Mając dość ciągłych zwisów mojej A500T, która ma ze standardową A500 tyle wspólnego co Cinquecento z DeLoreanem, postanowiłem poskładać sobie coś stabilniejszego. Logicznym wydał mi się fakt, że Amiga w praktycznie fabrycznym konfigu powinna być stabilna, także wybór padł na A4000, fabryczne konfigi wydają się dość mocne żeby nie wkurzały (szczególnie po przesiadce z 060), a AGA powinna pozwolić na wyświetlenie WB w nie rażący sposób.
Akurat trafiła się świetnie utrzymana A4000/030 i sprzedawca zgodził się za dodatkową opłatą zorganizować wymianę wszystkich kondensatorów na płycie głównej, karcie procesorowej i w zasilaczu. Bateria była już dawno wymieniona na płaską. Zgodziłem się, chociaż nieco obawiałem się słabiutkiego 030, szczególnie po tym czego naczytałem się na forach. Od razu dokupiłem do niej Indivision AGA MK2cr (oczywiście z retroami, trzeba wspierać swoich) bo nie mam w domu żadnego monitora Amigowego (swoje 1084 pożyczyłem koledze, który gra na nich z dzieciakami w superfroga i lemingi). Do kompletu dołożyłem jeszcze Deneba wyciągniętego z A500, żeby łatwiej było przenosić dane.
Na starcie zrezygnowałem z OS 3.9 (na 030 i 16 MB Fast RAM raczej nie ma sensu go instalować), zainstalowałem OS 3.1, MagicWB, MUI i Magellana 5.5, pokonfigurowałem wszystko i Amiga chodzi naprawdę super w 640x512 i 64 kolorach. Prędkość przesuwania okienek jest praktycznie taka sama jak na Picasso IV (i 060) w 1600x1200 w 256 kolorach, czyli komfortowa. W większej rozdzielczości albo liczbie kolorów pojawiają się zwiechy wynikające z przegrzewania się chipsetu (niestety Indivision przykrywa Lisę i Alice). Zamówiłem wentylatorek zakładany na śledzia, mam zamiar założyć go w najniższym slocie tak żeby dmuchał bezpośrednio na Indivision i układy pod nim, będzie we wtorek, zobaczymy czy pomoże.
Przechodząc do sedna sprawy. Amiga została kupiona z myślą o bezproblemowej pracy ze starszym softem (OS 3.1, Deluxe Painty, Fantavision, Real 3D, Sas C) oraz grami (głównie Lotusy, Mortale, Lemingi i Frontier, ale gramy też w inne gry). Okazuje się, że sporo gier (te 2D) chodzi szybciej niż na 060 (nie mam pojęcia czemu). Oczywiście nie ma mowy o graniu w Dooma (przyzwoicie chodzi tylko w low detalu i na najmniejszym okienku) czy Quake (nawet się nie odpala). Niestety zawiodłem się prędkością działania Frontiera, co skłoniło mnie do poszukiwań szybszego procka. Oczywiście padło na 3640, żeby było nadal fabrycznie czyli stabilnie. Praktycznie procesor jest ponad 4 razy szybszy od mojego czyli jeśli Frontier chodzi teraz z prędkością ok 10 FPS, mogę śmiało liczyć, że prędkość ta wzrośnie do grywalnych 25 FPS.
I właśnie w tym momencie widzę, jak w niektórych buzuje krew i krzyczą, że wolna pamięć, że 040/25 MHz to nawet do superfroga za mało. Olej sprawę i kupuj Cyberstorma, najlepiej podkręć go do 100 MHz żeby komfortowo grać w Lemingi albo Lotusa. Naprawdę? Przecież te gry chodzą dobrze na A500 z 1MB RAM, więc po jaką cholerę pakować się w jakieś super szybkie procesory? Do Quake? Sorry, ale nawet na 060 podkręconej do 66 MHz nie da się w niego grać komfortowo bo jak tylko pojawiają się cząsteczki (np. po wybuchu granatu) prędkość spada do 1-2 FPS. Internet? Bez CSS i JS i tak prawie nic już dziś nie działa, a Netsurf na 060 i tak praktycznie nie chodzi (odpala się minutę, google ładuje się 2 minuty, no super). Filmy? Jedyne filmy, które jako tako działają na 060 to te nędzne trailery z płyty z OS 3.9. Jakiekolwiek Divxy mulą przeraźliwie, o H264 nie wspomnę bo klatki odtwarzają się co 2-4 sekundy, nawet dla bardzo małych plików. Nawet proste JPGi (i to małe, takie do 1024x768) ładują się po kilkanaście sekund.
Jedyny fun jaki sprawia używanie klasyka to odpalanie demek, modków, granie w gry (te Amigowe, porty z PC są praktycznie niegrywalne), zabawy ze starszym softem, jeśli chodzi o internet to jedynie IRC, Jabber i przeglądanie Aminetu w iBrowse ma jakiś sens. Do tego wszystkiego nie trzeba super mocnego konfigu, a w przypadku gier, szybszie proce nawet przeszkadzają. Także proszę Was. Nie pchajcie świeżaków w Cyberstormy, Mediatory i inne gadżety, bo nie zawsze warto. A po wywaleniu sporych sum na te zabawki może się okazać, że rezultaty nie są zadowalające. Nadal nie obejrzymy większości stron, nie odgramy filmików a jeszcze pojawią się problemy ze stabilnością i kompatybilnością ze starszym softem i grami.
A co Wy na ten temat myślicie?