• Nakarmić BVision

04.12.2005 10:38, autor artykułu: Kayron Quantor
odsłon: 5232, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Tutaj zajmiemy się dostarczeniem nieco "prundzika" karcie graficznej BVision. Jak to mawia kolega Diamond: "Grunt, to prunt". I o tym będzie traktował ten artykuł, ale od początku.

Czasami nawet po dostarczeniu zasilania Blizzardowi okazuje się, że po podłączeniu karty BVisionPPC problem zasilania wraca. Nie jest to żelazna zasada, gdyż nie u wszystkich osób problem z zasilaniem występuje (wiele zależy od modelu płyty głównej, samej karty BlizzardPPC i chyba też od BVision). Jeśli więc nie masz żadnych niechcianych zwiech, ani usterek wynikających z niezbyt stabilnego zasilania karty, daruj sobię ten artykuł. Ponieważ nie mam własnej karty BVision dokonałem operacji na karcie w/w kolegi. Ale otwórzmy szafę i mówmy do rzeczy...

Wymontuj kartę i przyjżyj się jej. Spójrz na poniższy rysunek. Zwróć szczególną uwagę na fragment karty zakreślony niebieskim kółkiem.

PowerPC

Są tam dwa kondensatory, jakiś scalaczek, stabilizator (zapewne) i otwór do przykręcenia karty graficznej do BlizzardaPPC. Operacja, jaką musimy przeprowadzić, nie jest bardziej skomplikowana od dosilania Blizzarda, niemniej wymaga wprawy i pewnego wyczucia w posługiwaniu się lutownicą. Takie rzeczy najbezpieczniej jest lutować lutowicą małej mocy, grzałkową (kolba, stacja lutownicza). Odradzam transformatory oraz takie wynalazki, jak lutownice na gaz, czy do rynien... Ale na poważnie...

Przed przystąpieniem do rzeźbienia musimy zaopatrzyć się w taki kabelek przelotowy jak w przypadku dosilania Blizzarda (patrz inny artykuł). Jeśli na drugim końcu kabelka jest 12-Voltowy wiatrak (im mniejszy, tym lepiej), nie przejmuj się tym, przyda się do schłodzenia Permedii, ale o tym trochę dalej. Jeśli mamy taki kabelek, to dolutowujemy do niego przewody tak, jak w przypadku "dożywiania" Blizzarda. Jak poprzednio, przewody powinny być dosyć grube (ale bez przesady) i w miarę możliwości krótkie! Kabelek bliżej środka na wtyczce (odchodzący od czarnego - zazwyczaj) to masa (0V), a od brzegu wtyczki (zazwyczaj czeronego) - 5V. Przewodzik leżący na przeciwnym brzegu wtyczki, odchodzący od wiatraczka, to 12V. Następnie podlutowujemy drugą stronę naszych świeżo przylutowanych przewodzików do karty graficznej tak, jak to ilustruje poniższy rysunek.

PowerPC

Jak widać - przewód dostarczający 5V musi zostać podlutowany do nóżki stabilizatora leżącej "wgłąb" karty (od strony takiej szczeliny). Ale z masą - UWAGA! Nie jest to druga nóżka stabilizatora, tylko nóżka kondensatora leżącego obok. Powyższy rysunek przedstawia to chyba wystarczająco czytelnie... Oba punkty lutownicze są dosyć duże, wręcz wymarzone do takich operacji. Musimy je przygrzać dosyć solidnie, aby nie zrobić tzw. "zimnych lutów", ale też OSTROŻNIE I Z WYCZUCIEM, aby nie odkleić jakiejś ścieżki lub nie spalić któregoś układu! Po dokładnym sprawdzeniu całości, podłączeniu i ponownym sprawdzeniu (!!!) karta jest gotowa do pracy.

"No tak, ale co z tym wiarakiem?" - spyta ktoś dociekliwy. Już wyjaśniam. Wielu użytkowników skarży się na duuuży wzrost temperatury samej Pemedii, kiedy ta długo pracuje. W upalne dni czasem potrafi się nawet zwiesić... Proponuję nabyć mały radiatorek (np. od pecetowej karty graficznej), przytwierdzić go do Permedii za pomocą pasty termoprzewodzącej i kleju silikonowego, a następnie zamontować tam wiatraczek. Prawda, że proste? No tak. Ktoś złośliwy zarzuci mi, że Permedia nie wymaga chłodzenia. No niby fakt, ale w warunkach nie do końca "normalnych" (np. upały, komp stojący obok kaloryfera, czy jakiegoś innego ciepłodajnego wynalazku) takie coś może pomóc (a w warunkach "normalnych" na pewno nie zaszkodzi).

Ponownie przestrzegam, że jeśli nie czujesz się na siłach zatrudnij do pomocy jakiegoś bardziej doświadczonego kumpla. Tradycyjnie też informuję, że ani ja, ani redakcja nie ponosimy odpowiedzialności za potencjalne uszkodzenia sprzętu, więc lepiej sto jeden razy coś sprawdzić, niż robić szybko i niepewnie...

PS. Przeróbka był dokonana na karcie BVisionPPC "Made by Phase5." Słyszałem, że karty z DCE są trochę inne, ale możliwe, że tej części (zasilania) nie zmienili. Jeśli więc ktoś posiada takową a chciałby dodać kilka słów od siebie - zapraszam.

Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie Taboo. Został zamieszczony za zgodą autora.

    
dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem