15.02.2019 05:21
[#1]
A1200 PCMCIA - jak sprawdzić gniazdo?
Witam po dłuższej nieobecności :)
Gdzieś tam kiedyś przy witaniu się wspomniałem, że PCMCIA w mojej A1200 nie działa - tak mi powiedział sprzedający. Jednakże chciałbym to zweryfikować.
Czy da się z poziomu Workbencha sprawdzić (bez posiadania karty), czy port działa? Rozważam zakup karty sieciowej, żeby podłączyć Amigę do internetu, ale zanim wydam kasiorkę, to chciałbym zweryfikować to i owo.
Gdzieś tam kiedyś przy witaniu się wspomniałem, że PCMCIA w mojej A1200 nie działa - tak mi powiedział sprzedający. Jednakże chciałbym to zweryfikować.
Czy da się z poziomu Workbencha sprawdzić (bez posiadania karty), czy port działa? Rozważam zakup karty sieciowej, żeby podłączyć Amigę do internetu, ale zanim wydam kasiorkę, to chciałbym zweryfikować to i owo.
15.02.2019 15:31
[#7]
Re: A1200 PCMCIA - jak sprawdzić gniazdo?
@Norbert, post #6
To posprawdzam styki, piny. Jak będzie wyglądać ok, to zaryzykuję kupno karty sieciowej. Myślę nad kartą wifi. W opisie przedmiotu są takie wymagania:
Requirements
- supported on Amiga 600 or 1200 - no turbocard required but recommended
- Amiga OS 3.0 or better
- Kickstart 3.0 or better
- Prism2.device driver
- TCP/IP stack like AmiTCP, Miami, Genesis or Roadshow
Sterownik pewnie jest do pobrania z aminetu, a o stacku TCP/IP muszę poczytać na forum, bo nie mam jeszcze pojęcia, co to jest.
Requirements
- supported on Amiga 600 or 1200 - no turbocard required but recommended
- Amiga OS 3.0 or better
- Kickstart 3.0 or better
- Prism2.device driver
- TCP/IP stack like AmiTCP, Miami, Genesis or Roadshow
Sterownik pewnie jest do pobrania z aminetu, a o stacku TCP/IP muszę poczytać na forum, bo nie mam jeszcze pojęcia, co to jest.
15.02.2019 15:57
[#9]
Re: A1200 PCMCIA - jak sprawdzić gniazdo?
@Norbert, post #8
To w takim razie wstrzymam się z internetem. Może kiedyś dołożę pamięci.
A tymczasem poszukam jakiejś karty i czytnika (gdzieś chyba mam jakiś czytnik kart pod USB - lata temu kupiłem czytnik na chyba 7 rodzajów kart, bo w aparacie miałem kartę xD - muszę pogrzebać na strychu). Załóżmy, że ten czytnik sie znajdzie - jaką kartę pcmcia kupić, żeby można jej było użyć do przenoszenia adf-ów z PC na Amigę?
A tymczasem poszukam jakiejś karty i czytnika (gdzieś chyba mam jakiś czytnik kart pod USB - lata temu kupiłem czytnik na chyba 7 rodzajów kart, bo w aparacie miałem kartę xD - muszę pogrzebać na strychu). Załóżmy, że ten czytnik sie znajdzie - jaką kartę pcmcia kupić, żeby można jej było użyć do przenoszenia adf-ów z PC na Amigę?
16.02.2019 18:33
[#12]
Re: A1200 PCMCIA - jak sprawdzić gniazdo?
@Stoopi, post #2
Chyba mam winowajcę. W gnieździe jest chyba z pięć pinów pozaginanych. Jeden się udało podprostować. Przy drugim nie było już tak łatwo i się odłamał... Pozostałe są mocno zagięte, jakby ktoś na siłę wcisnął kartę. Nie biorę się za resztę, bo pewnie się połamią. Czeka mnie pewnie zabawa z lutownicą i wymiana gniazda.
Da radę dokupić gniazdo wogóle?
Da radę dokupić gniazdo wogóle?
22.02.2019 12:39
[#15]
Re: Program do skanowania dysku
@A1200_Mavv, post #14
Żeby nie zakładać nowego wątku, to opiszę pewną sytuację z wczoraj.
Wiem, że podlinkowaliście mi gniazda PCMCIA. Dzięki! Zanim zamówię z Chin, to czekam na odpowiedź dwóch gości z Anglii. A teraz sprawa druga.
Wczoraj przerzuciłem adfy z laptopa na Amigę. Jeden, Golden Axe, działa, drugi, Lotus 1 nie. Pewnie uszkodzony plik adf. Mniejsza o to. Na dysku twardym Amigi miałem pliki adf i zipy. Chciałem poprzenosić adfy na wolną partycję i skasować zipy. Zacząłem od Golden Axe - trzy pliki - podzielony zip i adf. Zipy wywaliłem, a przy przenoszeniu (nie kopiowaniu), zauważyłem, że proces przenoszenia trwa już kilka minut. Plik 900120 B. System skopiował ponad 700kB do pamięci i męczył się strasznie kopiując te dane na inną partycję. W zasadzie te 700kB stałó w miejscu, a dysk pracował wydając rytmiczne cykanie. Jakaś zwiecha. Postanowiłem zrestartować kompa. Już zdążyłem wcisnąć A+A+Ctrl, gdy wartość się zmniejszyła, chyba do jakiś 500kB... Ale już było za późno - restart i doopa. Dysk dalej cyka, system nie startuje. Z boot menu nie widać żadnej partycji. Wyłączyłem całkiem zasilanie, odczekałem kilka minut i dalej to samo. Dysk cyka, nie startuje. Uruchomiłem WB z dyskietki, ale na gołym 3.1 nie ma żadnej komendy typu Discdoctor. No i nie widział twardego dysku... Wyłączyłem go znów na kilka minut. Po uruchomieniu dysk twardy ruszył, system się załadował. Zajęło mu to dłużej niż zwykle.
Na partycji, gdzie miał znaleźć się obraz Golden Axe był pusty plik, a źródłowy był dalej na DH0:. Wywaliłem pusty plik i próbowałem skopiować obraz. Skopiował. Ale trwało to z 10 minut. Podobnie jak wtedy - załadował do pamięci niecałe 800kB i przez długi czas wartość ta stała w miejscu, potem się zmniejszyła gdzieś o połowę, potem do 3800B. Każda taka zmiana to cykanie dysku i bardzo długi czas zapisu.
Na dysku mam program FixDisk - postanowiłem sprawdzić nim partycje. Niestety program nie obsługuje dysków większych niż 49MB... Sprawdziłem tylko systemową. Nie widziałem żadnych błędów.
teraz tak - co można zrobić, jak można sprawdzić pozostałem partycje pod względem błedów? Co mogło się stać? Bo zeskanowaniu systemowej miałem kolejne dwie dyskietki to skopiowania z laptopa - kopiowanie dwóch plików trwało koło 20 minut, wcześniej raptem dwie, trzy minuty. Oby twardziel nie powiedział papa...
Wiem, że podlinkowaliście mi gniazda PCMCIA. Dzięki! Zanim zamówię z Chin, to czekam na odpowiedź dwóch gości z Anglii. A teraz sprawa druga.
Wczoraj przerzuciłem adfy z laptopa na Amigę. Jeden, Golden Axe, działa, drugi, Lotus 1 nie. Pewnie uszkodzony plik adf. Mniejsza o to. Na dysku twardym Amigi miałem pliki adf i zipy. Chciałem poprzenosić adfy na wolną partycję i skasować zipy. Zacząłem od Golden Axe - trzy pliki - podzielony zip i adf. Zipy wywaliłem, a przy przenoszeniu (nie kopiowaniu), zauważyłem, że proces przenoszenia trwa już kilka minut. Plik 900120 B. System skopiował ponad 700kB do pamięci i męczył się strasznie kopiując te dane na inną partycję. W zasadzie te 700kB stałó w miejscu, a dysk pracował wydając rytmiczne cykanie. Jakaś zwiecha. Postanowiłem zrestartować kompa. Już zdążyłem wcisnąć A+A+Ctrl, gdy wartość się zmniejszyła, chyba do jakiś 500kB... Ale już było za późno - restart i doopa. Dysk dalej cyka, system nie startuje. Z boot menu nie widać żadnej partycji. Wyłączyłem całkiem zasilanie, odczekałem kilka minut i dalej to samo. Dysk cyka, nie startuje. Uruchomiłem WB z dyskietki, ale na gołym 3.1 nie ma żadnej komendy typu Discdoctor. No i nie widział twardego dysku... Wyłączyłem go znów na kilka minut. Po uruchomieniu dysk twardy ruszył, system się załadował. Zajęło mu to dłużej niż zwykle.
Na partycji, gdzie miał znaleźć się obraz Golden Axe był pusty plik, a źródłowy był dalej na DH0:. Wywaliłem pusty plik i próbowałem skopiować obraz. Skopiował. Ale trwało to z 10 minut. Podobnie jak wtedy - załadował do pamięci niecałe 800kB i przez długi czas wartość ta stała w miejscu, potem się zmniejszyła gdzieś o połowę, potem do 3800B. Każda taka zmiana to cykanie dysku i bardzo długi czas zapisu.
Na dysku mam program FixDisk - postanowiłem sprawdzić nim partycje. Niestety program nie obsługuje dysków większych niż 49MB... Sprawdziłem tylko systemową. Nie widziałem żadnych błędów.
teraz tak - co można zrobić, jak można sprawdzić pozostałem partycje pod względem błedów? Co mogło się stać? Bo zeskanowaniu systemowej miałem kolejne dwie dyskietki to skopiowania z laptopa - kopiowanie dwóch plików trwało koło 20 minut, wcześniej raptem dwie, trzy minuty. Oby twardziel nie powiedział papa...