Komentowana treść: The Commodore Story
[#1] Re: The Commodore Story
Heh, można było zobaczyć na YouTube w relacjach z Neuss "w tle" jak ten film powstaje. Świetny pomysł pojechać w miejsce gdzie są wszyscy, i brać po jednym na bok do rozmowy. Ale nakręcone i zmontowane profesjonalnie, fakt. I cena jest dobra.
[#2] Re: The Commodore Story
Ja jako amigowiec wychowałem się na takich źródłach kształtujących opinię jak "Magazyn Amiga" Marka Pampucha, "Amigowiec", "C&A", bądź "Amiga Computer Studio". Wtedy mało słyszałem o takich osobistościach ze świata Amigi jak Jay Miner, czy R. J. Mical, o których teraz jest głośno - w ogólnoświatowym źródle informacji - Internecie.

Jedynie co zapadło mi z tamtych lat w pamięć to to, że napisano raz w "Magazynie Amiga", że Jay Miner prowadził aktywne amigowe życie aż do końca swych dni - odwiedzał różne imprezy dot. Amigi i wspierał Amigę i amigowców. Zapamiętałem również Dave'a Hayniego jako autora wspaniałego programu DiskSalv.

Mi osobiście pasuje takie życie w niszy, z dala od zgiełku i fleszy. Hołduję przekonaniom Marka Pampucha, który swoją serią "Moja Amiga", oraz redagując "Magazyn Amiga", wpoił mi wiele ważnych wartości. Przede wszystkim nauczył mnie by doceniać rzeczy małe. Dzięki temu doceniłem wielu małych twórców, którzy zrobili coś dla Amigi, m.in. programistów, ludzi sceny komputerowej, grafików itp. Nauczył mnie również by być wytrwałym w tym co się robi. To, że wspierał Amigę po bankructwie Commodore, znaczyło że widział w Amidze rzecz, którą warto wspierać ze wszystkich sił. Stanowi dla mnie autorytet i wzór amigowca.

I właśnie dlatego jestem sceptyczny wobec niektórym rewelacjom, które propagują różne źródła w światowej sieci komputerowej. Nie jestem w stanie odrzucić swoich wartości i swój światopogląd budowany przez te lata. Są to zwykle własne wersje historii Amigi pisane przez różnych ludzi, którym nie leży ona na sercu, lub stanowi coś obojętnego. Gdyby autor takiego tekstu choć poznał zaledwie część spośród wspaniałego dorobku amigowców w postaci czasopism, literatury i oprogramowania, to wówczas zmieniłby swój pogląd na te sprawy. Niestety dzisiaj zupełnie się zapomina o całym dorobku amigowców.

Co do komentowanego filmu, to obejrzałem zwiastun i mi się spodobał. Poznać tak wielkie osobistości ze świata Amigi to nie lada zaszczyt. Zawsze będę szanował każdą osobę, która włożyła cegiełkę do historii Amigi, która wie, czym jest branie udziału w fenomenie Amigi.

Ale też zawsze będę Polakiem, więc najważniejsze będzie dla mnie również to, czego nauczyłem się od polskich amigowców i z polskiej prasy amigowej. Amiga powoli staje się historią, ja to rozumiem, bo mija ok. 20 lat od zamknięcia "Magazynu Amiga", ale mam nadzieję, że będzie to żywa historia, którą się pielęgnuje.

Warto oprócz znamienitych postaci pokazać też ludzi niemniej zaangażowanych, ale znacznie mniej znanych, jak np. Nico Francois, Matthew Briggs, czy Guido Wegener. Tak jak Oni, tak i każdy z nas włożył cegiełkę do budowli zwanej Amigą.

Myślę, że opłaciło się pielęgnować Amigę przez te wszystkie lata. Jak zostanie zapamiętana marka Amiga w przyszłości zależy tylko od ludzi z nią związanych. Może to być system operacyjny, może motyw graficzny blatu Workbencha, może przepiękne kolorowe gry, może wreszcie procesory M680x0, Copper i Blitter. Może to być idea komputera stworzona przez Jaya Minera. Każdy znajdzie coś dla siebie.
[#3] Re: The Commodore Story
Jedna z fajniejszych akcji kickstarter w jakich miałem okazję puścić trochę kasy: link

Film udostępnili bodajże 23 lutego. Ebook też tylko nie pamiętam czy w tym samym czasie. Fizyczne wersje jeszcze nie dotarły :)
A że "streach goals" były przekraczane to ponad to co obiecane dorzucają m.in. dokument "The Chiptune Story - Creating retro music 8-bits & 16-bits at a time" czy audiobooka "David Pleasance Commodore: The Inside Story". Profeska.
[#4] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #2

Najczęściej ekranizowane historie świata. ;)

1. Robin Hood.
2. Życie Jezusa.
3. Opowieść Wigilijna.
4. Commodore & Amiga Story.
5. Księga Dżungli.
6. W 80 Dni Dookoła Świata.
7. Sherlock Holmes.


Może ja jakiś staroczesny jestem, ale uważam że wspierać to należy ludzi, a nie komputery. :)

Jak myślicie czy Jay Miner zrobił dość cudownych rzeczy żeby go kanonizować? ;)
[#5] Re: The Commodore Story

@ZbyniuR, post #4

Może ja jakiś staroczesny jestem, ale uważam że wspierać to należy ludzi, a nie komputery. :)

Dzięki wsparciu Amigi przez wymienione przeze mnie osoby (jak również 1000 innych) Amiga ma wspaniały dorobek. Dlatego liczy się zarówno wspieranie osób, jak i komputerów.

Gdyby Miner żył skopałby tyłki Gatesowi i Jobsowi. No, ale należy do starszego pokolenia. Zaś jego dzieło tak jakoś nie pasuje do totalnego kultu jakim darzeni są ci panowie od Windowsa i Maca.

Jednak Miner zmarł, zaś jego "dzieci", wszak większość amigowców to wtedy były małe szkraby nie byli jeszcze wystarczająco dojrzali by unieść to brzemię - i dać przyszłość Amidze.

Nie zawsze sukces rynkowy musi oznaczać sukcesu komputera. Czasami można odnieść "prywatne" zwycięstwo. Żadne 3D nie przyćmi historii i potęgi Amigi, jej rewolucyjności i niepowtarzalności.

Chciałbym by Amisia na zawsze wpisała się w kanon rewolucyjnych pomysłów i technologii, jak również niepowtarzalnego zjawiska w informatyce, komputera który przeszedł tyle zawirowań, ale zawsze miał wsparcie w ludziach.

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2018 23:10:46 przez Hexmage960
[#6] Re: The Commodore Story

@ZbyniuR, post #4

+1 głos za kanonizacją Jaya.

Jedni wspierają wszystkich ludzi, drudzy ludzi o konkretnym kolorze skóry czy narodowości, inni kotki, kolejni samochody, są też tacy co wspierają niektóre komputery. Dosyć prosta rzeczywistość.
[#7] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #5

Ale poleciałeś, mógłbyś pisać przemówienia dla polityków albo kazania. :)

"skopałby tyłki..." - jego firma plajtowała, w C= nie zdołał się przebić, taaa wszystko na to wskazuje że masz rację. szeroki uśmiech

"żadne 3D nie przyćmi..." - teraz to nie wiem czy jesteś podróżnikiem w czasie czy przespałeś 30 lat.

Moim zdaniem jeśli ludzie za pomocą młotków zbudują dom, to jest on dorobkiem tych ludzi a nie młotków.

A Amiga stała się szczyptą pieprzu która nadała smak współczesnym komputerom. Aż tyle i tylko tyle.
[#8] Re: The Commodore Story

@ZbyniuR, post #7

"skopałby tyłki..." - jego firma plajtowała, w C= nie zdołał się przebić, taaa wszystko na to wskazuje że masz rację. szeroki uśmiech

Przecież pisałem to z przymrużeniem oka. Pewnie widziałbyś kogoś innego w roli "Ojca Amigi". Prawda jest taka, że on ją skonstruował i przyjął na barki wszystkie tego konsekwencje. Pisząc lekceważąco o Minerze tym samym wskazujesz, że nie leżała Ci Amiga aż tak na sercu. Czy się mylę?

Moim zdaniem jeśli ludzie za pomocą młotków zbudują dom, to jest on dorobkiem tych ludzi a nie młotków.

A Amiga stała się szczyptą pieprzu która nadała smak współczesnym komputerom. Aż tyle i tylko tyle.

No to nie zrozumiałeś większości mojej wypowiedzi, w której kładę nacisk na dorobek ludzi, którzy stoją za Amigą. "Szczyptą pieprzu"? Chyba przespałeś kolego dekadę po bankructwie Commodore, gdy Amiga jeszcze przez długi czas miała grono zwolenników.

Nie czytałeś tych czasopism, które wymieniam, albo nie uczestniczyłeś w życiu amigowców. Jeszcze w 2000 roku działały w internecie grupy dyskusyjne nt. Blitz basica, AMOSa, gier na Amigę itp. Czasopisma walczyły o nawet drobne newsy dot. naszego komputera. Pamiętam to jak dziś.

Ciekawe kiedy Amiga stała się dla Ciebie tylko tą "szczyptą pieprzu". W roku 1998 produkowano i sprzedawano jeszcze Amigi. Pamiętam zlot amigowców na Amiga Show w Warszawie.

"żadne 3D nie przyćmi..." - teraz to nie wiem czy jesteś podróżnikiem w czasie czy przespałeś 30 lat.

Chodziło mi o to, że Amiga zdobyła popularność i "uwiodła" ludzi nie bez przyczyny. Ja miałem m.in. na myśli kolorowe gry 2D. Jak teraz widzę niektóre osoby dały się "uwieźć" przez konkurencję niedługo, gdy Amiga stawała się maszyną z przeszłości. Innymi słowy te osoby zniesmaczyły się do Amigi z tego samego powodu, co zakochały się w niej. Myślałem, że jest to tylko cecha ludzi z eXeca, którzy dali się ponieść fali nowoczesności.

Prawda jest taka, że większość forumowiczów PPA kocha Amigę jak z dzieciństwa i do dziś przypomina sobie tamte gry.

Ale poleciałeś, mógłbyś pisać przemówienia dla polityków albo kazania. :)

Myślę, że moja wypowiedź zasługuje na lepszą ocenę. Naprawdę się starałem przekazać swój punkt widzenia, który ma swoje poparcie w losach naszego komputera po bankructwie Commodore. Nie "politykowałem", ani nie pisałem zbyt wzniośle. Oczekiwałem na cieplejsze przyjęcie lub choć zrozumienie na forum amigowym.

Tymczasem zostałem nie tylko ja tak skwitowany, ile sam Miner, który jest współtwórcą komputera, który nas przecież interesuje. Bez Minera nie byłoby Amigi. Bez Pampucha nie byłoby tak prężnego środowiska amigowców w Polsce. Jeżeli nie masz sentymentu do Minera i do historii, to się nie zrozumiemy.

No, ale jak mogłoby być inaczej, skoro temat, o którym piszę jest dla Ciebie tak mało istotny.

Ja od początku zainteresowania produktami firmy Commodore, aż do dzisiaj mam właśnie taki stosunek do Amigi, jaki przedstawiam w swoich postach.

Ostatnia aktualizacja: 13.03.2018 04:26:00 przez Hexmage960
[#9] Re: The Commodore Story

@adam_mierzwa, post #1

a udało się wam kupić wersję cyfrową do pobrania na Amazonie?
Mi amazon pisze że muszę mieć adres i kartę w US.
Czy są inne opcje kupna
[#10] Re: The Commodore Story

@retronav, post #9

Nie da się kupować filmów cyfrowych na Amazonie (co ciekawe, na gry jest sposób). News nie odsyła bezpośrednio do strony, gdzie możesz zapłacić Paypalem i może udostępnią jakoś inaczej (ale o to musisz spytać mailem).

