@Andrzej Drozd,
post #3
Niestety IRC to (nadal) nie dla mnie. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi na IRC/czatach. Może to się wydawać dla Was dziwne, ale dla mnie to normalka. Przez całe życie z powodu choroby miałem bardzo utrudniony kontakt z ludźmi. Problem w tym, że tej choroby nie mogłem leczyć wcześnie, tylko dopiero w życiu dorosłym od 23. roku życia. Zważywszy, że jakie cierpienie mnie czekało - jako dziecko bym tego nie wytrzymał.
Dla mnie najbardziej naturalną formą jest forum. Forum to było moje wybawienie gdzieś tak koło roku 2000. Wreszcie mogłem powymieniać się z ludźmi swoimi poglądami, podyskutować na ciekawe tematy. Ludzie są bardzo różni. Do dziś forum to jedna z nielicznych form komunikacji z ludźmi, z której korzystam.
Nadal jednak liczę, że kiedyś również i ja poczatuję. Z nadzieją oczekuję tej chwili. Tymczasem moje zdrowie jest już na pierwszorzędnym poziomie, czuję się bardzo dobrze, sporo złych rzeczy ustąpiły w mojej chorobie. A była to czysta schizofrenia paranoidalna z omamami oraz ciężkimi urojeniami. Urojenia były tak sugestywne, że nie zdawałem sobie sprawy, że są nieprawdziwe. Przeżyłem też dodatkowe straszne cierpienie na pograniczu psychiki i fizyki.
Cieszę się, że dziś mogę rozmawiać w tak dobrej kondycji psychicznej. Jest sporo osób wyrozumiałych, które rozumieją moje problemy. Szczególnie chciałbym tu wyróżnić kolegę Desa, który wykazał się wyjątkową dojrzałością. Ale jest też wiele innych osób.
Jest jeszcze kwestia moich projektów programistycznych. Jest tu duży postęp, ale nadal za wcześnie. Programuje mi się z dnia na dzień coraz lepiej.
Dla mnie trochę szkoda, że czasy papierowych magazynów się praktycznie skończyły (pomijając pewien renesans w postaci wydawnictw pana Adama Zalepy). Ja mogłem czekać nawet i miesiąc na nowy numer, to tylko podgrzewało atmosferę. Dziś jak wszystkie informacje są na wyciągnięcie cyfrowej ręki nie jest już tak fajnie.