@Sylwester,
post #19
Nie tylko na naszym, ale także ogródki Atarowców (małych i dużych), Spectrumowców, Commodorowców, Macowców były tak samo urządzone - komputer i system był dziełem jednego producenta.
Zresztą to producent określa reguły dystrybucji, nie musi "przymykać oka", zwłaszcza że duże firmy w rodzaju ElectronicArts nie mogły chyba opierać się na widzimisię producentów. Podejrzewam (bo pewności nie mam), że było jasno określone "skoro produkujemy i sprzedajemy nasze komputery i systemy operacyjne tylko w komplecie, to nie jest złamaniem prawa dołączenie plików naszego OS do produktów innych producentów dla tegoż systemu".
Inna sprawa, gdyby np. taki Atari chciał wykorzystać powiedzmy ASL.library w TOSie ;). Wtedy musi zapłacić, bo Commodore nie miał żadnego interesu aby wspierać swoją własnościa intelektualną firmę której działalność C= nie przynosi żadnego dochodu". Z kolei żaden użytkownik AtariTOS nie miał w swoim systemie tego pliku, tak więc kupując jakiś produkt z tymi procedurami, de facto powinien nabyć i prawa do używania ich, czyli C= powinien mieć udział w zyskach ze sprzedaży tego programu. Jednak gdy producent jakiegoś programu dla Amigi dołącza ASL.library do swojego produktu, wtedy użytkownik Amigi nie musi za ASL.lib płacić, skoro prawa do używania jej nabył kupując Ami. A skoro użytkownik nie musi płacić, to dlaczego ten co ją dołączył do programu miałby to robić? Zresztą cały system operacyjny w komputerze jest nie tylko dla userów, ale także dla developerów - publikuje się za darmo opis API (nie zawsze), aby na daną platformę powstawało dużo softu.... to w interesie producenta OS (i kompa, jesli jest ten sam).
Zresztą kupuje się nie program, ale prawo do jego użytkowania. Tak jest napisane w każdej umowie dot. sprzedaży softu. Nie musisz płacić za każdą kopię plików systemowych na twoim twardym dysku. Co innego gdybyś te pliki przechowywał u siebie i dla pewności w komputerze wujka ;)
A abolicja nie ma nic do dołączenia, bądź nie jakikolwiek plików - to taki myk postpeerelowski, aby organów ścigania i sądów nie zadręczać ściganiem 99% użytkowników komputerów w momencie wejścia w życie ochrony prawnej softu. Żaden producent softu (a szczególnie zachodni, bo akurat żaden system dla amigi nie powstał w Polsce) nie wykorzystuje tej ustawy dla rozpowszechniania jakiś staroci ze swoim softem.
Ostatnia modyfikacja: 06.09.06 21:21