@ender - Dobrze napisane, dodam jeszcze że w dzisiejszych czasach żaden komp nie ma szans na
powtórzenie sukcesu Amigi, bo same kompy odchodzą z wolna do lamusa z użycia masowego, najpierw
konsole a teraz wszystkie urządzenia przenośne to gwóźdź do trumny kompa na rynku masowo-rozrywkowym.
Tendencje są wyraźne, po pierwsze nie ważne na czym "jeździsz", czy to winda, android czy inny ios,
wszyscy "duzi" gracze wypuszczają swoje produkty na wszystkie dochodowe platformy.
Bo nie czarujmy się, Amiga miała tyle "farta" nie dlatego że była super-hiper, tylko dlatego że zwykły
zjadacz chleba - leming komputerowy - pochłaniacz gier - kupował to co było akurat na topie, a że Ami
dawała największe możliwości w owym czasie za sensowne pieniądze, to te zombie je kupowały,
co spowodowało efekt lawiny, czyli samonapędzająca się zależność po między ilością sprzedanych
gier i dzięki temu powstających nowych. I większość z nich nawet nie mrugnęła okiem gdy przesiadali
się na PieCa, a potem na PS1.
Tak było wtedy i jest dokładnie tak samo dzisiaj. Myślicie że ludzie czują jakiś sentyment do PS2 czy PS3
gdy już jest PS4, mają w dupie, chcą się pozbyć staroci i jak najszybciej dostać w łapy najnowsze cacko.
Naturalnie PS to tylko przykład, a sytuacja dotyczy wszystkich platform.
Dlatego gdy ktoś pisze że AOS4.x-owcy czy MOSowcy, to durne owce, to sami sobie wystawiają
najlepsze świadectwo ignoranta, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi, że którekolwiek
z nowych rozwiązań Amigowych jest wstanie w takiej formie zawojować choć 1% (jeden procent) rynku.
Przecież chodzi o to żeby móc używać nowych Amig do dzisiejszych zastosowań, na tyle na ile to możliwe,
choćby dlatego żeby nie używać windy, macosa czy innego linuksa. A po co? Ano bo lubię gdy ludzie patrzą
na mnie jak na debila, a ja doskonale wiem że to nie ja jestem debilem, tylko oni są cholernymi lemingami
którym wmawia się, że wszystko inne niż reklamowane w tiwi jest niemodne, niefajne i w ogóle do dupy.
A A500 to jest fajny komputer i zgadzam się z artykułem, co do systemu też, bo jak ktoś napisał, co z tego
że leming nie używał a może nawet nie wiedział o jego istnieniu, chodzi o to że był i był dobry, dzięki czemu
w pewnej mierze rozwinęły się dobre programy użytkowe.
PS. Biedne Lemingi, nieprawdą jest że one lezą bezmyślnie do morza ku własnej zagładzie. Następny mit
rozpropagowany przez tiwi. Najlepszy przykład na to, jak łatwo wyprać nam mózgi