• Amiga Eastern Meeting wczoraj i dziś

14.09.2011 19:29, autor artykułu: MarX
odsłon: 4316, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

W poprzednim numerze PPA przeczytaliście o tym, jak zaczęła się historia Amiga Eastern Meeting. Dzisiaj czas na ciąg dalszy sagi o spotkaniu sympatyków Amigi ze wschodnich (i nie tylko) rejonów Polski...

AEM Pierwsza edycja AEM w 2002 roku była eksperymentalną imprezą o mikroskopijnej skali. Okazała się jednak strzałem w dziesiątkę. Warto podkreślić, że spotkanie odbywało się kilkadziesiąt metrów od brzegu jednego z najbardziej malowniczych jezior w Polsce. Z pewnością również dzięki temu, Amiga Eastern Meeting już od pierwszych chwil swojego istnienia było imprezą niesamowicie klimatyczną. Każdego roku nasze amigowe party zwabia nad brzeg Jeziora Białego coraz większą liczbę miłośników Amigi. Nie jest ważne czy są to gorliwe "mosofce", czy "wyznawcy OS4". Wszyscy, łącznie z zapaleńcami informatyki w stylu retro, znaleźli swoje miejsce w gronie uczestników AEM. Do dnia dzisiejszego odbyło się w sumie sześć spotkań z cyklu Amiga Eastern Meeting. Impreza odbywała się cyklicznie, co rok, z przerwą w latach 2006-2007. W roku 2008 nastąpiła reaktywacja AEM. Za wyjątkiem miejsca, wszystko inne pozostało niezmienione. Do dyspozycji mamy wciąż ogromną salę, trochę może zagraconą starymi rupieciami, ale co roku udaje nam się tchnąć w to miejsce ducha amigowego frendshipu.

AEM Jedna ze stałych uczestniczek naszych amigowych spotkań nad Jeziorem Białym – Flea – tak pisze o Amiga Eastern Meeting: "Jest to dla mnie doskonała odskocznia od codzienności, czas się zakrzywia i nagle baaach... Trafiasz w zupełnie inny wymiar. Gdybym miała do wyboru wspaniały weekend nad morzem i wyjazd na AEM, to nie zastanawiałabym się nawet minuty - AEM! Chociaż brak wygód (spanie na starym, zakurzonym tapczanie - luksus!), to wrażenia zawsze niepowtarzalne. Z czym mi się kojarzy AEM? Przede wszystkim z ludźmi, z nieprzespaną nocą i poczuciem, że mogłoby się nie kończyć... :)". Rzeczywiście, jest coś wyjątkowego w AEM - coś, dzięki czemu wytrąca się tak znacząca ilość pozytywnej energii wchłanianej przez uczestników imprezy. I myślę, że nie za sprawą zakurzonych tapczanów ani alkoholu, lecz właśnie ludzi. Tak naprawdę w naszych umysłach dzieje się coś wyjątkowego, co pobudza nas do spojrzenia na rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy. Może wspomnienia związane ze świetnością Amigi i amigowych imprez powodują, że czas tak mocno się zakrzywia i mamy wrażenie, że w trakcie AEM jesteśmy jedną nogą w przeszłości a drugą w teraźniejszości? Trafnie to wrażenie opisał il_capitano: "Pierwszy raz pojawiłem się tam w 2003 roku i zaszczepiłem się na dobre. Miejsce, ludzie i atmosfera tworzyły mieszankę, która podziałała na mnie niczym LSD. Poznałem tam wielu amigowców i jednocześnie wspaniałych przyjaciół. Te dwa dni pozwoliły mi na coś, co jest podobno niemożliwe - na podróż w czasie. Podróż do czasów wielkich party, giełdy i innych rzeczy, których już nie ma. W dzisiejszych czasach amigowcy stali się dinozaurami i dziwakami, a kochany przez nas komputer retromaszyną do starych gierek. Pokolenie Amigi przemija, dorośleje, żeni się/wychodzi za mąż, ma dzieci... Licealista z 1991 roku ma 35 lat, masę problemów i nikt już nie mówi o nim "młodzież". Imprezy, takie jak AEM, pozwalają na nowo poczuć klimat chwil, gdy Amiga rządziła, a dla nas nie było rzeczy niemożliwych. Nie wyobrażam sobie teraz lata bez wizyty w Okunince i spotkania z tymi wszystkimi cymbałami, do grona których i ja mam zaszczyt należeć (...)".

