Deftronic, nie rozumiem bałwochwalczego zachwytu nad emigracją, życiem poza krajem.
Kurcze, ale ja nie patrzę bezkrytycznie na UK. Nie godzę się tylko na takie uproszczenia jakie tutaj padają. To, że ktoś spotkał ludzi, którzy się nie myją, nie znaczy że taka jest cała Anglia. To, że życie w Londynie za minimum i praca zmianowa we fabrykach są cieżkie - zdaję sobie sprawę. Sam jednak spotykam i takich ludzi jak opisuje Wojox - rzadko, bo rzadko ale spotykam - i zupełnie innych, którzy są ich totalnym zaprzeczeniem.
Słusznie zauważono już w tej rozmowie, że jak w każdym społeczeństwie trafiają sie i tacy i tacy.
Emigranci w dużej mierze żyją mitami o poziomie życia w zachodniej Europie, a potem tylko rozczarowania czy rozpady rodzin. Prawda jest taka, że jako emigrant zgadzasz się m.in. na niższy status społeczny.Jeśli wymkniesz się z tzw. polskiego ghetta, zaczniesz władać biegle językiem, będziesz profesjonalistą w swej dziedzinie, masz szansę na jakiś sukces.
Jeśli jesteś średniakiem, a takich jest większość, twój poziom życia będzie podobny czy nieodbiegający znacząco od poziomu życia w Polsce.
Zgadza się, że duzo bzdur naopowiadali Ci co zjeżdżali z UK do kraju, rzucili trochę kasą i opowaidali bajki. Prawda leży jednak jak zawsze po środku. Znam sporo osób które tutaj przyjechały, pracują w swoim zawodzie, wynajmują domy (bynajmniej nie z grzybami ;)) czy apartamenty, w ciągu miesiąca często dojechała do nich reszta rodziny - pracują, są szanowani i bardzo zadowoleni. Zetknąłem się też z takimi którzy wjechali, żyją na pokojach, od weekendu do weekendu, potem chlanie albo coś sobie zapodają i tak lecą, tygodnie, miesiące, lata...
Obiektywna prawda jest jednak taka, że np. demokracja sprawniej działa w UK niż w PL, NHS sprawniej niż w kraju odpowiednie instytucje świadczą usługi medyczne, Polki wolą tutaj rodzić niż w kraju, tutaj pracować (na temat traktowania pracownika w kraju nie ma co pisać bo każdy wie jak jest... ) itp. itd.
Londyn jest jedną z najdroższych stolic świata - i jedną z najciekawszych jeśli chodzi o szeroko pojmowaną kulturę, rozrywki ale też możliwości rozwoju. Walą tutaj ludzie z całego świata. Dziwnym nie jest że życie jest tam drogie (a gdy się pracuje za płacę minmalną to naprawdę jest ciężko). Tym nie mniej nie można uogólniać, że wszyscy mają tam ciężko i źle. Skąd w ogóle pomysł że ktoś kto zarabia minimum, będzie fajnie sobie żył w Londynie? Kiedyś i owszem było łatwiej - przed wejściem do Unii paradoksalnie. Czy w kraju ktoś jedzie z jakiegoś zakątka kraju pracować do Warszawy za minimalną i oczekuje fajnego i łatwego życia?
Gdyby Polska była atrakcyjnym krajem do emigracji to do nas by wszyscy walili, a przyjeżdżają zasadniczo ludzie z Azji, czasami z byłych republik radzieckich.
Można by długo dyskutować a szkoda czasu na to.
Dodam tylko, że najgorzej na emigracji Polacy traktują... siebie nawzajem. Niestety.
btw: Gdzieś tam wczesniej padł argument, że to wszystko w Uk zbudowane jest na wyzysku emigrantów. A jak jest w Niemczech, we Francji, w Portugalii itp? PRzy okazji przypomnę tylko że okresie międzywojennym istaniała całkiem pręznie działająca Polska Liga Kolonialna, która domagała się dla nas... Madagaskaru. :) Nie wiem już który minister odpowiedział ich przedstawicielom, że jak chcą kolonizować to niech zabiorą się za tereny na wschód od Wisły. ;) To tak apropo, że jesteśmy tacy szlachetni a inne narody gnębią i uciskują. Te Ukrainki o których było głośno swego czasu przez aferę na antenie Zki - to jak są traktowane nie raz i nie dwa? I przez kogo? No przez rodaków...
Podejrzewam, że sami chętnie kupujecie dobrą tanią elektronike, ciuchy markowe itp. jak się trafią i jak najnieższa ceną jest jednym z głównych kryteriów zakupu. Niewiele was interesują loasy pracowików w Chinach, Indiach czy gdzie tam i wątpię abyście się zgodzili na podniesienie cen o jakiś procent po to aby oni mieli lepiej. ;)