Komentowana treść: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
08.02.2013 16:44
[#1]
Re: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
A ja zapłaciłem za tą książkę, ale premiera opóźniła się i przyszła do Warszawy, miesiąc po tym jak się wyprowadziłem. Coś koło 150pln poszło się przytulać 
08.02.2013 20:43
[#4]
Re: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
Jestem chyba najbardziej idealnym "targetem" takiej literatury. Uwielbiam takie rzeczy czytać. Skuszę się chyba nawet pomimo tego, że tyle angielskiego tekstu to będzie dla mnie nie lata wyzwanie (zakładając, że będę chciał wszystko zrozumieć i dowiedzieć sie jak najwięcej, a nie tylko "odfajkować" jako przeczytane).
Ostatnia aktualizacja: 08.02.2013 20:45:32 przez MDW
Ostatnia aktualizacja: 08.02.2013 20:45:32 przez MDW
09.02.2013 15:05
[#5]
Re: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
Fajna recenzja. Autor ksiązki bardzo dobrze określił istotę Amigi.
Wszyscy Ci którzy twierdzą, że "neoAmigi" są nowoczesnymi inkarnacjami dziela Minera & Co powinni sięgnąc po książkę i w końcu się czegoś dowiedzieć :) Podobnie jak Ci, dla których Amiga była jedynie komputerem :)
Wszyscy Ci którzy twierdzą, że "neoAmigi" są nowoczesnymi inkarnacjami dziela Minera & Co powinni sięgnąc po książkę i w końcu się czegoś dowiedzieć :) Podobnie jak Ci, dla których Amiga była jedynie komputerem :)
09.02.2013 19:02
[#6]
Re: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
@michalmarek77, post #5
Raczej większość odrobinę zainteresowanych zdaje sobie sprawę, że AMIGA w zamyśle miała być konsolą a komputer powstał jako efekt końcowy wykupienia i współpracy z Commodore.
Rzeczywiście w książce, pisząc za recenzentem, bardzo ładnie pokazano ten aspekt analizując legendarne demo boingalla, ale nie zmienia to faktu, że jest to pełnoprawny komputer (o bardzo elastycznym i przyjemnym systemie nawet w tych czasach).
Wiemy, że jesteś fanem gier i przede wszystkim gier, więc ograniczasz siebie (i AMIGĘ) tylko do tego aspekt.
Dla Ciebie AMIGA to konsola i masz prawo tak do tego podejść, ale twierdzenie, że prawdziwa AMIGA to tylko HARDWARE, to naginanie rzeczywistości, szczególnie wobec tych, którzy dzięki komputerowi AMIGA weszli do świata szeroko pojętej informatyki.
Efekt końcowy J. Minera i Commodore to komputer, świadczy o tym chociażby spis treści wspomnianej książki.
Rzeczywiście w książce, pisząc za recenzentem, bardzo ładnie pokazano ten aspekt analizując legendarne demo boingalla, ale nie zmienia to faktu, że jest to pełnoprawny komputer (o bardzo elastycznym i przyjemnym systemie nawet w tych czasach).
Wiemy, że jesteś fanem gier i przede wszystkim gier, więc ograniczasz siebie (i AMIGĘ) tylko do tego aspekt.
Dla Ciebie AMIGA to konsola i masz prawo tak do tego podejść, ale twierdzenie, że prawdziwa AMIGA to tylko HARDWARE, to naginanie rzeczywistości, szczególnie wobec tych, którzy dzięki komputerowi AMIGA weszli do świata szeroko pojętej informatyki.
Efekt końcowy J. Minera i Commodore to komputer, świadczy o tym chociażby spis treści wspomnianej książki.
10.02.2013 22:21
[#12]
Re: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
No proszę a jednak sprzęt, nie system. Ciekawe, chyba coś w tym jest.
11.02.2013 16:09
[#13]
Re: Recenzja książki "The Future Was Here: The Commodore Amiga"
Zamknięta architektura nie była przyczyną upadku Amigi. Commodore stało się bankrutem w 1993 roku, w 94 to juz były formalności. Ciężko obronic tezę, że w 93 Amiga to już był taki oldschool, że do niczego się nie nadawał. Tu przede wszystkim upadek przyniosły błędy marketingowe: wstrzymanie produkcji A500, która sprzedała w 91 blisko 800 tysięcy sztuk, uparte powtarzanie inwestycji w konsole, A600 tuż przed premierą A1200 zamiast kontynuowania przez ten rok sprzedaży udanej A500.
Prawdą jest natomiast, że architektura Amigi(jak utrzymać kompatybilnośc przy chipsecie, który do emulacji wymaga kilkuset mhz) + koniec linii Motoroli(kolejna rzecz do emulacji) wykończyłyby Amige w toku kolejnych kilku lat.
Prawdą jest natomiast, że architektura Amigi(jak utrzymać kompatybilnośc przy chipsecie, który do emulacji wymaga kilkuset mhz) + koniec linii Motoroli(kolejna rzecz do emulacji) wykończyłyby Amige w toku kolejnych kilku lat.