@Ender,
post #4
Tu pewnie jest tyle zdań ile osób. Moje prywatne zdanie jest takie, że w dziedzinie bitmapowej grafiki 2D true color od biedy coś tam da się zrobić ale wesoło nie jest. Moim zdaniem:
ArtEffect - Najbliższy ideałowi. Funkcji mniej niż np. ImageFX ale interface i filozofia obsługi przynajmniej z tej epoki. Widać, że ktoś miał jakiś pomysł jeżeli chodzi o interface. Konkretnie pomysł skopiowania interfejsu Photoshopa. :) Mi ta filozofia najbardziej odpowiadała i gdyby ArtEffect przez cały ten czas się rozwijał to uważam, że byłby dużo dalej niż GIMP, który ma do dzisiaj ma pewne braki i strasznie kombinowany i amatorski interface użytkownika.
ImageFX - Najwięcej opcji ze wszystkich tego typu amigowych programów. Ale we mnie zawsze sie gotowało gdy miałem go dotknąć. Mam wrażenie, że ten program to jeden wielki hack. Odkąd przeszedł w tryb okienkowy to jego stabilność poszła na wycieczkę i nie wróciła. :) Interface jest zupełnie niespójny, nieprzemyślany. Nowsze funkcje były doklejane na siłę, lamersko dodawane jakieś dziwne buttony gdzie popadło, niekonsekwencja. :) Liczne błędy (np. w obsłudze warstw) nigdy nie zostały poprawione.
TVPaint - W momencie gdy powstał był bardzo fajny. Wersja dla Windows rozwijała się, zmieniała właścicieli i nazwę (Aura? Miranda?) i była całkiem fajna. Chociaż program od początku był raczej malarski i trochę trudno go porównywać z kombajnami typu Photoshop, GIMP, ArtEffect, ImageFX. Pomimo niesystemowego GUI był bardzo starannie zrobiony i moim zdaniem stabilny jak skała. :) No ale brak rozwoju bardzo się na nim odbił. Na przykład tylko 3 (i to chyba nieprzesuwalne) warstwy to spore ograniczenie.
Photogenics, FXPaint - Tu bez talentu, umiejętności ręcznego rysowania/malowania i tabletu nie podchodź. :) Czyli coś zupełnie nie dla mnie. Ja zawsze te programy trakowałem jak cyfrowe sztalugi, czyli... nie dotykałem ich. Ale kojarzę takich co dotykali i sobie nawet bardzo chwalili. Był taki gość na scenie co się nazywał Fusko - używał Photogenicsa i go nawet lubił. Bardzo możliwe, że nadal używa, bo jako nieliczny chyba przetrwał w amigowym świecie (jako zwolennik AmigaOS4).
Sketch - Standardowo instalowany razem z nowszymi wersjami MorphOS-a. Niestety gdy powstał ja już na systemach amigowych nie używałem programów graficznych. W związku z tym nie miałem okazji potestować go w walce. Tak tylko ogólnie popatrzyłem i wygląda na to, że to dobry początek czegoś co kiedyś mogłoby się mocniej rozwinąć. Przede wszystkim pod MUI.
Perfect Paint - Kiedyś byłem fanem tego programu i śledziłem kolejne wersje. Ale zawsze coś było nie tak, zawsze gdzieś mi się skwasił. W końcu przestał się rozwijać, przestałem go sprawdzać, łudzić się i o nim zapomniałem. Tym bardziej, że ma trochę problemów pod MorphOSem.
BME - Bardzo prosty program, który właściwie byl tylko konwerterem z kilkoma podstawowymi opcjami. Ma za to jedną opcję, której nie ma żaden inny - normalną obsługę trybu CMYK i możliwość zapisu TIFFów w takim formacie. Jest to część pakietu PageStreama. Niezbędny każdemu DTPowcowi ale trudno go trakować jak pełnowartościowy program graficzny.
Xi-paint - Nigdy tego programu nie rozumiałem. Po prostu nie kumam do czego on służył. :)
Pixel (wcześniej Pixel32) - Próba przeportowania multiplatformowego programu wzorowanego na Photoshopie. Cały GUI jest rysowany przy pomocy biblioteki SDL. Jakaś wczesna wersja demo dla MorphOSa została skompilowana i nawet działała ale autora chyba trochę przerósł port na MorphOS-a. To taka trochę moja osobista tragedia, bo wiążałem z tym softem spore nadzieje wpłacając na jego konto $50. Niestety nie opłaciło się, bo port dla MorphOSa się zatrzymał i pomimo krążących plotem, że coś się ruszy, nigdy nie pojawiła się nowsza wersja.
To tyle ile pamiętam z dziedziny "2D true color". Jest jeszcze kupa starego amigowego softu graficznego ale to już z innej parafii: do pixlowania, grafiki wektorowej, grafiki 3D, CADa, animacji i jakichś specjalizowanych.