Przy okazji, Dave Haynie jest bardzo kontaktowym, wesołym człowiekiem. Potrafi opowiadać godzinami i nie nudzi przy tym, cały czas sypiąc dowcipami. Myślę, że ktoś powinien go zaprosić do Polski, bo na razie przyjeżdżają głównie sztywni panowie biznesmeni ze swoimi garażowymi biznesami z "Amiga" w nazwie.
[#11] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #8

Jestem użytkownikiem narzędzi a nie ich producentem, więc patrzę na to co mogą mi dać, a nie na to co muszę dla nich poświęcić. Bo jako użytkownik jestem ich właścicielem a nie niewolnikiem. Jak ktoś jest np kierowcą rajdowym, to zapewne uwielbia swoje auto, ale jak się rozleci, albo pojawi się nowy lepszy to staremu nie będzie urządzał pogrzebu. I uważam że to jest zdrowe podejście. A jak czytam co piszesz to bardziej się o ciebie martwię niż o Amigi.

Nie zmyślaj mi biografii bo nie byłem posiadaczem 500ki którą porzuciłem po upadku C=, jak mam wrażenie że sobie wyobrażasz. W czasach jej świetności była dla mnie za droga.
Miałem A1200 w latach 96-02 razem z PSX, (potem trafiła do kartonu gdzie śpi do dziś), bo wg mnie była to wtedy korzystniejsza opcja niż PeCet. I miałem gdzieś kto był jej ojcem i czy jeszcze żyje, bo na "córkę" leciałem a nie na dziadka.
Mam wszystkie MA wraz z płytami, byłem na tym Amiga Show, jestem na zbiorowym zdjęciu na okładce 8-98. Przy okazji pozdrawiam wszystkich którzy tam byli.

Moje dzieciństwo to były klocki, plastelina, kredki, rower, doły w piachu i łażenie po drzewach, i nie zamieniłbym tej radości na żadne 2D, nawet z multitaskingiem. szeroki uśmiech

A jeśli to że czyjeś dzieciństwo spędzone przed komputerem, oraz "jaranie się" nie swoim życiem trochę mnie dziwi lub zasmuca czyni mnie w czyiś oczach jakimś głupkiem czy nieczułym potworem. To nic mi do tego, bo jak powiedział kiedyś Anthony Hopkins, "To co myślą o mnie inni to nie moja sprawa". Peace.
[#12] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #8

Pewnie widziałbyś kogoś innego w roli "Ojca Amigi". Prawda jest taka, że on ją skonstruował i przyjął na barki wszystkie tego konsekwencje. Pisząc lekceważąco o Minerze tym samym wskazujesz, że nie leżała Ci Amiga aż tak na sercu. Czy się mylę?

Egzaltacja godna polonistki z ogólniaka i dociekań "co autor miał na myśli". Tak jakby każdy, kto wziął się za pisanie albo śpiewanie czegokolwiek, obowiązkowo miał do przekazania światu jakąś wielką prawdę. Nie sądzę, aby Miner to był jakiś Prometeusz, który pragnął dać ludziom "ogień". Po prostu miał pomysł biznesowy, jak Gates czy Jobs.

Chodziło mi o to, że Amiga zdobyła popularność i "uwiodła" ludzi nie bez przyczyny. Ja miałem m.in. na myśli kolorowe gry 2D.

Powiem za siebie - mnie akurat nie uwiodła grami. W gry 2D nagrałem się przez lata na C64 i już mi się nie chciało. Amiga uwiodła możliwościami w zakresie obróbki i prezentacji realistycznej grafiki i dźwięku. W tym była, na dany moment, najlepsza. I tyle.

Później zaś uwiódł mnie sekciarski klimat środowiska, bo się nie odnajdywałem społecznie i potrzebowałem subkultury. Trafiło akurat na Amigę, choć mogłoby to być cokolwiek innego - motocykle, klub piłkarski. I tyle.

Podsumowując: ubierasz to w magiczną otoczkę o niebo przesadzoną w stosunku do rzeczywistości.
[#13] Re: The Commodore Story

@Fei, post #10

News nie odsyła bezpośrednio do strony, gdzie możesz zapłacić Paypalem i może udostępnią jakoś inaczej (ale o to musisz spytać mailem).


