[#3]
Re: "Jak wrócić z tarczą... czyli system na open-source?"
Najbardziej co mnie bawi przy każdej takiej okazji, gdy przyrównuje się jakiś amigowy system do ogólnej sytuacji na rynku systemów operacyjnych, to sugerowanie, iż naturalnym rozwiązaniem wszelakich bolączek było by albo przekompilowanie całości na x86, albo oddanie źródeł w ręce jakże chętnej do pomocy społeczności amigowej.
Bo to przecież takie proste - wziąść kompilator, przekompilować takiego mosa czy innego os4 na x86, i już, od razu, zaraz po tym mamy jakże piękny, jakże wspaniały, co najważniejsze - amigowy system na peceta!
Szkoda tylko, że to wcale nie jest takie proste jak się wydaje. Oprócz tak oczywistych kwestii jak sterowniki, trzeba zdać sobie sprawę, że konieczne było by przepisanie znacznej ilości kodu źródłowego - zwłaszcza emulatora m68k. Amigowe systemy pracują przy podstawowym założeniu - wszelkie dane poukładane są jako big endian, co przy okazji totalnego braku ochrony danych w strukturach systemowych czyni zadanie "przekompilowania" systemu cholernie trudnym do realizacji. Bo komu tak naprawdę potrzebny jest kolejny AROS bez kompatybilności w dół z oprogramowaniem które już powstało?
Linuks działający na różnych platformach, czy macosx nie jest tutaj żadnym przykładem - bebechy systemu są ukryte, struktury modyfikowane są za pomocą funkcji systemowych bądź są po prostu chronione; w tym przypadku wersja na inną architekturę nie jest aż takim wielkim wyzywaniem...
Można by to rozwiązać przygotowując specjalną wersję GCC, która produkowała by kod dla x86, z konwersją big endian -> little endian "w locie", ale wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie jak wiele osób w środowisku amigowskim, bez kompleksów na punkcie x86/PPC zna się na pisaniu kompilatorów. ;)
A co do ogólnej idei open source... Już teraz, obecnie jest otwartych wiele wartościowych programów. Można brać źródła, przerabiać, kompilować! I co? Jak często pojawia się jakaś kompilacja na miarę mplayera czy vlc na systemy amigowe? ;)
I dlaczego miało by być inaczej z OS4, czy mosem po otwarciu źródeł? Zwłaszcza patrząc przez pryzmat AROSa, przy którym w porywach pracuje ze czterech aktywnych developerów?
Że niby może wtedy miała by zadziałać "magia nazwy"? ;)