kategoria: iMac G5
[#1] O iMacu, co się serwisować nie dawał
Podzielę się z Wami moją historią: Jak pewnie kilku z Was pamięta, w zeszłym roku nabyłem kompatybilnego z MorphOSem iMaca G5, w którym szwankował (jak mi się zdawało) dysk twardy. Mając już do czynienia z rozkręcaniem intelowskiego iMaca wiedziałem, że wymiana dysku to nie jest zwykłe hop-siup i trochę się z tym ociągałem. Jednak w końcu postanowiłem przysiąść i rzuciłem się w wir walki. Do wymiany miałem:

- dysk twardy (system losowo wstawał, albo i nie z twardziela, MorphOS nie chciał się instalować na HDD, a z USB działał bez problemu)
- matrycę (podczas przechowywania komputera w domu ktoś mi rysnął matrycę - nie ustaliłem kto, ale znalazłem "dawcę" - starszą wersję iMaca G5 20 cali)

Rozkręciłem dziada, wydarłem matrycę, podmieniłem twardziela, podmieniłem matrycę, zamontowałem wszystko z powrotem. Podłączam wtyczkę zasilania...

...i rozległ się cichy trzask, w całym domu zgasło światło, (a zamiast tego rozległ się krzyk dziatwy, której nagle z monitorów zniknęło cokolwiek tam akurat było). Czując jeszcze w nozdrzach lekki smród spalenizny zmełłem w ustach przekleństwo i poczłapałem do puszki z bezpiecznikami.
Gdy już znowu zabłysły światła oddałem się rozmyślaniom co takiego mogłem zrobić źle. Przecież nawet nie musnąłem przycisku "Power", włożyłem tylko wtyczkę. Odwrotnie podłączony inwerter matrycy? Jakieś zwarcie? Cóż mi zostało - postanowiłem otworzyć pacjenta. Matryca podłączona była do inwertera poprawnie, ale moją uwagę zwrócił zasilacz. Tak się składa, że w tym modelu leży on pod matrycą (która w miejscu gdzie mogą się stykać ma naklejoną na metal czarną, plastikową naklejkę). Zwróciłem uwagę, że moja "zastępcza" matryca takiej naklejki nie ma, a zasilacz wygląda na trochę okopcony. Wyciągnąłem wniosek, że pewnie niechcący zwarłem zasilacz matrycą. W coraz czarniejszym humorze wydarłem zasilacz, a na jego miejsce podłączyłem identyczny z intelowskiego iMaca. Następnie sporne miejsce zabezpieczyłem oddartą od oryginalnej matrycy taśmą, po czym złożyłem wszystko z powrotem i - z jak najgorszymi przeczuciami - drżącą ręką zbliżyłem wtyczkę do gniazdka. Jak można było się spodziewać, gdy tylko bolce wtyczki znalazły się w odpowiednich dziurkach - pyk! Z niedomkniętej obudowy komputera poszła malownicza iskierka i mieszkanie ponownie pogrążyło się w ciemnościach. Ponieważ było już solidnie po 23:00, postanowiłem że mam dość jak na jeden dzień i poszedłem spać.

A dzisiaj rano, ze świeżą głową, stwierdzam że chyba nie chcę mi się dalej szukać czy i gdzie popełniłem błąd. Komu rozgrzebanego, częściowo sprawnego iMaca A1145 na części? Za bezdurno oddam.
[#2] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #1

Komu rozgrzebanego, częściowo sprawnego iMaca A1145 na części? Za bezdurno oddam.

Wiela sobie żądasz?
[#3] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@waldiamiga, post #2

Czapkę gruszek plus koszty wysyłki. Dorzucę Ci oryginalną matrycę (tą z niewleką rysą), może na tej sprzęt zadziała? W sumie powinien, ale sam nie wiem. Może jakaś śrubka wpadła mi pod mobo?

@Mufa: Pisałem w pierwszym poście, że jednak matryca została podłączona prawidłowo. I nie, nie da się podłączyć kabli od inwertera odwrotnie, sprawdzałem.

@Koledzy zatroskani: Proszę o pochylenie się z troską nad wszystkimi, którzy sprzedają częściowo sprawne Amigi klasyczne (przez niektórych nazywane "prawdziwymi"). Ja nie wchodzę w wątki, w których ktoś skarży się na upalony sprzęt pod AmigaOS 4.x i nie wylewam z siebie fałszywej troski o ich domy i rodziny. Dziękuję.
[#4] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #1

Moje przejścia z iMaciem znasz :) ale po naprawach mój działa pięknie, choć myśli również miałem najczarniejsze. Nie poddawaj się...
[#5] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał
Te obozy przypominają hieny które włącza o resztki padliny. I każda hiena myśli że jest najsilniejsza.
Co do iMaca . Lepiej kupić stary sprzęt nawet awaryjny ale za gorsze go naprawie, bądź kupię kolejny.
Do tego mam sumiennie i dosyć często aktualizowany system, z perspektywą na nowoczesny klient mail i przeglądarkę .
A tego hiper sprzęt dla os4 mi nie daje.
A rap chociaż ci się podoba,? bo mam sporo rymów jeszcze :)

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2020 15:21:54 przez GraBoski
[#6] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #3

A moze tasmy matrycy sie różnią ? Sprawdz. Ja tam miałem jak zmienialem matryce w monitorze hp.
[#7] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #3

Odezwę się na PM.
[#8] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@Jaro2k , post #6

No właśnie taśmę matrycy zostawiłem tą samą co była oryginalnie, bo inaczej by nie dostała do złącza na płycie. Ale czy - zakładając nieprawidłową taśmę - możliwa jest taka reakcja, tzn. iskra, dym, swąd palonej elektroniki plus wywalanie bezpieczników? Raczej nie, a jeśli już to chyba dopiero po włączeniu komputera. Ja to jednak stawiam na układ zasilania, tylko jakim cudem, skoro nic przy nim nie mieszałem? Chyba ze matryca zwiera nóżki układów w innym miejscu niż zakładałem.

Mogę jeszcze odłączyć matrycę i spróbować wystartować bez niej - choćby i na zewnętrznym ekranie. Wtedy się upewnię czy matryca ma cokolwiek z tym wspólnego. Tylko pytanie czy komputer w ogóle odpali po tych ostatnich przygodach?
[#9] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@GraBoski, post #5

G5 lubią padać i nie są tanie.
Po padnięciu paru sprzęt pod Amiga Os 4 wyjdzie lepiej.
W przeglądarkach pod oba systemy dalej nie ma działającego JIT.
Pod MOS jest może ciutkę lepiej ale nie dużo.
Dlaczego nie skasujecie wypowiedzi trola graboskiego?
[#10] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@swinkamor12, post #9

Co to znaczy "lubią padać"? Jakimiś statystykami dysponujesz, czy tak sobie rzucasz? X5000 na AmigaKit to ponad 9000PLN. Ja za 1/9 tego kupiłem dwa PM G5 2.3GHz/PCIe. Po konserwacji nie ma powodu, żeby od tak sobie padały. Nawet jeśli - do 9000PLN jeszcze daleka droga.
[#11] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@swinkamor12, post #9

G5 lubią padać i nie są tanie.


Mojego G5 2,7 GHz kupiłem chyba już z 7 lat temu. Zapłaciłem za niego 400 zł. Działał od razu. Żeby działał lepiej i ciszej wymieniłem mu rurki i czynnik chłodzący w układzie chłodzenia (czyli dołożyłem jakieś 200 zł). Od tego czasu dołożyłem do niego dysk SSD (między 150 a 200 zł) i kartę graficzną Radeon X850XT (50 EUR). I działa w dalszym ciągu. No to chyba zadaje kłam Twojej tezie?
[#12] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@Jacek Piszczek, post #10

Trzy kupiłem dwa mi padły.
To nie G4 których mam 10 i wszystkie działają.
[#13] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #11

Właśnie. Duży klocek który wyje.
Pomaga dopiero chłodzenie wodą.
[#14] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@swinkamor12, post #13

Niekoniecznie. Z reguły wystarczy wymiana pasty na rdzeniu i kalibracja układu chłodzenia przy pomocy płyty serwisowej. A jeśli wsadzisz do środka kartę chłodzoną pasywnie (np. Radeona 9600/9650) to będzie pewnie nawet ciszej niż w przypadku PowerMaca G4.
[#15] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@swinkamor12, post #12

Po zakupie trzeba G5 rozebrać, wyjąć kartę CPU, rozebrać, wyczyścić, wymienić pastę. Wyjąć płytę główną, wymienić pastę na kontrolerze pamięci (od spodu), otworzyć i dokładnie wyczyścić zasilacz i sprawdzić w nim kondensatory. Była 1 seria zasilaczy, którą Apple w 2006 wymieniał za darmo - jeśli ma się z tej serii zasilacz, warto wymienić. Po złożeniu kalibracja i chłodzenia i będzie sprawnie, stabilnie i cicho.
[#16] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@Jacek Piszczek, post #15

