Opis
06.12.2013 20:31
[#3]
Re: Uratowana CD32 (I)
@baderman, post #2
Przez przypadek byłem załatwiać sprawy ogólnoodpadowe ;) i spytałem się mistrza który tam siedział czy może jakieś stare kompy się trafiają. A on na to że "komodore widział" no to chyc do pojemnika, a tam C64G (bez klawisza jednego) a w rodu ujrzałem karton CD32. Od słowa do słowa, za flaszkę wytargałem ze śmietnika C64 i karton (nie wiedząc co w środku), panu na flaszkie (1. ryzyk-fizyk 2. Pan się dziwnie na mnie patrzył że coś kombinuję.) i do domu.
Otwieram karton w domu a tam CD32 w styropianach, pad, zasilacz, płyta Oscar&Diggers, przewód RF i instrukcja ;)
Początkowo kręcić płytami nie chciała, ale się rozruszała :D
I tak oto do zestawu brakuje mnie A600 :D
Otwieram karton w domu a tam CD32 w styropianach, pad, zasilacz, płyta Oscar&Diggers, przewód RF i instrukcja ;)
Początkowo kręcić płytami nie chciała, ale się rozruszała :D
I tak oto do zestawu brakuje mnie A600 :D
06.12.2013 21:59
[#5]
Re: Uratowana CD32 (I)
@stachu100, post #4
Fajne, fajne - okazja mi się trafiła na "Mikołaja" - to przyznam. Szkoda, że wszystko grzybem, stęchlizną śmierdzi - i to massakrycznie. Jak się wypogodzi wystawię na dwór, może się przewietrzą dokładnie.
Najważniejsze dla mnie, że działa :) W sumie w cenie C64G (nie sprawdzony jeszcze) to mam przedostatni model podstawowy :)
Pan z odpadownii zadowolony, ja jeszcze bardziej (bo rzadko mi się coś trafia po mojej myśli) :)
Najważniejsze dla mnie, że działa :) W sumie w cenie C64G (nie sprawdzony jeszcze) to mam przedostatni model podstawowy :)
Pan z odpadownii zadowolony, ja jeszcze bardziej (bo rzadko mi się coś trafia po mojej myśli) :)