06.02.2012 20:38
[#1]
Problem z wyjściem audio w A4000T
Moja A4k znów chyba się posypała. Poziom sygnału na wyjściu audio jest bardzo słaby (kilkakrotnie słabszy niż w A600 która posłużyła jako sprzęt porównawczy), i na domiar złego jeden kanał jest zauważalnie cichszy od drugiego.
Ewentualność uszkodzonego kabla lub gniazda wejścia po drugiej stronie wyeliminowałem, zmieniając i kabel, i wejście (raz wpiąłem we wzmacniacz, a raz w gniazdo IN karty pecetowej).
Ktoś wie co tam mogło się sknocić i czy to jest w ogóle możliwe do naprawienia? Elektronika to dla mnie czarna magia.
Ewentualność uszkodzonego kabla lub gniazda wejścia po drugiej stronie wyeliminowałem, zmieniając i kabel, i wejście (raz wpiąłem we wzmacniacz, a raz w gniazdo IN karty pecetowej).
Ktoś wie co tam mogło się sknocić i czy to jest w ogóle możliwe do naprawienia? Elektronika to dla mnie czarna magia.
06.02.2012 20:44
[#2]
Re: Problem z wyjściem audio w A4000T
@Ijon_Tichy, post #1
kondesatory wylaly lub i nie wylaly ale stracily pojemnosc
szybko na stol operacyjny bo moze byc nieciekawie
dla przypomnienia mialem taka sama sytuacje kolega Staszek mi naprawil amiga zyje do dzisi piorun wie co by sie z nia stalo jak by dalej lezala w pudle
Ostatnia aktualizacja: 06.02.2012 20:50:01 przez Blendor
szybko na stol operacyjny bo moze byc nieciekawie
dla przypomnienia mialem taka sama sytuacje kolega Staszek mi naprawil amiga zyje do dzisi piorun wie co by sie z nia stalo jak by dalej lezala w pudle
Ostatnia aktualizacja: 06.02.2012 20:50:01 przez Blendor
22.04.2012 22:23
[#13]
Re: Problem z wyjściem audio w A4000T
@stachu100, post #4
Zniechęcony perypetiami przy ostatniej próbie uruchomienia, dopiero dzisiaj podłączyłem maszynę żeby sprawdzić, bo a nuż widelec...
I co się okazało - cholera jedna uruchomiła się jak gdyby nigdy nic za pierwszym razem, a co najważniejsze - gro i bucy. Dzięki wielkie stachu.
Ale i tak jej nie ufam - nie znam dnia ani godziny, kiedy znów zastrajkuje i się nie uruchomi.
I co się okazało - cholera jedna uruchomiła się jak gdyby nigdy nic za pierwszym razem, a co najważniejsze - gro i bucy. Dzięki wielkie stachu.
Ale i tak jej nie ufam - nie znam dnia ani godziny, kiedy znów zastrajkuje i się nie uruchomi.
