Witam!
Niech mi jakaś mądra głowa da dobrą radę.
Sytuacja wygląda następująco:
Mamy w pracy 4 komputery, pracują sobie zsieciowane pod Win 98 i DOSowym programem firmy X. Ów program ma swoją wersję pod Win, która to jest powoli forsowana przez producenta jako jedyne rozwiązanie. Jako, że jest ciut fajniejsza od starej wersji, gotowi jesteśmy się na nią przerzucić. I tu właśnie zaczynają się schody.
Serwisant firmy X twierdzi, że zainstaluje ją bez problemu, tylko nie bierze odpowiedzialności za to, czy nie będzie chodzić za wolno i zaleca wymianę komputerów. Jako, że dość ciężko wyskoczyć z tych kilku kafli (zwłaszcza, że komputery były kupowane w 2005), zacząłem kombinować.
Trzy komputery "główne" (w tym serwer) jadą na Celeronach 2,4 GHz i 128 MB DDR RAM (333). Płyty są różne, ale wszystkie mają socket 478 (dwie mają FSB 533, jedna 800) i obsługują DDR 400. Komputer "mniej główny" to stara płyta ASUSa z Celeronem 333 i 256 MB SDRAM.
Pomyślałem sobie, że przecież można do tych z przodu wsadzić jakiegoś P4 2,8 GHz i 256 MB DDR 400 i musi być widać przyrost prędkości. Pytanie tylko o ile i czy to wystarczy (trudno mi uwierzyć serwisantowi, że Cel 2,4 będzie za wolny, ale na wszelki wypadek...). Czy wąskim gardłem nie będzie tutaj Win 98? (chyba nie obsługuje HT, więc w P4 HT nie ma co inwestować?)