[#1] Czy FastTracker ma sens?
Niedawno zobaczyłem, że mój moduł ProTrackerowy z party Revision został zamieszczony na YouTube. Wstawiłem więc linka na FB i otrzymałem dosyć ciekawy, dający do myślenia, komentarz - dlaczego nie przejdę na większą ilość kanałów, np. na FastTrackera?

Odpowiedziałem, jak to na FB, krótko i wyjaśniłem powody. Ale temat jest dosyć interesujący.

Tworzenie każdej muzyki powinno mieć jakiś sens. Muzyka trackerowa jest z nami od lat i w zasadzie traktuję ją jako odrębny gatunek. Kto z nas nie słuchał modułów w domu tak, jak inni słuchają jazzu, popu czy rocka?
Byliśmy osłuchani z tym rodzajem muzyki tak, jak trzeba osłuchać się z każdym innym gatunkiem. Niektórzy lubią chiptuny, inni utwory ProTrackerowe, a w późniejszych latach pojawiły się wielokanałowe trackery (głównie na pececie, chociaż oczywiście na Amidze był DigiBoosterPro, którego sam używałem).

Sens wykorzystania trackerów samplowych był swego czasu bezdyskusyjny - muzykę tworzyło się na sprzęcie, który to umożliwiał, wykorzystując programy, które były dostępne. No i tworzyło się często w jakimś celu. Amiga świetnie radziła sobie z 4-kanałowymi modami, a na ówczesnych pecetach (mówię o czasach, gdy 100MHz to był maksymalny wypas) świetnie radził sobie FastTracker (szczególnie w połączeniu z Gravisem).
Muzykę pisaną na trackerach wykorzystywało się w demach, grach oraz po prostu się słuchało.

Czasy się jednak nieco zmieniły i powstał dosyć ciekawy problem teoretyczny. O ile moduły 4-kanałowe nadal mają sens - można je tworzyć do amigowych gier, dem czy po prostu do słuchania nawet na podstawowej konfiguracji Amigi, o tyle paradoksalnie nie ma już większego sensu tworzyć wielokanałowych modułów na Pececie - ani nie są one wykorzystywane w demach czy grach, gdzie stosuje się po prostu mp3/wav, ani w intrach gdzie stosuje się specjalne pluginy i w ogóle nie korzysta z sampli, ani też FastTracker czy podobne narzędzia nie wykorzystują, jak to dawniej bywało, pełni możliwości obecnych pecetów.

Czy jest więc w ogóle jeszcze sens robić wielokanałowe klasyczne moduły na peceta? Jedynym powodem, dla którego można je jeszcze tworzyć, jest uczestnictwo w muzycznych konkursach trackerowych, żeby przebić jakością i możliwościami ProTrackera. Ale poza tym?

Może (to temat do dyskusji) warto by się zastanowić, czy nie ograniczyć muzycznych competitions trackerowych do ProTrackera (i innych 4-kanałowych formatów) oraz chiptune'ów (na 8-bitowe komputery)? Jaki sens ma zrobienie 16-kanałowego modułu w FastTrackerze? Nikt go przecież nie wykorzysta w żadnym demie ani grze, a sam FastTracker nie przebije on możliwościami nowoczesnych narzędzi.

Dochodzę do wniosku, że tego typu formaty są obecnie wykorzystywane tylko po to, żeby zwiększyć szanse na compo i przebić brzmieniem ProTrackera. Zresztą - sporo ludzi narzeka na wrzucanie do jednego worka ProTrackera i wielokanałówek. Być może słusznie.

Jeżeli więc teoretycznie multichannel w FastTrackerze, przy wykorzystaniu 16-bitowych długich sampli, jest w stanie znieść (teoretycznie) wszelkie ograniczenia w tworzeniu, to powinno się może tego typu utwory prezentować w streaming music competition? To, że w FastTrackerze, żeby uzyskać zwykły delay, trzeba się napracować niewspółmiernie do efektu, nie powinno stanowić przeszkody - w końcu każdy wykorzystuje takie narzędzia, jakie mu odpowiadają i nic nikomu do tego, czy ktoś użył wtyczki, wbudowanego efektu, czy też ślęczał przez 2 dni tworząc ten sam efekt - masochizm nie jest żadnym argumentem.

Na koniec coś jeszcze w kwestii ProTrackera. Były czasy, gdy uważałem, że wszelkie limity powinny być zniesione - jeżeli ktoś tworzył muzykę z wykorzystaniem syntezatorów, samplował to wszystko na Amidze i w ten sposób zyskiwał na jakości utworu - nie ma problemu, niech muzyka będzie coraz lepsza. Nawet jeżeli moduł był oparty w 90% o sekwencje, to nadal była to autorska kompozycja stworzona na sprzęcie, którego używało się do tworzenia muzyki. Niestety, czasy się zmieniły, mało kto dziś tworzy na ProTrackerze, a większość jedynie sprytnie przenosi swoje kompozycje redukując ilość bitów, częstotliwość próbkowania itd. i w ten sposób tworzy moduł na compo. I tak jak wspomniałem - kiedyś mogło to być uznane za dzieło, ponieważ mieliśmy Amigi, używaliśmy ich na co dzień i było to nasze postawowe narzędzie pracy (jeżeli chodzi o komponowanie muzyki), ale obecnie jest to jedynie metoda na wywołanie pozytywnego efektu w competition. Sam nie jestem bez winy - w moich ostatnich modułach stosowałem nieco sekwencji i uprawiałem "sztukę dla sztuki" (trochę dla zabawy), jednak dochodzę do wniosku, że nie ma to większego sensu. Skoro czasy się zmieniły i każdy może bez ograniczeń robić muzykę jaką tylko chce, to może czas też wrócić do wymogu wykorzystania wyłącznie pojedynczych sampli, gdy ktoś już decyduje się na stworzenie swojego modułu na ProTrackerze i wystawieniu go w competition? Jeżeli ktoś ogranicza się do 4 kanałów ProTrackerowych, to znaczy, że wybrał taką formę tworzenia muzyki. Jeżeli w tym samym momencie ktoś wciska w te 4 kanały wielokanałowe sekwencje, to nie ma to sensu - w końcu gdy brakuje kanałów, można zmienić narzędzie i wystawić utwór w streaming music compo, prawda?

Mam nadzieję, że temat nie zamieni się w jakąś burzę - to tylko takie moje przemyślenia. Zachęcam do dyskusji.

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2022 15:15:39 przez XTD
2
[#2] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #1

Dla mnie tworzenie wielokanalowych sekwencji w Protrackerze ma sens w przypadku konwersji muzyki z MIDI dla Amigowych portow gier. Z tego co sie zdazylem zorientowac po wielu latach, raczej to nie jest wcale proste, bo calkiem niezli Protrackerowi muzycy typu JMD sobie z tym nie radza. Kiedys pewnie byli lepsi muzycy scenowo-growi, bo TDK calkiem niezle skonwertowal muzyke do Wing Commandera.
[#3] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #1

Myślę, że FastTracker ma nadal sens dla kogoś kto lubi w nim tworzyć i ma do tego odpowiedni sprzęt. Jeśli tworzy się muzykę głównie do słuchania i nie ma nad głową żadnych ograniczeń mogących pojawić się w przypadku konkursów czy obecności w konkretnych produkcjach, to samo narzędzie nie ma znaczenia. Ważne, że efekt podoba się twórcy.

Naturalnie w obecnych czasach, kwestia choćby tego, że nie można w nim zastosować żadnych wtyczek VST, a uzyskiwanie efektów starą metodą jest trudniejsze, może zniechęcić. Akurat delay z tego co pamiętam nie był specjalnie problemowy, bo kopiowało się cały pattern na drugi obok, przesuwało w dół i ściszało. Natomiast uzyskiwanie efektów syntezatorowych znanych z choćby z ReBirth RB-338 czy naturalnie brzmiącej perkusji było nie lada wyzwaniem za pomocą efektów.

Ostatni raz bawiłem się FastTrackerem coś w okolicy roku 2000, gdyż później pojawiły się poważne problemy z jego uruchomieniem. Trzeba było mieć maszynę z DOS-em i do tego odpowiednią kartę muzyczną, jak stare wersje Sound Blastera AWE32/64/Live! Przestał on działać na sprzęcie z systemem nie opartym na DOS-ie, czyli od XP w górę. Pojawiły się też ciekawe i bardzo zbliżone obsługowo alternatywy Skale Tracker, MadTracker czy Milky Tracker.

Myślę, że osób używających obecnie FastTrackera jako głównego programu do tworzenia muzyki nie ma wiele, ale jak ktoś chce to czemu nie. Miał on w sobie to coś, gdyż był szybki przy niewielkich wymaganiach sprzętowych i bardzo dobrze się w nim pracowało. Dodatkowo odczuwało się gratisowy scenowy klimat, który zawdzięczał autorom z grupy Triton.
[#4] Re: Czy FastTracker ma sens?

@brain030, post #3

Nie do końca o to mi chodziło. Jasne - jeżeli ktoś robi muzykę na FastTrackerze albo na dowolnym innym programie, bo taką ma ochotę i w ten sposób tworzy - to jak najbardziej jego sprawa. Mi chodzi o to, że w obecnych czasach wielu muzyków zapewne siada do FastTrackera tylko po to, żeby coś zrobić na tracked compo, a na co dzień używają innych narzędzi. Ok, niech i tak będzie, co w tym złego? Cóż, temat jest dosyć dziwny, bo jak wspomniałem - muzyka ProTrackerowa może być jeszcze wykorzystywana do różnych celów, podczas gdy FastTracker jest już chyba wyłącznie narzędziem wykorzystywanym do okazjonalnego napisania czegoś pod music competition. 30 lat temu konkursy trackerowe to było po prostu wystawianie wybranej/najlepszej pracy danego muzyka, który na co dzień tworzył w danym programie. Teraz jest to takie "odświętne" odpalenie FT, żeby napisać coś na compo. A ponieważ 4ch łączy się teraz z multichannelami, FT jest tutaj wyłącznie narzędziem pozwalającym przebić ProTrackera z jego ograniczeniami.

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2022 17:20:36 przez XTD
[#5] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #4

Faktycznie, po połączeniu compo w jedną całość niezależnie od ilości kanałów szanse są trochę nierówne. Można w takiej sytuacji po napisaniu modułu w ProTrackerze, wykonać jego wersję rozszerzoną w jakimś trackerze z wieloma kanałami, choćby w FastTrackerze. Roboty niby nieco więcej, ale sam proces kompozycyjny jest już zakończony, pozostaje dopracowanie kwestii przestrzenno technicznych. Tam grze brakowało miejsca na jakiś dźwięk, akord tła, hi-hat, talerz czy cokolwiek innego, spokojnie wykonać na wielu kanałach. Nawet ciekawe byłoby porównanie takich wersji podstawowych i rozszerzonych, byłoby łatwiej zrozumieć ograniczenia jakie wprowadzają 4 kanały, a jest to bardzo mało przy rozbudowanych kompozycjach korzystających z wielu różnych instrumentów.
[#6] Re: Czy FastTracker ma sens?

@brain030, post #5

Mój kawałek "Oldskull" jest w wersji 6- i 4-kanałowej. I tak właśnie był robiony - 6-kanałowa wersja, wystawiona na Silly Venture parę lat temu, była właśnie rozszerzoną wersją 4-kanałową.

Ale nadal umyka Ci to, co w moim poście było dla mnie najważniejsze. Ty patrzysz pod kątem "co by można zrobić na party, żeby było lepiej / ładniej", a ja patrzę pod kątem "te competition nie ma sensu, bo nikt już nie robi muzyki w FastTrackerze w innym celu, niż na competition" ("nikt" to może zbytnie uogólnienie, ale oddaje mniej więcej moje odczucia). Nie oceniamy więc już muzyki / sztuki jako takiej, tylko prace zrobione z doskoku specjalnie na jakieś compo. To trochę tak, jakby zrobić festiwal muzyczny i zaprosić kapele, które grają np. w stylu "xxxx". Powiedzmy, że styl "xxxx" to zapomniany styl z lat 50-tych i nikt już tak nie gra - ani jeden zespół. A więc nie byłby to przegląd najlepszych kapel z danego gatunku, a jedynie przegląd piosenki pt. "kto zrobi najlepszy utwór w zapomnianym stylu xxxx". Tworzenie takiego konkursu nie ma sensu - nie wypromuje się w ten sposób najlepszego zespołu grającego dany styl, ponieważ nikt już w nim nie gra (ani nawet nie chce).

Pisząc muzykę do dema amigowego albo gry amigowej widzę w tym sens - ograniczenie jest sprzętowe i nadal najlepszym (dla kodera) formatem jest mod. Czy istnieje jakaś nisza scenowa, gdzie najlepszym i pożądanym formatem jest .xm?
[#7] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #1

Myślę podobnie. Dla mnie 4chn jest formatem klasycznym, i trzeba się naprawdę natrudzić aby wymodzić dobrą muzykę na 4 kanałach.
Z wielokanałowych modułów, poza wybitnymi, jest mnóstwo chłamu, gdzie każdy instrument ma osobną ścieżkę, nawet kiedy był używany przez jedną paternę :(
Fast tracker to nie tylko kanały, ale lepsze sample i więcej instrumentów, nowe efekty
Na wielokanałowe powinien być limit 8 kanałów. Jak już w ośmiu ktoś się nie wyrobi, no to chyba nie leci w mp3/wav
[#8] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #1

Tak tylko wspomnę, że 99% grafiki scenowej nie ląduje w żadnych demo/intro produkcjach czy grach. Jest robiona tylko pod kompoty.

Łączenie wielu formatów w jedno competition - jeśli zawierzy się kompetencjom głosujących - wymaga tylko jasnego i dokładnego opisania puszczanego kawałka (ilość kanałów, wielkość, nazwa trackera). Tak działają od lat niektóre wild-compo, gdzie mierzą się często różnorakie platformy a oddający głosy sami muszą zdecydować mając na uwadze stosunek moc sprzętu do jakości prezentacji.

Ostatnia aktualizacja: 01.05.2022 23:07:40 przez kempy
[#9] Re: Czy FastTracker ma sens?

@Ralpheeck, post #7

Akurat przypisanie konkretnego instrumentu do konkretnej ścieżki to bardzo właściwa metoda pracy, typowa dla wielokanałowych edytorów, pozwalająca na przypisanie konkretnych efektów konkretnym instrumentom. Nie mówiąc już o przejrzystości. Wciskanie nutek między inne nuty to jest metoda ProTrackerowa, gdzie trzeba było się jakoś zmieścić na 4 kanałach. Nie warto (nawet jeżeli się da, a nie zawsze się da) przenosić tego nawyku do nowoczesnych DAW-ów. Ale to osobny temat.

Generalnie poruszyłem pewien temat, ale poszedł on w innym nieco kierunku. Jasne, każdy może i potrafi ocenić jakość modułu w odniesieniu do użytego formatu i odpowiednio inaczej potraktować 4-kanałowy mod i 16-kanałowy xm, nie w tym rzecz. Mi chodzi o to, że .mod jest formatem nadal żywym i używanym, a .xm w zasadzie martwym. To, że są organizowane competitions, nic tu nie zmienia - jest to niepotrzebne namawianie ludzi, żeby tworzyli w programie, który nie ma już obecnie żadnego zastosowania (w przeciwieństwie do ProTrackera, który jeszcze ma).
[#10] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #1

Rzeźba w wielokanałowym trackerze, choćby nie wiem jak nowoczesnym to trochę jak kodowanie w assemblerze na współczesnym CPU. Ktoś kto zjadł zęby na klasycznych trakerach to spoko, jest artystą, ma ogarnięty warsztat, może czymś zaimponować, ale poza tym szkoda sensu imho.
[#11] Re: Czy FastTracker ma sens?

@infboras, post #10

Rzeźba w wielokanałowym trackerze, choćby nie wiem jak nowoczesnym to trochę jak kodowanie w assemblerze na współczesnym CPU.

Tu się nie do końca zgodzę. Jest Renoise (i pewnie jeszcze z jeden czy dwa DAW-y tego rodzaju) z zapisem trackerowym i jeżeli traktować ten program jak typowy tracker, to byłoby to spore uproszczenie - mi ten program bardzo odpowiada i bardzo sobie go chwalę, uważam wręcz ten rodzaj zapisu za wygodniejszy - ale wszystko ma swoje plusy i minusy i nie o tym jest temat.

Pisząc o FastTrackerze miałem na myśli ograniczenie typu brak możliwości wykorzystywania zaawansowanych funkcji - wtyczek, funkcji sterujących itd. i pracę wyłącznie na samplach (w dodatku tylko mono). Żeby nie było - znając teoretycznie FT2 próbowałem wygenerować ładne dźwieki i zrobić moduł, ale zniechęciłem się po parunastu minutach - brak miksera, możliwości kształtowania dźwięku, wprowadzania do niego korekt i wielu innych funkcji oraz efektów uświadomił mi jak bardzo człowiek odzwyczaił się od tego, co nazywasz "kodowaniem w assemblerze". :)
[#12] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #11

Format mod był stworzony do konkretnego sprzętu, który nadal ma swoich fanów którzy coś do niego dłubią, i robiliby to nawet gdyby nie istniały kompoty, a xm nie. I tu masz rację, ale xm to nie jest jedyny format który nadal istnieje tylko dzięki kompotom, bo wg mnie w tej samej kategorii są mody pod 6 kanałowy SAA dla Sama Coupe i rozszerzone o ten scalak Spectrumy, oraz te pseudo stereo, double SIDy i double Pokeye, bo takie konfigi też nie wyszły z fabryki, a jedynie garstka świrów je sobie montuje tylko po to by słuchać utworów z kompotów.
[#13] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #1

Nie bardzo rozumiem, dlaczego fakt, że wielokanałowce nie są już wykorzystywane w produkcjach miałby oznaczać, że powinniśmy je wyrugować z tracker compo? Na tej samej zasadzie używanie Amigi też nie ma wielkiego sensu - zwłaszcza jeśli służy tylko do sprawdzania dema przed compo ;) A formatu multichannelowego bym jeszcze nie grzebał. Fakt, dzisiaj na amiscenie multichanneli nie ma, ale skąd wiesz, może na innych platformach, zwłaszcza ezgotycznych jest dla nich miejsce? Na Amigę też mogą wrócić. Na pewno pamiętasz końcówkę lat i wielokanałowce z renderowanymi samplami (np. Potion czy Nature) - dla mnie był to bardzo ciekawy okres amigowego modularstwa i nadal tkwi tam olbrzymi potencjał.

Dochodzę do wniosku, że tego typu formaty są obecnie wykorzystywane tylko po to, żeby zwiększyć szanse na compo i przebić brzmieniem ProTrackera. Zresztą - sporo ludzi narzeka na wrzucanie do jednego worka ProTrackera i wielokanałówek. Być może słusznie.


No ale multichannel nie musi być automatycznie lepszy od 4-channela. Często jest wręcz przeciwnie. Im więcej kanałów, tym większa skłonność do kombinowania i udziwniania (tak przynajmniej bywało u mnie). Zresztą obadaj sobie wyniki tracker compos na Revision i zobacz ile razy multichannele lądowały daleko od topu.

Natomiast w pełni zgodzę się z tym co piszesz o 4-channelach opartych w dużej mierze/niemal w całości o wielkie loopy. Nie ma to żadnego sensu. Pamiętam jak zrobiłem kiedyś moduł na compo, gdzie oczywiście wykorzystałem sporo loopów i kiedy przyszło do optymalizowania, ze zdumieniem odkryłem, że nic nie muszę robić, bo limit to 1mb! Pomyślałem sobie, że chyba nie o to chodzi. O wiele bardziej wolę robić moduły do dem, bo tam trzeba jednak upychać, kombinować – słowem jest krew, pot i flaki czyli wszystko co lubię. A jeśli ma to być na compo to niech będzie sensowne ograniczenie jak np. na Decrunchu czyli że moduł musi dać się wczytać do pamięci na stockowej A500 spod Protrackera. Dla mnie superpomysł.

Natomiast co do wymogu, żeby w module były pojedyncze sample to jestem na nie. Jednak między kawałkiem "z loopów", a modułem z sampli rozciąga się wspaniała przestrzeń, którą uwielbiam. Posłuchaj sobie np. kawałków Esaua z Retrofit EP. Jest tam sporo sekwencji (jak się mawiało w naszych czasach), ale też i traczenie wysokiej próby, co jak dla mnie tworzy piorunującą całość. Takie podejście do Protrackera szanuję.

I jeszcze jedno. Gdybyśmy mieli dzielić tracker compo na 4 kanały i więcej to tych konkursów zrobiłoby się za dużo. Jak dla mnie już teraz jest za dużo. Tęsknię za czasami kiedy na party było po prostu zwykłe, swojskie MUSIC COMPO... Dlatego tak bardzo podoba mi się podejście orgów Decruncha i Load Error do kompotów muzycznych.
[#14] Re: Czy FastTracker ma sens?

@XTD, post #11

FastTracker, jak pewnie każdy dość zaawansowany program muzyczny, wymagał od użytkownika poznania wielu sztuczek, które bardzo ułatwiały pracę i pozwalały omijać różne bariery. Obecnie wiele rzeczy robi się nieporównywalnie szybciej i prościej, co nie znaczy, że w FT się nie dało ich zrobić. Sample stereo dzieliło się po prostu na dwa mono - kanał lewy i prawy, a następnie odgrywało w 2 trackach jeden skrajnie po lewej, a drugi po prawej, co dawało efekt stereo. Za mikser głośności można było użyć obwiedni Volume w edycji instrumentu i podczas odtwarzania ją zmieniać co działało jak gałka głośności na mikserze :)

Wracając do tematu głównego, czy FT ma sens, to sam program pewnie znikomy, ale sądzę że format *.xm jest nadal żywy. Używa go przykładowo MilkyTracker, który jest regularnie rozwijany (ostatnia aktualizacja z grudnia 2020 roku) i jest dostępny na imponującą ilość platform, również Amiga OS 4. Sam bawiłem się nim kiedyś zainstalowanym na palmtopie. Ludzie tworzą nadal muzykę w tym formacie, nie mając pewnie nawet pojęcia, że mogą wziąć udział w jakimś compo.
[#15] Re: Czy FastTracker ma sens?

@brain030, post #14

Inna sprawa - z tego co kiedyś widziałem, wielu muzyków wykorzystywało Fast Trackera…. Do robienia modułów 4chn :)
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem