec doleci do miejsca zrzutu, a myśliwiec dogoni uciekającą maszynę przeciwnika, wówczas gra zmienia swój strategiczno-taktyczny obraz i przeistacza się w grę zręcznościową. Jak można się domyślić, mamy ich dwa rodzaje: walki powietrzne oraz bombardowanie. Pierwsze to typowa rozgrywka typu "dogfight", którą możemy kojarzyć na przykład z polską produkcją "Eskadra". Siadamy za sterami jednego z samolotów i próbujemy ustrzelić przeciwnika lub przeciwników (może być ich wielu). W sytuacji, gdy dojdzie do spotkania bombowca z myśliwcem przeciwnika rozgrywka typu "dogfight" troszeczkę się zmienia - manewrowanie samolotem jest zastąpione sterowaniem działkiem strzelca zasiadającego na ogonie bombowca i ostrzeliwującego atakujące samoloty. Ten element gry nie należy do specjalnie skomplikowanych, choć im dalej w las tym więcej drzew i przeciwnicy są znacznie zwinniejsi, a więc od gracza wymagane jest jak najlepsze opanowanie zarówno działka, jak i samolotu w celu unikania ostrzału wroga. Drugim rodzajem jest bombardowanie celów. Pole gry obserwujemy z punktu widzenia bombardiera, który musi sterować odpowiednio atakiem bombowca i posiłkując się mapą trafić w wyznaczone cele. Przyznam, że opanowanie tego elementu gry zajęło mi trochę czasu, lecz jest to bardzo wciągająca zabawa i nawet pomimo niepowodzenia (w końcu ostrzeliwujemy cele, które są chronione przez oddziały przeciwpowietrzne) ponownie do niego wracamy.

The Ancient Art of War In The Skies I to w zasadzie wszystko, co ta - zdawałoby się prosta gra - ma nam do zaoferowania. Wydaje się, że niewiele, choć pozory mogą mylić. Mimo wszystko zabawa jest naprawdę przednia. Nigdy przedtem nie grałem w grę, która pozwalała mi zasiąść za sterami bombowca i dokonać zrzutu ładunków na wybrany cel. Autorzy przygotowali kilkadziesiąt różnego rodzaju misji odbywających się w różnych miejscach i różnym terenie, co sprawia, że przy grze spędzimy trochę czasu i, przynajmniej na moim przykładzie, nie powinniśmy uznać tego czasu za stracony. Miłym smaczkiem, który mogą docenić zapaleni fani historii, są nazwiska słynnych dowódców tamtego okresu, których będziemy wysyłać jako pilotów lub z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Graficznie gra prezentuje się wybornie. Wszystko jest narysowane ładnie i przystępnie, w bogatej w kolory palecie barw. Gra nafaszerowana jest różnymi przerywnikami, na których tle wyświetlane są informacje o naszym sukcesie lub porażce. Od strony dźwiękowej jest podobnie i nie ma do czego się przyczepić. Oczywiście nie ma ekstrawagancji, ale wyższy pułap średniego poziomu jest utrzymany. Zresztą, nie ma chyba gry spod szyldu Microprose, która mogłaby powstydzić się poziomem wykonania. Ten tytuł również nie odstaje od reszty.

Osobiście gra przypadła mi do gustu i na początku troszkę towarzyszyło mi uczucie żalu, że nie zainteresowałem się grą wcześniej. Być może miałbym więcej wspomnień z lat młodości, które nie tylko dotyczyłyby gier "Superfrog", "Lotus 2", "Mortal Kombat" czy "Cannon Fodder". Z drugiej jednak strony, trochę na przekór, cieszę się, że pozycją zainteresowałem się dopiero teraz. A dlaczego? Dlatego, że w tamtych czasach, na A500 z 2,3 MB RAM nie pograłbym sobie - nerwowo bym nie wytrzymał i wspomnienia mogłyby być negatywne. Mam na myśli czas doczytywania danych, który bije chyba wszystkie rekordy. Może nie doskwiera nam częsta "żonglerka" dyskietkami, lecz czas oczekiwania na doczytanie kolejnych elementów gry jest zatrważający! Bez twardego dysku do gry nie ma co podchodzić.

Gra zajmuje cztery dyskietki i do działania wymaga dowolnej Amigi z 1 MB pamięci. Aby uruchomić grę z dysku twardego, po uprzedniej instalacji z dołączonego skryptu, należy posiadać minimum 1,5 MB. Gra bez problemów współpracuje z mocniejszymi konfiguracjami i możliwe jest jej bezproblemowe uruchomienie na rozbudowanej A1200. Warto odnotować, że pozycja jest sequelem (dosyć luźnym) do gier "The Ancient Art of War" i "The Ancient Art of War at Sea", które jednak na Amigę nigdy nie powstały.

 The Ancient Art of War In The Skies - Microprose 1993 
85 4 The Ancient Art of War In The Skies
70 OCS/ECS
85  
 

dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem