@Sokok,
post #1
Pamiętam jak czekałem ze dwa lata z wypiekami na twarzy na początek zdjęć do polskiej superprodukcji pt. "Victoria". Film miał powstać na podstawie ciekawej książki/scenariusza Harasimowicza. Finansować miał to jakiś biznesmen z hollywoodzkim budżetem.
Długie dyskusje na forum historycznym, z samym Harasimowiczem, marzenia i przypuszczenia co warto podkreślić w filmie, jak przedstawić w filmie za pomocą aktorów, szarżę Husarii skoro wiemy, że tamci jeźdźcy całe lata ćwiczyli manewr rozproszenia i potem ataku w formacji ramie w ramie w galopie.
Szybsze bicie serca na myśl, że wreszcie uświadomimy tym tępym amerykanom i zachodnim europejczykom ile nam zawdzięczają i...
...nagle kryzys i... cisza. W sumie to dopiero rok temu w telewizyjnym wywiadzie z Harasimowiczem, gdzieś na marginesie wspomniał, że kilka jego scenariuszy, które miały być realizowane (m.in. Victoria) zostało zaniechanych.
Poczułem się wtedy oszukany, bo mimo początkowego dystansu, dałem się wciągnąć w realną wiarę, że to wszystko prawda i ten film powstanie. Chciałem aby mój syn coś takiego obejrzał i aby polska kinematografia nauczyła się wreszcie czerpać z naszej historii w sposób prawidłowy, zachęcający widza do nauki historii mimochodem, a nie w sposób karykaturalny.
W zamian tego mamy teraz premierę koprodukcji, w której nie sądzę abyśmy byli odpowiednio docenieni :)
Po co o tym piszę? Obiecałem sobie, że będę bardziej wstrzemięźliwy żeby mnie nie oszukano, ale jak można wywnioskować z innych wątków na ten temat, my Amigowcy potrzebujemy dzisiaj nowej Amigi. Jedni wierzą, że jest nią X1000, inni, że Amiga One, jeszcze inni, że jest nią Macintosh z amigowym systemem, kolejni, że PC w obudowie macmini z napisem "Amiga". Ja czekam na Natami. Jeżeli nie powstanie, to będzie oznaczało koniec marzeń i trzeba będzie się pogodzić z tym, że ostatnią, najmocniejszą Amigą było A1200/A4000.
Niech Banter ratuje sytuacje i coś tu napisze. A najlepiej jako słowiańska krew niech tam uderzy w odpowiednie drzwi i potrząśnie tymi ludźmi skoro wzięli na siebie taką odpowiedzialność i rozbudzili tyle marzeń i emocji!
Co do kwestii istnienia Natami. To nie są prototypy, to są już w zasadzie docelowy płyty. Nie uruchomiono jednak końcowej sprzedaży, bo testowane są płyty i dopracowywane są szczegóły. Fizycznie Natami istnieje, nie jest tworem wyobraźni, więc nie przesadzajmy. Nie ma go jednak w konkretnym rozumieniu dla każdego kto by ją chciał nabyć.
Ostatnia aktualizacja: 08.10.2012 13:49:14 przez Duracel