AEM Jednak AEM to nie tylko spojrzenie w przeszłość i wskrzeszanie ducha Amigi w XXI wieku. To próba odnalezienia nici wiążącej przeszłość z przyszłością. Tą nicią okazały się nowoczesne systemy operacyjne, u których źródła leży nasz ulubiony, klasyczny AmigaOS. Mowa tutaj o AmigaOS 4 oraz MorphOS. Poza chełmskim AmiParty, AEM to jedyna impreza na ścianie wschodniej promująca informatykę alternatywną o amigowym zabarwieniu. Swój stosunek do imprezy, bardzo krótko podsumował jeden z "wyznawców" systemu MorphOS – Drako - dla którego (jak pisze) "AEM jest sensem życia. To praktycznie od tej imprezy zaczynałem przygodę z amigowym środowiskiem (a było to w roku 2004). Dzięki AEM poznałem wspaniałych ludzi. I mam nadzieję, że impreza odbywać się będzie do końca świata i jeden dzień dłużej :)".

Z biegiem czasu impreza ewoluowała, zaczynając od prowizorycznego copy party, a kończąc na imprezie, której celem nie jest już tylko kopiowanie danych, ale raczej integracja amigowców zwłaszcza ze wschodnich rejonów Polski. Jednym z nich, jest ZED – stały bywalec AEM, który nie opuścił ani jednego spotkania spod szyldu AEM. On również pokusił się o krótkie podsumowanie wizji, jakie pojawiają się w jego umyśle na dźwięk słów Amiga Eastern Meeting. Oto jak je zinterpretował: "Od pierwszej edycji AEM zaczęło się moje podróżowanie z Amigą "pod pachą" oraz poznawanie ludzi ze środowiska. Pamiętam doskonale nagrywanie płytek na Amidze MarXa na nagrywarce x2 i dużą ilość softu na "klasyka", którą przywiozłem wtedy do domu. Nie zapomnę też stróża nocnego, który był pełen podziwu, że siedzieliśmy całą noc przy kompach. I choć zawsze na drugi dzień bardzo mocno dokucza zmęczenie, to atmosfera tamtego miejsca i ludzie powodują, że człowiek nabiera chęci do tego, aby mówić z dumą "jestem amigowcem!" i po powrocie do domu zająć się czymś, co przysłuży się środowisku amigowemu". Miejmy nadzieję, że kolejne edycje AEM przysporzą jego uczestnikom równie pozytywnych wrażeń, które z czasem przerodzą się w miłe, żywe wspomnienia zaadresowane głęboko w ich pamięciach EPROM.

Pewnie myślisz, że przeczytałeś właśnie świetną kryptoreklamową broszurkę promującą Amiga Eastern Meeting. W pewnym sensie masz rację, jednak celem tego i poprzedniego artykułu na temat AEM było tak naprawdę uchwycenie czegoś z natury nieuchwytnego. Mam na myśli wyjątkowy klimat imprezy, który postanowiliśmy opisać za pomocą kombinacji 32 liter alfabetu języka polskiego. Za tymi słowami kryją się tak naprawdę gorące i prawdziwe emocje ludzi, którzy zechcieli podzielić się ze mną i z Tobą, drogi czytelniku, swoimi wrażeniami z obecności na kolejnych edycjach AEM... Miejmy nadzieję, że to nie koniec historii Amiga Easter Meeting nad Jeziorem Białym, a dopiero początek.

Do zobaczenia na AEM 2010 !

MarX oraz gościnnie Flea, il_capitano (Stony), Drako, ZED

Artykuł oryginalnie pojawił się w trzecim numerze Polskiego Pisma Amigowego.

AEM AEM AEM AEM AEM AEM

    
dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem