[#8]
Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 8
@Olo,
post #6
Oczywiście masz rację, choć i dla znacznie mniejszej liczby amigowych graczy znalazły się firmy, które pisały autorski soft. Na przykład gra strategiczna Napalm, wyścigówki Flyin' High, Extreme Racing, strzelanki Breathless, Genetic Species, Pinball Slam Tilt, bijatyki Olo Fight, Capital Punishment, przygodówka Flight of the Amazon Queen itp. Przecież w tym okresie amigowy rynek był już niewielki. No, ale niestety producenci wypuściwszy bardzo dobre, jakościowe produkcje, musieli zamknąć interes na pewno z powodu coraz bardziej malejącego rynku zbytu.
Przyznaję, że nie przeczytałem rzeczonego artykułu. Co ja chciałem tą "tezą" jedynie wyrazić to dezaprobata do popierania piractwa. To zjawisko nie było, nie jest i nigdy nie będzie miało pozytywnego wydźwięku. Co też ma demoscena do piractwa? Grupy scenowe i krakerskie to są odrębne klasy, nie można łączyć ludzi tworzących dema od komputerowych złodziei.
Ja oczywiście pogodziłem się z faktem, że amigowy rynek już nie istnieje, ale "zgon" dokonał się gdzieś około roku 2002. Nie można łączyć tego z Doomem, nawet Michał Marek pisze, że Amigę porzucił gdy Day of the Tentacle nie wyszło na ten komputer! Czy były to PC, czy konsole, tego nie wiem, ale jak pokazują dzisiejsze dyskusje na forach, to ludzie zainteresowani Amigą po prostu poodchodzili albo schowali się w cień. Najbardziej głośni są za to fanatycy i ludzie, którym los Amigi już nie leży na sercu.
@Selur
Skąd te zarzuty o nieuczciwości firmy Vulcan Software? Masz na to dowody? Vulcan, tak jak każdy producent, wspierał również niezależnych deweloperów. Gdyby jakaś firma zgłosiła się do mnie z chęcią wydania którejś z moich gier, to ja z chęcią przystałbym na taką propozycję. Poza tym tak z ciekawości: grałeś w którąś z wymienionych przeze mnie gier ich autorstwa?