[#6]
Re: Ambient i nie tylko ;)
@grxmrx,
post #1
To ja moze napisze jak to bylo u mnie...
Do Magellana przyzwyczailem sie przez lata i wlasciwie zycia sobie bez niego nie wyobrazalem. Jak odpalilem tego Pegasosa to po 2-3 dniach doszedlem do wniosku, ze nie jest to juz tak straszna beta jak to bylo widac na AmigaMeeting i moge z tego zrobic swoj podstawowy w pelni uzytkowy komputer. Wlasciwie jedyny problem dotyczyl tego Magellana. Zeby go uzywac to obowiazkowo trzeba zamienic icon.library na to z OS3.9. Odpalilem go sobie zamiast Ambienta i wszystko wydalo mi sie takie stare i takie zwyczajne:). Nie spodobalo mi sie. Jakos nie bylo tej magii Pegasosa;). Zdecydowalem sie wiec na odpalanie Magellana dodatkowo na Ambiencie. Przez jakis czas tak mialem. W rogu ekranu mialem malutkie okienko na ktorym jak "dwukliknalem" to pojawial sie lister. Podpialem to tez sobie pod Ctrl+F1. Magellan nie zawsze byl odpalony wiec nie uzywalem jego toolbarow, start-menu (bez ktorych nie potrafilem zyc na amidze i pod ktore mialem podpiete niemal cale zycie;)). Niby wszystko bylo OK, bo na ekranie mialem lezace sobie bez problemow obok siebie okna Ambienta z ikonami PNG i listery Magellana. Jakis czas tak tego uzywalem ale w koncu doszedlem do dziwnego wniosku. Jak sie tak zastanowilem to ten moj Magellan nie byl juz Magellanem. Jedyna rzecz ktora roznila go od odpowiednio skonfigurowanego Opusa4 byla "wielopanelowosc" i pokazywanie plikow ikonami. Sciagnalem wiec Najnowszego Opusa4 i zaczalem sie mu przygladac. Po rozwiazaniu paru problemow (dzieki Jacek) okazalo sie, ze dziala on na Pegasosie zupelnie sprawnie. Spodobal mi sie:). Skonfigurowalem mu wszystko tak jak lubie, poustawialem filetypy i w koncu zaczalem go uzywac czesciej niz Magellana. W zyciu bym nie przypuszczal, ze przekonam sie do "dwulisterowca":). Decyzje o przesiadce przewazyl fakt, ze wrzucajac icon.library z OS3.9 sprawilem, ze tooltypy z ikon PNG przestaly byc kumane. Do tego ikony zikonifikowanych programow byly 4 kolorowe. Pomyslalem, ze nie ma sie co rozczulac i plakac za starociami. Olalem zupelnie Magellana. Cos za cos:). Jak powstala A1200 to tez wszyscy plakali, ze duzo rzeczy z A500 na niej nie chodzi, montowali jakies przelaczniki kickstartow. Teraz wydaje sie to smieszne alet wtedy bylo problemem. Ja bylem przygotowany na to, ze z bardzo welu rzeczy bede musial zrezygnowac na Pegasosie. Tak tez sie stalo. Sporo programow nie chodzi (chociaz w MOS 1.4 czesc z nich o dziwo zaczela:)) jednak to co otrzymuje sie w zamian w pelni rekompensuje mi straty. Jak ktos uzywa Amithlona na szybkim pececie to wie o czym mowie. Predkosc poprostu powala. Nieistotne czy cos jest natywne czy nie. Poprostu wypas nieziemski:). Dawniej jak sie kupowalo karte PPC to wlasciwie nic sie z tego tak normalnie na codzien nie mialo, bo i tak caly system byl pod 68k i nie bylo emulacji tylko normalny procek 68k. Tutaj nawet programy pod 68k dostaja takiego kopa, ze az trudno sobie wyobrazic. PageStream poprostu rozwala. ArtEffect wreszcie nadaje sie do robienia czegos w 300 DPI. Pliki wielkosci 50MB z kilkoma warstwami dzialaja poprostu normalne:). Mowiono mi, ze przez Miami w sieci lokalnej nie uzyskam zadowalajacego transferu. Taaaa - zrobilem na pegasosie ftpa (rc-ftpd) i sprawdzilem. Wyszlo 10 razy szybciej niz na drodze Amiga-pc. Dawniej kopiowanie przez siec pliku 700MB trwalo godzine. Teraz to nawet nie sie nie oplaca wychodzic do kuchni:). A natywne TCP/IP nadchodzi...
Amige sobie zostawilem w pelni sprawna i kompletna. Jednak musze sie przyznac, ze jej nie odpalam. Predkosc Pegasosa poprostu uzaleznia:). Odkad go mam to nie tylko Amigi nie odpalilem ale takze i peceta. Cudak sobie stoi i cale doby sciaga cos z Kazaa albo IMesh:). Ja nie spie po nocach, nie robie tego co mam robic, ludzie na mnie psy wieszaja, ze nie wywiazuje sie z tego co obiecalem. Poprostu Pegasos mnie pochlonal:). Jakbym wiedzial, ze sprawi mi tyle radochy to bym go kupil wczesniej. Na poczatku bylo troche problemow ale srodowisko Pegasosowe jest bardzo pomocne i zawsze mozna liczyc na pomoc (dzieki Morgoth, Deez, Ravek, Jaca,...). Do tego brak jakichkolwiek problemow ze sprzetem. Ani razu nie otworzylem obudowy Pegasosa. Az glupio sie z tym czuje:) pamietajac co musialem wyczyniac na Amidze.
Pegasosowcy postawili sobie za cel nie robic z Pegasosa emulatora. Wszystko co powstaje jest naprawde porzadnie napisane. Wciskaja mozliwie jak najmniej hackow i nawet kosztem malej niekompatybilnosci chca zeby wszystko bylo napisane porzadnie. Teraz dopiero wychodzi jak strasznie po lamersku byly napisane programy, ktorych autorzy byli uznawani za mistrzow (na przyklad Magellan czy DigiBooster).
Mialem napisac cos o ikonach a wyszla z tego spowiedz pegazowcy;). Mysle jednak, ze nikt nie bedzie mi mial tego za zle. Maly ruch na pegasosowym forum sie przyda. Acha - jestem teraz w robocie - stad ten nadmiar wolnego czasu na pisanie takich glupot;).
Podsumowaujac - Pegasos nie jest maszyna dla kazdego. Dlugo nie moglem zdecydowac czy jest ona dla mnie. Teraz wiem, ze tak:). W pelnie nadaje sie do tego co chcialbym robic. Nagle i motywacja sie znalazla. Troche tylko czasu brakuje:(.
Jest bardzo duza grupa ludzi ktorzy wlasnie dzieki niemu wrocili ze swiata umarlych (pc) i sa wrecz zafascynowani nowa maszyna, systemem, srodowiskiem. Tutaj poprostu nie czuc trupa. Pewnie tak samo bedzie i w srodowisku AmiagOS4 jednak srednio mnie to juz teraz interesuje:).
Naprawde myslalem, ze caly ten Pegasos i MorphOS beda dzialac duzo gorzej. Poczatkowo bylo kilka problemow i sie troche wkurzalem ale uczynne pegazowce pomogly mi nie stracic wiary, wrocic na odpowiednia droge i rozwiazac problemy. Kazda nowinka niesie ze soba jakies wyrzeczenia. Ja jestem w stanie sie zgodzic na minusy Pegasosa i MorphOSa chociaz wcale nie bylem tego pewny kupujac maszyne. Jak to powiedzial Ryszard Ochodzki w "Misiu" - "plusy przeslonily mi minusy". :D