@snajper, post #4
@recedent, post #6
@ZbyniuR, post #8
nie pamiętam ile e było w nazwie Freemani ale chyba 2.
The planet sheltered people who lived at the desert edge without caid or bashar to command them: will-o’-the-sand people called Fremen, marked down on no census of the Imperial Regate.
@recedent, post #12
@recedent, post #13
@recedent, post #13
Liczne kontrowersje wzbudził przekład Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena. Czytelnicy krytykowali szczególnie tłumaczenia nazw własnych z powieści (m.in. Włości, oryg. Shire, Bagosz, oryg. Baggins, Dołek, oryg. Holman) oraz wprowadzenie nowych tłumaczeń nazw w miejsce przyjętych we wcześniejszych przekładach (m.in. Łazik, wcześniej: Obieżyświat, Starzyk, wcześniej: Dziadunio, Sępna Puszcza, wcześniej: Mroczna Puszcza). Istnieją jednak tłumaczenia ww. nazw na inne języki, np. we francuskim Shire przetłumaczono na La Comte, w hiszpańskim na La Comarca[4], co można tłumaczyć zarówno jako „hrabstwo”, jak i „włość”. Tym samym Łoziński nie wyróżnia się na tle przekładów na większość innych języków, w których wszystkie nazwy własne czy miejsc otrzymały tłumaczenia[5][6][7]. Sam Łoziński wyjaśniał, że chciał – stosując się do zaleceń autora oryginału – osiągnąć taki efekt, jaki uzyskałby Tolkien, gdyby tworzył w języku polskim; przypominał przy tym, że Lord of the Rings był przedstawiany przez autora nie jako oryginalne dzieło anglojęzyczne, ale jako przekład ze Wspólnej Mowy[8].
@recedent, post #6
Wielu takich kwiatków (a szczególnie tych nieszczęsnych Wolan) miłośnicy Diuny nie mogą Łozińskiemu wybaczyć.