Cześć Amigowcy!
Wiadomośc podzielę na 1. TLDR i 2. samo pytanie.
1. TLDR (można pominąć, taka historia na wstępie, chociaż pomoże uniknąć błędów). Przyjaciel mojego taty dożył sędziwego wieku i zostawił sprzęt mojemu tacie amigowcowi (tata też wszystkie magazyny miał możliwe i sprzęt), teraz wszystko po czasie odkopałem z sentymentu (emocje przy włączaniu prawie jak na pierwszej randce :D i te wspomnienia...). Podłączyłem Monitor Amiga M1538S do Amigi 500 i ekran bez reakcji. To wniosek, że monitor nie działa. Znalazłem możliwość, żeby podłączyć do TV przez wyjście RCA. I się udało, jest wizja, tylko ekran cały biały. Przeczytałem co to możne oznaczać, wszystkie polskie angielskie fora i youtube. Po tygodniu walki z multimetrem/ czyszczeniem i wykorzystaniu wszystkich możliwości przypadkiem wpadłem na to, co to jest to "MONO" przy wyjściu :D, jak już wiemy, jest to czarnobiałe wyjście, więc ten kolor biały mógł być każdy. Postanowiłem naprawić monitor amigi, żeby zobaczyć, czy to na pewno biały. Znalazłem spalony opornik na płycie monitora i tu na forum prosiłem o pomoc w jego identyfikacji, także na innych formach i nawet u producenta (nigdzie reakcji), porównałem nawet inne schematy monitorów myśląc, że analogicznie będzie inny model zrobiony, bo mój nie ma schematu. Po miesiącu poszukiwań ludzi z takim monitorem okazało się, że opornik ma tak mały opór jak kawałek drutu, co błędnie uznałem za uszkodzenie. Przelutowałem i sprawdziłem kondensatory oraz podgrzałem największe luty na płycie głównej monitora i tej malutkiej – monitor wstał! (UWAGA: monitory CRT nawet długo wyłączone z sieci MOGĄ ZABIĆ, więc nic tam nie dotykać, trzeba rozładować napięcie – filmy w necie) .Włączam Amigę i mam zielony ekran. Przeczytałem wszystko co było o zielonych ekranach i już pomijając historie, po kilku tygodniach udało mi się podłączyć inna amigę 600 i się okazało, że jest dyskietka na ekranie i działa, tylko wszystko jest zielone :D Coś RGB nie daje sygnału pełnego. Wróciłem do naprawy monitora skoro na 2 komputerach zieleń, więc nie ich wina. Jeszcze raz przelutowałem wszystko na płytach monitora, dalej zieleń. Więc wniosek ostatni, pewnie coś wtyczka padła, może się kabelek przerwał, a może pin wygiął w środku wtyczki monitora. Multimetrem sprawdziłem kabel sygnałowy pin po pinie i zapisałem który idzie do którego z obu stron kabla. Okazało się, że jedna żyła, taka różowo/brązowa podpięta w płytę nie ma odpowiednika na wyjściu, więc oczywisty wniosek, mamy winowajcę. Rozebrałem wtyczkę (jest zalana plastikiem – zmasakrowałem wtyczkę, a nie rozebrałem) i się okazało, ta różowa żyła idzie…NIGDZIE :D Nie wiem po cholerę dali żyłę donikąd, widać takie kable dostali i nie wiedzieli co z nią zrobić. Gdy miałem wtyczkę rozkręcona na części poprawiłem piny i przeczyściłem styki (chociaż wyglądały dobrze) skręciłem wtyczkę ( jak się sklei ładnie to się nie pozna, chociaż 3h roboty) i po podłączeniu dalej zielony, ale przy dociśnięciu bardzo dokładnym pojawiły się 3 kolorki!
Podłączam A500 i… ten czarny, co się okazał biały, a potem się okazał zielonym, to w rzeczywistości przy trzech działających RGB jest… żółty :D
No to czytam o żółtym, który oznacza chyba tyle, że coś jest nie tak. A może to być i procesor i chyba kości RAM i te inne kości. Dużo informacji jest o tym, tylko los chciał, że mam Amige 500, która jak się dowiedziałem jest modowana jeszcze za czasów początków internetu lub przed, na domiar złego lub dobrego, jest to jakaś dziwna modyfikacja. Postanowiłem użyć przełączników widocznych na zdjęciach i gdy jeden z nich przełączę, to ekran jest żółty, a w druga stronę zielony :D Więc mam dwa błędy.
