@azazel44,
post #11
W kazdej tego typu dyskusji predzej czy pozniej nastepuje moment w ktorym dalsza wymiana zdan przestaje miec sens. Nastepuje to zazwyczaj z chwila gdy jedna ze stron nie przyjmuje do wiadomosci argumentow drugiej strony i autorytarnie stara sie trudny temat skrocic do konkluzji, ze jest tak a nie inaczej bo ona tak uwaza.
Wczesniej zazdroscilem ludziom tak wielkiej wiary w istnienie Boga, teraz pozostaje mi pozazdroscic tobie )choc nie ukrywam ze z pewna ironia) twojej pewnosci siebie graniczacej z megalomania.
Ja nie wiem czy Bog istnieje czy nie, chcialbym by istnial, ale gdybym na tym etapie dowodow i wiedzy mial 100% pewnosci ze Bog na pewno istnieje, badz na pewno nie istnieje, to rownalo by sie to jedynie z pewnoscia taka, ze powinienem isc do psychiatry, albo zredukowac swoje IQ do poziomu dwucyfrowego.
To czy ow Bog jest Zeusem, Budda, czy Trojca Swieta to zupelnie inny i w sumie drugorzedny problem. Juz sama przemawiajaca przez ciebie pycha i pewnosc, ze modlitwa nie ma nawet znaczenia pokroju "placebo" swiadczy o tym, ze nie osiagnales jeszcze emocjonalnego poziomu do wewnetrznych rozwazan na ten temat. Z tego co piszesz mozna wyciagnac jeszcze dwa inne wnioski, albo byles na pokladzie ktoregos z wahadlowcow i ogladales kulista ziemie czy ksiezyc, albo wierzysz ze Ziemia jest plaska, albo wierzysz na slowo temu co dowiedziales sie od tych ktorzy lecieli tym wahadlowcem.
Jezeli pierwsze to jestes usprawiedliwiony po czesci bo widziales i jestes konsekwentny, jezeli drugie.. hmm no to chyba wiadomo :) jezeli natomiast trzecie, to wychodzisz na zwyklego hipokryte, bo tak jak wierzysz na slowo jakims tam obcym ludziom na temat ziemi i kosmosu z ich relacji, tak jednoczesnie nie chcesz wierzyc na Slowo, ze Bog istnieje ;)
Niezaleznie zatem od tego czy "Bog" jest Zeusem, czy Jezusem na pewno zauwazyles pewna prawidlowosc, ze wszystkie te wyobrazenia o Bogu sa dosyc zblizone, wiec bez wzgledu na to kim on jest, najwazniejsze by byl... a chocbys sie troil w swoich zapewnieniach ze go nie ma, to jedyne co ci sie uda bez racjonalnych dowodow to osmieszanie siebie samego nie mniej niz w twoich oczach "smieszne stare dewotki" twierdzace, ze Bog istnieje na 100%
Naprawde nigdy nie zadales sobie prostego trudu aby przeanalizowac jaka roznica jest pomiedzy ludzkim mozgiem i jego swiadomoscia a z pozoru bardzo podobnym procesorem komputera polaczonym z twardym dyskiem. Na prawde wydaje ci sie, ze to co czujesz, twoje ja, twoja swiadomosc jest z pewnoscia jedynie wynikiem "wielkiego wybuchu"? To jest dla ciebie takie jednoznacznie oczywiste? ...niesamowite :)