Słowo klucz - nabyć
[#14] Re: The Commodore Story

@mailman, post #13

Miało być bez "nie", przepraszam.
[#15] Re: The Commodore Story
A mi się marzy fabularyzowany dokument o Commodore i Atari w stylu "Micro Men".

Ile można czytać, słuchać i oglądać o samej historii komputerów i wspomnień byłych pracowników !!! Dla mnie nuda.

Ostatnia aktualizacja: 13.03.2018 15:32:48 przez amigachelm
[#16] Re: The Commodore Story

@amigachelm, post #15

Też tak uważam.
Jakieś typy kto by miał zagrać Tramiela?
[#17] Re: The Commodore Story

@ZbyniuR, post #16

Borys Szyc
[#18] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #8



Ostatnia aktualizacja: 13.03.2018 19:45:02 przez Stasiu
[#19] Re: The Commodore Story

@Daclaw, post #12

Później zaś uwiódł mnie sekciarski klimat środowiska, bo się nie odnajdywałem społecznie i potrzebowałem subkultury. Trafiło akurat na Amigę, choć mogłoby to być cokolwiek innego - motocykle, klub piłkarski. I tyle


OK ok, racja
[#20] Re: The Commodore Story

@Fei, post #10

bo na razie przyjeżdżają głównie sztywni panowie biznesmeni ze swoimi garażowymi biznesami z "Amiga" w nazwie.


Oj, byś się zdziwił, gdybyś był na ostatniej letniej edycji AmiParty
[#21] Re: The Commodore Story

@BULI, post #20

Byłem.
[#22] Re: The Commodore Story

@ZbyniuR, post #11

Mam wszystkie MA wraz z płytami, byłem na tym Amiga Show, jestem na zbiorowym zdjęciu na okładce 8-98. Przy okazji pozdrawiam wszystkich którzy tam byli.

No ja niestety nie załapałem się na to zbiorowe zdjęcie, czego żałuję. A byłem cały czas na tej imprezie w sobotę. Widać nikt mnie nie zawołał.

Swoją drogą to bardzo cieszyłem się, że jest aż tylu amigowców nawet w 1998 roku. Wierzyłem, że Amiga ma świetlaną przyszłość, i byłem tym bardziej zaskoczony, że czasopismo zamknięto rok później!

Nie zmyślaj mi biografii bo nie byłem posiadaczem 500ki którą porzuciłem po upadku C=, jak mam wrażenie że sobie wyobrażasz. W czasach jej świetności była dla mnie za droga.
Miałem A1200 w latach 96-02 razem z PSX, (potem trafiła do kartonu gdzie śpi do dziś), bo wg mnie była to wtedy korzystniejsza opcja niż PeCet. I miałem gdzieś kto był jej ojcem i czy jeszcze żyje, bo na "córkę" leciałem a nie na dziadka.

Nie tak sobie Ciebie wyobrażałem. Przecież ja też piszę, że Jay Miner mnie kiedyś nie interesował, bo po prostu nie było o nim głośno jak dzisiaj we wszędobylskiej sieci internetowej. Za to pamiętam Magazyn Amiga, bo to było wówczas dostępne dla amigowców.

Moje dzieciństwo to były klocki, plastelina, kredki, rower, doły w piachu i łażenie po drzewach, i nie zamieniłbym tej radości na żadne 2D, nawet z multitaskingiem. szeroki uśmiech

Moje dzieciństwo to nie były komputery. Lubiłem rysowanie, książki, czy szachy. Miałem jednak coś na kształt autyzmu już we wczesnych latach życia.

Ale bardzo szybko, bo we wczesnym dorosłym życiu poznałem co to są neuroleptyki i szpital psychiatryczny. Przeżyłem psychozę. Kiedy pierwszy raz trafiłem do szpitala miałem wrażenie, że zstępuję do samego piekła. Miałem tak ostre urojenia i lęki, że lekarze z początku nie wiedzieli jak mi pomóc. Wydawało mi się, że jak zamkną się drzwi gabinetu, to już nigdy nie ujrzę swojego brata.

Dzisiaj, po 14 latach intensywnego leczenia wszystko w moim życiu wraca do normy, bo już od wielu lat biorę te najefektywniejsze leki na moją chorobę, a od ok. 2 lat - w najlepszej formie.

To nic mi do tego, bo jak powiedział kiedyś Anthony Hopkins, "To co myślą o mnie inni to nie moja sprawa". Peace.

Kolego, ja nie mam nic do Ciebie, ale uważam, że nie musiałeś mnie atakować jakobym "politykował lub pisał kazania". Piszę swoje odczucia odnośnie Amigi, jej sytuacji. Każdy ma swoje doświadczenia i myślę, że nie wszyscy je znają, bo mogą być bardzo różne od ich doświadczeń.

Dla mnie Amiga była bardzo wyjątkowa, bo właśnie była w mniejszości. Pamiętam jak się cieszyłem gdy w ACS zamieszczano recenzje nowych gier, np. Gloom, Flight of the Amazon Queen i wiele innych. Czy Ty czegoś takiego nie doświadczyłeś?

Nie dałem się wkręcić w inne technologie, jakieś karty graficzne czy PowerPC - bo były zwyczajnie zbyt drogie. Dziś PC-ty są dosyć tanie i są mi potrzebne na studiach, które podjąłem gdy moje zdrowie było na odpowiednim poziomie.

Zaś w świecie Amigi - po prostu kosmos. Komputery AmigaOne X5000 kosztują niebotyczne pieniądze, jednak ludzie nimi zainteresowani uznawani są za normalnych, mimo że wydanie tylu pieniędzy na komputer to czyste szaleństwo.

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2018 08:55:01 przez Hexmage960
[#23] Re: The Commodore Story

@Daclaw, post #12

Podsumowując: ubierasz to w magiczną otoczkę o niebo przesadzoną w stosunku do rzeczywistości.

Być może tak jest. Nie uważam swojego zachowania za "kult czy sekciarstwo", tylko zwykłą sympatię do komputera, który tak długo jest w niszy. Tak naprawdę bardziej obce mi są czasy, gdy Amiga była na pierwszych stronach gazet i miażdżyła technologicznie resztę.

Ale ja bardzo interesuję się losami Amigi w 1985-1994 w ujęciu historycznym. Ostatnio uzupełniłem np. moją kolekcję płyt o CDPD II - CDPD IV.

Bardzo się cieszę, że taki ACS wychodził aż do 2002 roku!

Dla mnie najlepsza Amiga to ostatni model komputera: Amiga 1200, choć dla wielu Amiga 500, czy nawet Amiga 1000 to ostatni model. Ja nie neguję tak jak oni czasów późniejszych. Nawet akceptuję AmigaOS 4.x, choć uważam, że komputery AmigaOne są zdecydowanie za drogie.

Nowe technologie informatyczne mnie tak nie fascynują, choć staram się być na bieżąco, również ze względu na studia informatyczne.
[#24] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #23

[#25] Re: The Commodore Story

@Hexmage960, post #23

czy chcialbys jakis spis szpitali psychiatrycznych panie kurturalny polonisto

a mowi sie ze ludzie psychiczni sa wyjątkowo uprzejmi w tym przypadku to sie jednak potwierdza

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2018 10:18:42 przez Stasiu
[#26] Re: The Commodore Story

@Stasiu, post #25

Koledze już dziękujemy za wkład w życie portalu PPA.pl
[#27] Re: The Commodore Story

@moderator, post #26

Brawo moderacja ok, racja
[#28] Re: The Commodore Story

@ZbyniuR, post #11

Moje dzieciństwo to były klocki, plastelina, kredki, rower, doły w piachu i łażenie po drzewach, i nie zamieniłbym tej radości na żadne 2D, nawet z multitaskingiem.

Dlaczego cokolwiek zamieniać? Nie pojmuję tego "demotywatorowego" podejścia. Ja miałem jedno i drugie i nie rozumiem, w czym problem. W dzieciństwie ma się nieograniczone ilości wolnego czasu.

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2018 17:10:04 przez Daclaw
[#29] Re: The Commodore Story

@Daclaw, post #28

Nie pierwszy to raz taki co ma wszystko nie rozumie takich co tyle szczęścia nie mają. Peace.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem