A mnie ten tekst umacnia w przekonaniu, że Amiga jaką pamiętamy umarła.
Również mam takie przeświadczenie patrząc na rozwój systemów neoamigowych.
Ludzie zapomnieli co ich tak w Amidze fascynowało i próbują sobie to przypomnieć. Jednak tak naprawdę to, co cały czas chcą, to przenieść jak najwięcej rozwiązań, z których korzystają na co dzień na obcych platformach, na grunt "amigowy" (grafika 3D, shadery, laptopy, mobile, technologie internetowe, frameworki itp.).
Obecnie zatem Amiga i jej technologie, jakie znamy, odeszły w zapomnienie.
Dotyczy to też projektów typu FriendOS itp.
Jeżeli chcemy mieć system przypominający dawną Amigę musimy go napisac od nowa, na jakiejś powszechnej, a nie niszowej architekturze i dotychczasowe rozwiązania od AmigaOS 3.x do 4.x poprzez MorphOS, Aros w obecnej postaci dodać na wzór trybu MS-Dos w Windows.
Patrz wyżej. Ludzie właśnie chcą by Amiga obecnie była na obraz systemu Windows, bądź Linux.
Ja rozumiem, że ludzie próbują zaadaptować nowinki, bo przyzwyczaili się do aktualnych technologii. Jednak może się to skończyć w ten sposób, że z technologii Amigi pozostanie tylko interfejs graficzny, lub wspomnienie.
Ja nie chciałbym aby tak się stało, dlatego należę do obozu amigowców, którym na sercu leży pielęgnowanie historii nie tyle o tej maszynie ile o całej otoczce w postaci literatury, oprogramowania, gier i publicystyki. Praktykuję to rozwijając oprogramowanie na Amigę tą oryginalną.
Trzeba przeciąć pępowinę 68k, ppc i zacząć wszystko do nowa.
Nie nazwałbym tego pępowiną, co bagażem przeszłości. Można się skomercjalizować i przejść na Intel, tak jak uczynił to Apple, można pozostać buntownikiem.
Przez długi czas po premierze (8 lat!) rozwijano chipset i korzystano z procesorów Motoroli, więc stał się niejako synonimem Amigi. Nie integrowano przez ten czas żadnych obcych rozwiązań, więc Amiga wówczas zachowała swoją niebywałą
tożsamość.
Nie wiedziano by zastosować ultranowoczesne na tamte czasy rozwiązania, nie wiedziano wówczas że droga do sukcesu wiedzie przez zbudowanie komputera bez tożsamości, czyli PC. Amiga jest dziełem marzycieli, którzy zapragnęli zbudować coś
własnego i unikalnego i ma wszystkie tego konsekwencje.
Teraz im czas dłużej leci tym bardziej rozmywa się tożsamość Amigi. Ktoś może pomyśleć, że Amiga wyglądałaby dziś jak przeciętny PC/laptop. Moim zdaniem Amiga nie podchodzi pod takie porównania, bo jej technologia dla mnie jest niebywale rewolucyjna.
Po prostu gdyby Amiga zwyciężyła komercyjnie, dziś świat IT wyglądałby inaczej.
O ile AmigaOS4.x jest naprawdę zbliżony do oryginalnego systemu, ja nie potrzebuję dużo szybszej grafiki, ani mocy obliczeniowej niż to co oferuje Amiga 1200.
Korzystam z Amigi bo to jest Amiga, a Amigę bardzo lubię.
Nie ma i nie zanosi się by Amiga zyskała więcej siły roboczej, więc neoamigowcy są skazani na nienatywne oprogramowanie.
Oczywiście jeśli ktoś tam chce przechodzić na nowe platformy, nowe systemy i nawet nazywać to "Amigą" to ja nie oponuję. Chcę po prostu by pewna baza wiedzy z zakresu Amigi nie odeszła w zapomnienie, by ludzie wiedzieli,
co jest w niej fascynującego, co mnie zafascynowało.
Dla kogoś Copper i Blitter, jak i klasyczny OS mogą być mało interesujące i atrakcyjne i taki ktoś może budować własną wizję przyszłości. Ale nie zapominajmy, że to one zdecydowały o tym, że ten komputer doczekał się fantastycznego dorobku.
Przez kolejne 20 lat nie odbudujemy tego, co zostało zbudowane w 30 lat. A tym bardziej coś zupełnie od początku. Warto wziąć to pod uwagę.