Ja znam podobny przypadek, że mój Pegasos II miał, jak się później okazało, uszkodzoną kartę procesorową (czyli problem sprzętowy). Linux był strasznie niestabilny, ale używałem go bo tam miałem OpenOffice.org i pisałem na nim pracę inżynierską. Na tym samym sprzęcie MorphOS nigdy nie miał losowej "zwiechy". Czego to dowodzi? Niczego konkretnego, zwyczajnie sprzęt był zepsuty a z naprawioną kartą procesorową problemu nie było. Oczywiście mógłbym wówczas powiedzieć, że MorphOS rulez, Linux suxx, ale na jakiego bym wyszedł ignoranta ;)
Wali7 - nie zrozum mnie źle, widzę że jesteś zaciekłym fighterem ze stereotypami linuksowymi, ja również uznaje ten system gotowy na biurka jako zamiennik np. MS Windows, ale miej na uwadze, że im popularniejszy system tym łatwiej uzyskać ewentualne wsparcie, pomoc przy rozwiązywaniu problemów (nie chodzi nawet o problemy z instalacją czegoś a np. ze znalezieniem odpowiedniego oprogramowania czy ustawień w nim), nawet choćby w Google znajdzie się więcej wyników, póki co.
Póki obsługujesz te kilkanaście maszyn i osoby nietechniczne wiedzą, że im pomożesz to ok, ale jeśli nie miałbyś czasu żeby im wszystkim pomagać? Wtedy jest problem.
Sterowniki własnościowe do kart graficznych - z tym jest faktycznie problem a piszę to jako użytkownik jednego z laptopów, który ma kartę AMD Mobility Radeon bodajże 3450 (przyznaje, to był mój błąd, że nie wybrałem wówczas laptopa pod docelowy system). Jeśli nie zainstaluję sterowników własnościowych Catalyst to jest problem - laptop na wolnościowych kręci wentylatorem bardzo głośno cały czas chociaż prędkość wyświetlanej grafiki jest ok. Obsługa wielu monitorów - nie jest tak wygodna (możliwość aktywacji/deaktywacji drugiego ekranu na żywo) jak pod Vistą (której nie używam, ale z ciekawości sprawdziłem bo jest "wbudowana" w tego laptopa). Dopiero niedawno, w ostatniej stabilnej wersji KDE dodali możliwość wykrywania podłączania i odłączania oraz ustawień "na żywo" (bez konieczności resetartu systemu) monitora (bo tylko tak można było, ustawiając w Catalyst nowy monitor, a co ciekawe po jego odłączeniu często były problemy z uzyskaniem obrazu - X-y się nie uruchamiały lub uruchamiały się w dziwnej rozdzielczości). Pewnie nie każdy podłącza laptopa do drugiego monitora, ale w takim przypadku jak opisuję miałem problemy (aczkolwiek jak to ktoś wyżej wspomniał wspomniane KDE lepiej obsłuży już ten drugi ekran, przez obsługę dodatków, ustawień pasków narzędzi per ekran itd.).
Jak to już jest wątek o wszystkim i o niczym to wspomnę o tym, że nie choć Linux (a zwłaszcza Kubuntu) to najlepsze dla mnie środowisku pracy to wolałbym to wszystko robić jednak na MorphOS-ie. Dlatego, że system nie jest niepotrzebnie zorientowany serwerowo i "wieloużytkownikowo" tam gdzie nie powinien być. No bo jak na takim Linuksie powiedzmy użytkownik ma sformatować pendrive? Jak zamontować ISO płyty? Z kolei tam gdzie już powinna być zaleta istnienia wielu użytkowników w systemie to jak w prosty sposób, bez znajomości konsoli zwyczajnie wyklikać dostęp do np. partycji NTFS by nie trzeba było znać i wpisywać hasła roota lub superużytkownika? Dlaczego aby zmienić datę czy sieci w systemie potrzebne jest wpisywanie za każdym razem hasła (na ten absurd zabezpieczeń hasłem w OpenSuse (amoim zdaniem nie tylko tej dystrybucji to dotyczy)
zwracał też uwagę Linus Torvalds)? ;)
Dalej, jeśli to jest dyskusja o wszystkim i o niczym to co tu jeszcze dorzucić? ;) Już mam - ostatnio skopiowałem (zrobiłem kopię zapasową) płytę podręcznika SpeakOut i sprawdzam czy działa po skopiowaniu, na Linuxie bez problemu, na Windows nie da się w ogóle włączyć bo system wykrywa jakieś zabezpieczenie, drmy czy inne cuda. O, to w tym przypadku Linux lepszy! ;)
Każdy ma swój ulibiony hobbyOS i system do pracy, swoje doświadczenia, uprzedzenia itd. Wydaje mi się, że z tych paru osób co jeszcze tutaj piszą nikt nikogo do niczego nie przekona, ale co tam:
Fight!