[#2]
Re: Phonolith 0.4 dla AmigaOS 4.0
@rzookol,
post #1
jak ja nie cierpie tego kobylastego gui z os4...
Z ust mi to wyjąłeś. Ten domyślny GUI chociaż nie jest brzydki to jest maksymalnie nieekonomiczny. Ramki, belki dużo grubsze niż w Windows XP. Okropne. Przecież ja nie jestem ślepy. Mnie zawsze wkurzała amigowa dolna krawędź ramki. Taka zupełnie bezużyteczna i zabierająca taki kawał ekranu. W obecnych systemach przynajmniej można za nią złapać i zwiększyć okno w pionie. No ale w tym domyślnym GUI OS4 jeszcze ją pogrubiono. Okropieństwo. Na ekranie powinno zostać jak najwięcej obszaru roboczego i różne gadżety powinny być możliwie jak najmnijesze (ale jednak takie żeby można było w nie bez problemu trafić). Odkąd pojawił się basSkin dla MorphOS to używam już tylko jego. Rameczki zminimalizowane do granic możliwości. MUI też można sobie tak skonfigurować, że jakieś zakładki są widoczne i łatwodostępne ale nie zabierają 10% ekranu jak w OS4. GUI amigowy zawsze był ekonomiczny pod względem wykorzystania miejsca na ekranie. Domyślny GUI OS4 zaprzecza tej idei. Jest jednym z najbardziej "kobylastych" i nieprzemyślanych GUI jakie widziałem. No, może poza różnymi Linuxowymi. Tam też byla ikonka, której używa się raz w życiu ma ogromne rozmiary, wielką ramkę dookoła i trzeba na nią patrzeć przez cały czas. :) Jak czasem widzę zrzuty ekranu z Linuxa to mi się wydaje, że te programy to same panele, belki, ramki, a obszaru roboczego zupełnie nie ma. Jak patrzę na screenshoty OS4 to dostaję klaustrofobii. Widze tylko te kobylaste (określenie rządzi) ramki, zakładki. Kto coś takiego wrzucił do domyślnych ustawień? To musiał być ktoś kto zupełnie nie czuje amigowego klimatu... Przecież jak ktoś ma starego LCD i rozdzielczość tylko 1024x768 to każdy prosty program zajmuje cały ekran. To tak jak Windows XP na ekranie 1024x768 w którym preferencje zegarka zajmują cały ekran. :D Oczywiście przy standardowym GUI dla inwalidów. XP można na szczęście sporo "zmniejszyć" i robię to przy każdej instalacji (wbrew pozorom niezbyt często, hehe) na każdym z moich pecetów.