Właśnie G5 staje się jak klasyk.
Po kupieniu trzeba rozebrać, wyczyścić, przelutować kondesatory, wymienić zasilacz, wymienić wentylator (najlepiej na chłodzenie wodne).
Nie jak G4 które są pancerne prawie 20 lat i nic im nie ma.
[#17] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@Jacek Piszczek, post #15

A jaki masz patent na wyciągnięcie płytki od przycisku Power w serii "Late 2005"? Bo przyznam, że chciałbym wreszcie spróbować wyciągnąć G5 PCIe z szafy, ale ten element pozostaje dla mnie zagadką.
[#18] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #17

Trzeba 'spudger' (jest polska nazwa na to?) wcisnąć między obudowę a PCB od dolnej strony i zastosować rozsądnie nacisk. W końcu wyskoczy. Ta płytka siedzi na 2 prowadnicach i trzyma ją jeszcze metalowa osłonka, ale nie jest przytwierdzona jakoś mocno. Ostrożnie podważaj po kolei z obu stron i w końcu się poluzuje. W porównaniu do wyjmowania CPU czy płyty głównej to pikuś akurat.
[#19] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #1

Hej, wracając do tematu serwisu iMaca G5 przeglądałem ostatnio filmy jednego z youtuberów i natknąłem się na taki w którym rozkręca on podobny model:

https://youtu.be/JqiiDcsYsmk?t=107

Czy w morphosowym modelu będzie to wyglądało podobnie? Tzn zależy mi tylko na wyczyszczeniu wnętrza z kurzu itd, bo wszystko działa. Właściwie nie trzeba nic przy nim robić ale jeśli rozebranie tego modelu jest tak proste to nie zaszkodzi go przynajmniej "odkurzyć" :)
[#20] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@Jacek Piszczek, post #15

A coś więcej wiadomo o tej serii zasilaczy? Po czym je poznać czy coś?
[#21] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@deez, post #20

Za serwisówką:

numer seryjny na obudowie

CK539xxxxxx – CK608xxxxxx
G8539xxxxxx – G8608xxxxxx
YM539xxxxxx – YM608xxxxxx
RM539xxxxxx – RM608xxxxxx
[#22] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #1

Wyłączał Ci bezpiecznik, czy różnicówka?

Zasilacze impulsowe, jeśli mają zwarcie na wyjściu, to po prostu piszczą lub pykają, ale bezpieczników nie wywalają, zwarcie musi być gdzieś od strony wysokiego napięcia. Próbowałeś włożyć wtykę w zasilacz, gdy jest wszystko od niego odłączone?
[#23] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@sanjyuubi, post #22

Wywalało jedno i drugie.

Po dokładniejszych oględzinach muszę stwierdzić, że zwarcie prawdopodobnie było tam, gdzie podejrzewałem na samym początku - metalowa obudowa matrycy musiała dotknąć "gołego" zasilatora. Co prawda nie mam pojęcia jakim prawem, skoro komputer był skręcony w ten sam sposób w jaki go rozkręcałem - najwidoczniej jednak coś musiałem skiepścić.

W każdym bądź razie finał jest taki, że komputer stał się dawcą organów. Może jakiś magik go jeszcze przywróci do życia, kto wie?
[#24] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #23

W każdym bądź razie finał jest taki, że komputer stał się dawcą organów. Może jakiś magik go jeszcze przywróci do życia, kto wie?

Odświeżam...
"Dawca organów" ma się dobrze, sporo łażenia i przypominania by typ "pospawał" zasilator, ale jak już się wziął to zrobił oba.
Fota na zrobiona na szybkiego.

[#25] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@waldiamiga, post #24

No to mam nadzieję, że będzie Ci dobrze służył. Wymieniłeś mu już twardziela? Bo zdaje mi się, że ten oryginalny miał feler. Komputer bardzo długo startował.
[#26] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #25

Nie, niedawno go odpaliłem co by sprawdzić czy ruszy.
Nawet nie mam w domu trzy i pół calówki ale widziałem jakieś walające się w robocie.
[#27] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@waldiamiga, post #24

Super wieści!!
[#28] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@recedent, post #25

Od braciaka przytargałem dysk 320GB Shamesunga, bez ceregieli wrzuciłem go do środka i uruchomiłem iMaca, system (z płyty) zainstalowany, wifi łączy z ruterkiem, całość, ku wyznawcom doświadczonej świnki morskiej zajęła mi ok. 30-35 minut.
Dziękuję za uwagę - czytał Lucjan Szołajski.
[#29] Re: O iMacu, co się serwisować nie dawał

@waldiamiga, post #28

Uważaj pan na SFSa, bo jak ixemul z grubej rury trzaśnie to filesystem się sypie w oczach.

Podobno.

Tak mi mówili.

Znaczy, obiło mi się o uszy.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem