• NapsaTerm

17.06.2005 11:29, autor artykułu: Robert Jackowski
odsłon: 5175, powiększ obrazki, wersja do wydruku,


WSTĘP

Dla AmigaOS istnieje co najmniej kilka klientów SSH (Secure Shell). Ów SSH pozwala nam pracować na zdalnym komputerze będąc, np. u siebie w mieszkaniu. Dzięki temu małemu programikowi widzimy ekran odległego komputera, pracującego pod Linuksem czy jakimś innym systemem, no i oczywiście możemy działać na tym zdalnym komputerze, tak jak byśmy byli tuż przy nim.

Przypuśćmy, że posiadamy konto shellowe na odległym serwerze. Można takie sobie wykupić lub założyć u znajomego admina. Mamy wtedy dostęp do linuksowych programów, siedząc przed swoją Amigą. Osobiście wykorzystywałem ssh do szybszego ściagania plików z Internetu, a obecnie używam do pracy na zdalnym komputerze.

Dla mojego AmigaOS 3.1 wybrałem program NapsaTerm (AmigaSSH) ze względu na to, że jest darmowy i sprawdza się w mojej codziennej pracy na zdalnym serwerze linuksowym.

TELNET to ta sama usługa co SSH tylko, że nie jest szyfrowana, więc należy korzystać z SSH, gdyż w przeciwnym razie ktoś mógłby przejąć kontrolę nad naszym unixowym (shellowym) kontem lub, co gorsze, także całym serwerem. SSH i i TELNET pracują w trybie tekstowym, co ma ogromną zaletę w postaci szybkości działania. Niżej przeczytamy, jak wiele można zrobić pracując na zdalnym systemie, praktycznie mamy pod ręką drugi komputer i to taki fajny, że nie zjada nam coraz droższej energii elektrycznej.

NapsaTerm obsługuje terminal VT100 i jeszcze dwa inne. NapsaTerm 3.15 zostało stworzone na podstawie unixowego ssh 1.2.26. W pakiecie AmiTCP 4.0 też jest NapsaTerm, ale w telnetowej wersji.

Kilka słów o pewnych (moim zdaniem niezbyt istotnych) mankamentach NapsaTerma. Nie ma polskich znaków, ale i tak praktycznie nie używa się polskich czcionek w pracy na zdalnej maszynie. Ja nie używam wcale. Mamy do dyspozycji dwukolorowy terminal, a nie 16-kolorowy. Poza tym, że wszystko jest czarno-szare, to na funkcjonalności nic nie traci. Brak obsługi klawiszy funkcyjnych można zastąpić innym klawiszami, o czym jest napisane w następnych akapitach. NapsaTerm zapewne nie działa z SSH2, ale nie miałem okazji sprawdzić. Próbowałem go na kilku serwerach z dystrybucjami redhatopodobnymi i mnie nigdy nie zawiódł.


ARCHIWA

AmigaSSH-3.lha http://www.lysator.liu.se/~lilja/amigassh albo w Google wpisać: napsaterm amiga.
socket_lib12.lha -> Aminet
ReqToolsUsr.lha -> Aminet (o ile reqtools.library jest jeszcze nieobecna w systemie)


WYMAGANIA

- procesor 68020
- socket.library
- reqtools.library

Sprawdzałem jego działanie z AmiTCP i Miami.


INSTALACJA

Wystarczy rozpakować archiwum AmigaSSH-3.lha do wybranego przez siebie katalogu (ja rozpakowałem do Work:Internet/). Warto mieć porządek na dysku, więc układam oprogramowanie tematycznie. Powstanie katalog ssh i cała jego zawartość.

Do s:user-startup wpisałem następujące wiersze:
;BEGIN ssh
Assign FONTS: Work:Internet/ssh/napsaterm/fonts/ add
Assign LIBS: Work:Internet/ssh/libs/ add
Alias ssh "Work:Internet/ssh/napsaterm/napsaterm -d ssh -r robert nazwa_hosta_albo_IP_hosta"
;END ssh


Gdzie jako nazwa_hosta_albo_IP_hosta podajemy adres domenowy zdalnego serwera lub jego nr IP. Zaś dzięki przypisowi do FONTS: mamy ładne czcionki w NapsaTermie, a nie brzydkiego, systemowego topaza.

Po rozpakowaniu socket_lib12.lha bibliotekę socket.library kopiujemy do LIBS: Reszta plików z tego archiwum nie ma większego znaczenia. Dlaczego potrzeba socket.library, a nie bsdsocket.library? O tym można poczytać w PPA, mówi o tych historycznych faktach artykuł na temat powstania nowego stosu TCP/IP dla AmigaOS 4.0.


