@waldiamiga,
post #2
E no, nie trzeba się aż tak strasznie mordować. Faktem jest, że najlepiej jest grać jednym lotnikiem przez całą grę, bo cały czas nabieramy skilla, a jak przyjdzie nam żółtodziobem polecieć misję przeciw Fokkerom Dr I pod koniec 1917 to może być słabo. Pewnym rozwiązaniem jest sejw po udanej misji (bądź dwóch-trzech) i reset po śmierci, bo dobrnięcie pierwszym lotnikiem do końca wojny bez tego typu taktyki uważam za niemożliwe. Zawsze się trafi jakaś kolizja w powietrzu, albo zblokowany ster po ostrzale artylerii przeciwlotniczej i wtedy zalicza się glebę. Na palcach jednej ręki mogę policzyć jak udało mi się wyprostować maszynę po takiej akcji i bezpiecznie wylądować.
Żeby było zabawniej - w późniejszych (trudniejszych) misjach przeciwnicy magicznie powracają do zdrowia po zestrzeleniu (spada sobie taki wlokąc za sobą tuman dymu, a po chwili - wszystko naprawione i śmiga dalej), więc dobrze jest - o ile okoliczności na to pozwalają - przypilnować delikwenta i pruć w niego przypominające serie z naszych Vickersów, odprowadzając bezpiecznie aż do poziomu gruntu.