2. Amiga jest modowana, nie jestem ekspertem, ale ma chyba jakiś kikstart do wyboru oraz kartę dodatkową. Podłączałem kartę i bez karty. Sprawdzałem wszystkie kombinacje przełączników i raz jest żółty, a raz zielony, zależy jak przełączone.
Wyczytałem, że to coś może procesor uszkodzony, ale jakiś guru z milionem postów pisał, że skoro jest kolor na ekranie to jakby miał nie działać? Pisali, żeby przeczyścić tą kwadratowa kość co ciężko wyjąć, ale bez tego urządzenia do wyciągania nie wyjmę, chociaż sprawdziłem przejście z pinów do płyty i wszędzie niby jest OK, więc chyba nie ma sensu tego wyciągać i czyścić, szczególnie, że ponoć się nóżki bardzo łatwo tam wyginają i same problemy.
Wszystkie kości Gary Paula CIA i procesor wyjąłem, przeczyściłem fizycznie każdy pin umyłem i Kontakt PR i izopropanolem wszystko zalałem.
Czy może to być wina kondensatorów? Dwa zaznaczone taśmą czerwoną trzymały tak w granicy 10%, co jest jeszcze OK, więc nie wymieniałem. Wymieniłem oporniki uszkodzone od myszki i joya, ale ponoć one są bez znaczenia nawet jak uszkodzone, tylko mysz by nie działała.
Zamieniłem CIA ODD EVEN miejscami, bo to te same kości, a jeden miał ułamany pin (dolutowałem mu nogę), Gary też miał problem z nogą, to mu kawałek nogi od kondensatora dolutowałem i chyba czuje się dobrze po operacji. Chociaż sam nie wiem, bo ułamana na równi z kością. Może taki efekt dawać zielonego/zółtego?
Wygląda na to, że to kości RAM , już chciałem tu kupić, ale dobry człowiek perinoid i k3ichi (miłe zaskoczenie) odradzili mi kupno pisząc, że to nie wystarczy nałożyć na walnięta kość i że to coś innego może być.
Co mogę zrobić przy moim sentymentalnym, dziedziczonym, zielono żółtym frankensztajnie żeby zaczął żyć?
Jest opcja sprawdzenia ramu , na co 80% postów (zieloność i żółć)wskazuje?
Sprawdziłęm przejścia we wszystkich Siemensach i niby jest.
Dołączam zdjęcia, może ktoś mi powie co w ogóle mam. Mam też osobno taką kartę, jak na zdjęciu, ale a nią i bez niej taka sama reakcja.
Może przydatne info: A500 działała przed odłożeniem do piwnicy.
Dzięki za przeczytanie!
Ogólne porada 1: (chociaż pewnie są i inne zdania).
Z własnego doświadczenia wiem, a także starych elektroników (ja trochę amator), że prawie nigdy nie jest dobrym pomysłem wymieniać kondensatory w starym sprzęcie. Pomimo, że ta sama firma to kondy z tamtych lat były zupełnie inne. Obecne mają np. 5-10 tyś godzin, a kondensatory z tamtych czasów działają do dziś, sam mam sprzęt z lat 60-70 i działa jak nowy. Obecnie nawet nie da się kupić takich kondensatorów, stosuje się je tylko w sprzęcie militarnym lub NASA. Teraz wszystko ma wytrzymać kilka lat i nie ważne co napisał producent. Więc kupić polecam za 90zł miernik kondensatorów i sprawdzić. Jeszcze wnuki na nich będą włączać Cannon Fodder.
Ogólne porada 2: przy wyciąganiu kości CIA i tych długich musiałem najpierw spryskać kontakt PR na 1-2h (potem po wyjęciu go zmyłem izopropanolem), a potem docisnąć kości żeby może cos pusciło, bo wyjąć tego nie da rady bez Kontact PR do potencjometrów, a przynajmniej na granicy siły, widać wilgoć jakoś to zaspawała. Wyjąłem wszystkie kości za pomocą blaszki takiej aluminiowej z otworami, standardowe, do akt, skoroszytów, teczek, segregatorów: http://www.introtech.pl/zdjecia/image/oferta/DSC_6795.jpg
Zbawienne mi się to okazało ok 12x95mm. Wsunąć całą pod czip. Zaginąć blaszkę do góry wsadzić w otwory śrubokręt lub cokolwiek i równo wyjąć, opory ładnie na cały chip rozłożone, to nic nie ukruszy i nie wyrwie się najpierw jedna strona wykrzywiając piny po tej co jeszcze siedzi (pewnie tak zostały ułamane wcześniej).
Ale tych zdjęć wyszło, przepraszam i dziękuję, może pomoże to w identyfikacji sprzętu i usterki.