UŻYWANIE

Dzięki aliasowi, po wpisaniu w shellu jedynie ssh, system od razu połączy się ze zdalną maszyną i poprosi o hasło. Proszę zauważyć specyficzne wywołanie programu napsaterm: "napsaterm -d ssh -r user host". Osobiście wpisuje run ssh by uruchomić ssh w tle i mieć dostęp do amigowego shella. Po co otwierać następne okienko, kiedy już otwarte można wykorzystać.

Rysunek 1 - Logowanie się do zdalnego systemu.

W pliku tekstowym napsaprefs, znajdującym się w katalogu napsaterm, możemy ustawić opcje naszego terminala. Osobiście wybrałem większą niż standardowa liczbę wierszy i kolumn, co widoczne jest na rysunkach 2 i 3. Można ustawiać o wiele więcej rzeczy, np. jak ma zachowywać się klawisz backspace i delete, nawet kształt kursora, oczywiście typ terminala itp. Te same ustawienia są dostępne w menu NapsaTerm wywoływanym przez klasyczne menu Workbencha.

Rysunek 2: MC - znany program do zarządzania plikami.

NapsaTerm nie obsługuje klawiszy funkcyjnych Fn, lecz nie stanowi to istotnej przeszkody przy obsłudze MC. Istnieją przecież skróty do funkcji programu wykorzystujące klawisz Ctrl, a wyjść z MC możemy wpisując po prostu exit. Ponadto, jeśli chcemy skorzystać z edytora MC, który kryje się pod klawiszem F4, to wtedy możemy wejść do niego nie wywołując nawet samego MC, ale pisząc w shellu zdalnego systemu mcedit /home/robert/moj_plik.txt. Z mcedit wychodzimy przez klawisz Esc i ruszamy klawiszem kursora w prawo.

Rysunek 3: Lynx - przeglądarka internetowa.

Nawet w trybie tekstowym można z powodzeniem przeglądać strony www, choćby wysyłać smsy, jak na Rysunku 3. Na koncie unixowym możemy używać oczywiście wszystkich innych usług internetowych: programy p2p (typu emule), ściąganie plików przez ftp, irc, grupy dyskusyjne, naturalnie też poczta email, itd. (oczywiście pod warunkiem, że "programy klienckie" wymienionych usług są zainstalowane i mamy do nich odpowiednie prawa dostępu).

Ogromną zaletą pracy na zdalnej maszynie może być jej moc obliczeniowa. Mam dostęp do komputera wielokrotnie szybszego niż moja Amiga 68k. Jeśli trzeba coś dłuższego skompilować, to wystarczy skorzystać z konta shellowego, gdzie ponadto są nowsze narzędzia do tego typu rzeczy. Ogólnie jeśli coś większego mamy do liczenia, to można zaprząc do pracy zdalną, szybszą maszynę. Trzeba pamiętać, że zasoby komputera to nie tylko pamięć i dysk, ale także moc obliczeniowa. Wszystko zależy od praw jakie mamy przydzielone od admina zdalnego systemu. Najlepiej, kiedy sami jesteśmy adminem takiego systemu.

Do czego jeszcze wykorzystuję zdalną maszynę? Łączę się także z Internetem przy pomocy telefonu komórkowego i technologii GPRS. Zauważmy jaką to daje nam oszczędność. W GPRS płacimy za ilość wysłanych i odebranych danych, stawki na GPRS są nadal niemałe, ale przy używaniu gadu-gadu, poczty i www bez obrazków, możemy zmieścić się nawet w 15zł na miesiąc przy odpowiedniej promocji lub planie taryfowym. Problem jest wtedy, gdy mamy do ściągnięcia kilka MB lub więcej. Chociażby ze względu na powolność GPRS. Wchodzimy wtedy przez ssh. Ściągamy na konto shellowe megabajty danych, a płacimy za kilkadziesiąt kilobajtów za GPRS, czyli tyle co nic. GPRS w tym momencie był potrzebny jedynie do ściągnięcia zawartości ekranu ze zdalnej maszyny. Ja w wyżej opisany sposób instalowałem programy na zdalnym Linuksie.

Bardzo wiele można zrobić dzięki dostępowi do zdalnej maszyny, ogranicza nas jak zwykle własna wiedza i wyobraźnia. Nasza Amiga zyska dzięki temu nowe oblicze i funkcjonalność.


Bez pisemnej zgody autora ten tekst nie może być rozpowszechniany poza Polskim Portalem Amigowym - www.ppa.pl.

rjack(at)abs.uni.torun.pl

    
komentarzy: 11ostatni: 20.06.2005 17:07
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem