[#1] "Szukam gry" - solucja
Ludzie! Nie zadawajcie ciągle pytań typu "Szukam gry X, Y, Z" itd. Chciecie mieć konkretną grę to przejrzyjcie sobie aukcje internetowe typu eBay lub Allegro. Szczególnie na tym pierwszym można znaleźć bardzo dużo oryginalnych gier na Amigę w dobrym i bardzo dobrym stanie. Co do ostatniego tego typu wątku dotyczącego gry A-Train oto namiar:

LINK

Powodzenia w licytacji.
Ja osobiście mam do sprzedania A-Train na AMigę w wersji BOX (wydanie niemieckie). Ale tanio na pewno nie sprzedam (na pewno powyżej 50zł). Tak więc Panie i Panowie szukajcie na aukcjach internetowych bo tu nikt wam nie będzie podsyłał pirackich kopii gier (lub dawał do nich linki) bo jeśli jakieś "śpiące królewny" tego nie wiedzą JEST TO NIELEGALNE.

Pozdrawiam

Azzorek

[#2] Re: "Szukam gry" - solucja

@Azzorek, post #1

Proponuję abyś wpisał to do FAQ.
[#3] Re: "Szukam gry" - solucja

@mailman, post #2

To by był dobry pomysł, tylko jak ciągle widać oprócz nas - stałych bywalców PPA, nikt tego nie czyta :/.

Pozdrawiam

Azzorek

[#4] Re: "Szukam gry" - solucja

@Azzorek, post #3

Ale skutecznie niektórych można tam odesłać i zamknąć wątek.
[#5] Re: "Szukam gry" - solucja

@Azzorek, post #3

Można przy rejestracji "wymusić" przeglądnięcie FAQ. pomysł

[#6] Re: "Szukam gry" - solucja

@Azzorek, post #1

Pierwsze primo: nie wszystkie giery da sie kupic na aukcjach
Drugie primo: uwazam osobiscie ze takie natchnione komenty to zwykla obluda jest

[#7] Re: "Szukam gry" - solucja

@Fazior, post #6

Zgadzam się. Przecież w 99,9% przypadków jest to abandonware, więc prawie legalne :D

[#8] Re: "Szukam gry" - solucja

@Pinto, post #7

FAQ
[#9] Re: "Szukam gry" - solucja

@Fazior, post #6

Pierwsze primo: nie wszystkie giery da sie kupic na aukcjach

Co nie oznacza jednak, że trzeba kraść, a większość tak to właśnie pojmuje.
[#10] Re: "Szukam gry" - solucja

@mailman, post #8

Ten wpis w FAQ, jest kompletnie błądny - istnieje pojęcie Abandonware - chodzi tu o dzieła, które przestały być chronione prawami autorskimi. W Polsce, zaprzestanie ochrony następuje po 50 latach, choć(IIRC) możliwe jest przedłużenie o kolejne 50 lat, na wniosek właściciela lub jego spadkobierców...
Co więcej, polskie prawo jest tu jeszcze bardziej złożone, gdyż po wejściu ustawy programy komputerowe rozpowszechnione przed tą datą zostały objęte abolicją - czytałem już rozważania prawne na ten temat, gdzie niektórzy prawnicy twierdzili, że jest to przepis szkodliwy - jako że nie ma formalnej możliwości udowodnienia, że program został nabyty przed tą datą, co w zasadzie oznacza że w Polsce chronione prawami autorskimi są tylko programy wypuszczone na rynek po wejściu w życie ustawy(bo w ich przypadku udowodnienie że nie były rozpowszechniane wcześniej jest bardzo proste ;) ).
Ale to oczywiście takie lużne dywagacje, bo tak naprawdę sami powinniśmy trochę "uważać" na to o czym się tu dyskutuje - nikt niechciałby, żeby PPA zostało zamknięte z powodu głupoty kilku userów, nie?
Także, kupujcie orginały(albo przynajmniej załatwiajcie piraty "gdzie indziej" ).
[#11] Re: "Szukam gry" - solucja

@Torn, post #10

Ten wpis w FAQ, jest kompletnie błądny - istnieje pojęcie Abandonware - chodzi tu o dzieła, które przestały być chronione prawami autorskimi.

Nie jest to prawda. Poza tym to co napisałeś nijak się kupy trzyma. Jeżeli coś przestaje być chronione prawem autorskim, to staje się raczej wolne, a nie "abandon", czyli porzucone, opuszczone. To kolosalna różnica.
LINK (WIKI), link, , [url=http://wifikomputer.pl/index.php?option=com_glossary&func=display&Itemid=32&catid=15]link (i jeszcze milion innych). Prawo autorskie ma zastosowanie niezależnie od tego czy coś nadal można kupić, czy nie. Autor musi się po prostu zrzec praw lub od nich odstąpić.

Żadne prawo, w żadnym kraju nie określa czasu po jakim oprogramowanie się "starzeje", gdyż żaden program nie jest tak stary, aby wygasły jego prawa autorskie. Jak napisałem wyżej, autor musi się ich zrzec.

Dopisane:

Dodam jeszcze, że "Autorskie prawa osobiste są niezbywalne i nie wygasają". To oznacza więc, że trwają wieczyście, chyba, że autor zdecyduje inaczej. Do raz stworzonego utworu/dzieła/oprogramowania prawa osobiste nie wygasają samoczynnie, a ludzie o tym zapominają (niestety). Tak naprawdę to nawet gdy autor umrze, są spadkobiercy (określeni w testamencie lub tzw. najbliżsi zstępni), którzy prawo wykonują.
[#12] Re: "Szukam gry" - solucja

@mailman, post #11

mailman napisał(a):

> Nie jest to prawda. Poza tym to co napisałeś nijak się kupy
> trzyma. Jeżeli coś przestaje być chronione prawem autorskim, to
> staje się raczej wolne, a nie "abandon", czyli porzucone,
> opuszczone. To kolosalna różnica.

To pewne takie moje "uproszczenie". Widzisz autorski prawa osobiste, są niezbywalne i nigdy nie wygasa. Tego samego nie można powiedzieć o autorskich prawach majątkowych, które w *każdym* znanym mi systemie prawnym, mają określony czas ich trwania. W tym sensie, jest to abandonware, bo co prawda prawa autorskie(osobiste) są nadal w mocy, ale z tego nic nie wynika(n.p. nie wynika, że kopiowanie takiego programu jest karalne), gdyż autor nie ma już żadnych możliwości egzekwowania swojich praw materialnych.

> Żadne prawo, w żadnym kraju nie określa czasu po jakim
> oprogramowanie się "starzeje", gdyż żaden program nie jest tak
> stary, aby wygasły jego prawa autorskie. Jak napisałem wyżej,
> autor musi się ich zrzec.

W *każdym* kraju którym znam, prawa autorskie majątkowe chronione są przez pewien li tylko czas, zwykle jest on w okolicach 50 lat od powstania utworu. Pomyliły ci się prawa autorskie majątkowe i osobiste, a to *poważna* różnica!

> Dopisane:
>
> Dodam jeszcze, że "Autorskie prawa osobiste są niezbywalne i
> nie wygasają". To oznacza więc, że trwają wieczyście, chyba, że
> autor zdecyduje inaczej.
Ach, nawet zadałem sobie trud wyszukania tych informacji dla Ciebie:

Czas trwania autorskich praw majątkowych

* trwają w zasadzie przez cały czas życia twórcy i 70 lat po jego śmierci,
* jeżeli twórca nie jest znany - 70 lat od daty pierwszego rozpowszechnienia utworu.

Jeżeli z mocy ustawy autorskie prawa majątkowe przysługują innej osobie niż twórca:

* 70 lat liczy się od daty rozpowszechnienia utworu,
* gdy utwór nie został rozpowszechniony - 70 lat od daty ustalenia utworu;
* 50 lat w odniesieniu do nadań programów RTV (licząc od roku pierwszego nadania);
* 50 lat w odniesieniu do sporządzania i korzystania fonogramów i wideogramów (licząc od roku sporządzenia)
za wikipedią...
Może warto sobie przeczytać "Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)", co? Pasjonująca lektura, IMHO - jakby co, to na stronie sejmu.

:P

[#13] Re: "Szukam gry" - solucja

@Torn, post #12

Nic mi się nie pomyliło. W kwestii autorskich praw majątkowych prawo określa tylko kiedy autor lub jego "zastępcy" nie mogą się już domagać wynagrodzenia za dzieło. Nadal jednak nie jest dozwolone dowolne rozdysponowywanie ich majątkiem (za opłatą lub bez). A w świetle artykułu 23 ustawy którą przytoczyłeś, nie dotyczy to oprogrogramowania, które (w przeciwieństwie do np. muzyki) w każdym przypadku wymaga licencji, której brak narusza prawo autorskie (i majątkowe w tym przypadku nie ma nic do znaczenia).

To pewne takie moje "uproszczenie".

Uproszczenie, czy też nie, termin prawny "abandonware" nie istnieje.
[#14] Re: "Szukam gry" - solucja

@mailman, post #13

mailman napisał(a):

> Nic mi się nie pomyliło.
Hym, a jednak. ;)

>W kwestii autorskich praw majątkowych
> prawo określa tylko kiedy autor lub jego "zastępcy" nie mogą
> się już domagać wynagrodzenia za dzieło.

Zprecyzujmy - po jakim okresie *wygasają*(to jest najistotniejsze) autorskie prawa majątkowe.

Art. 36 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
"Z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w ustawie, autorskie prawa majątkowe
gasną z upływem lat siedemdziesięciu:
1) od śmierci twórcy, a do utworów współautorskich – od śmierci współtwórcy,
który przeżył pozostałych;
2) w odniesieniu do utworu, którego twórca nie jest znany – od daty pierwszego
rozpowszechnienia, chyba że pseudonim nie pozostawia wątpliwości co
do tożsamości autora lub jeżeli autor ujawnił swoją tożsamość;
3) w odniesieniu do utworu, do którego autorskie prawa majątkowe przysługują
z mocy ustawy innej osobie niż twórca – od daty rozpowszechnienia utworu,
a gdy utwór nie został rozpowszechniony – od daty jego ustalenia;
4)44) w odniesieniu do utworu audiowizualnego – od śmierci najpóźniej zmarłej
z wymienionych osób: głównego reżysera, autora scenariusza, autora dialogów,
kompozytora muzyki skomponowanej do utworu audiowizualnego."

>Nadal jednak nie jest
> dozwolone dowolne rozdysponowywanie ich majątkiem (za opłatą
> lub bez).

"Oddział 2 - autorskie prawa majątkowe" i pierwszy artykuł(17) tego "oddiału" z wyż wymienionej ustawy:
"Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu."


Natomiast autorskie prawa osobiste(za wiki):

"Jest to rodzaj szczególnej więzi niezbywalnej i nie podlegającej zrzeczeniu się łączącej twórcę z jego utworem a wyrażającej się w prawie:

* autorstwa utworu,
* oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo
* nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania
* decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności
* nadzoru nad sposobem korzystania z utworu

W przypadku programów komputerowych art. 77 ustawy wyłącza stosowanie pkt 3-5 art. 16. Autorom programów komputerowych przysługują więc jedynie prawa:

* autorstwa utworu,
* oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo"

Jak więc widać, wygaśnięcie praw majątkowych, oznacza koniec możliwości regulowania dystrybucji dzieła, o ile nie narusza ona treści i formy utworu i nie stanowi nierzetelnego wykorzystania(w przypadku książek, utworów muzycznych itd. itp.) lub wręcz kompletną wolną amerykankę(w kwesti dystrybucji - bo oczywiście nadal nie wolno n.p. podpisać się pod cudzym kodem) w przypadku programów komputerowych.

>A w świetle artykułu 23 ustawy którą przytoczyłeś,

Art. 23 dotyczy tzw. dozwolonego użytku i nie ma tu (w żaden sposób, po co się do niego odnosisz w tej dyskusji to naprawdę nie wiem) zastosowania.


> Uproszczenie, czy też nie, termin prawny "abandonware" nie
> istnieje.
Oczywiście. Jako "abandonware", rozumiem w tej dyskusji programy, dla których autorskie prawa majątkowe wygasły.
[#15] Re: "Szukam gry" - solucja

@Torn, post #14

I wszystko się zgadza. Ja przecież nie neguję tych zapisów. Jedno czego się czepiam, a od czego się zaczęło, to że Twojego pojęcia "abandonware" (które jest błędne i w świetle prawa nie istnieje) nie spełnia żadne z obecnie istniejącego oprogramowania i choćbyśmy pękli, to takowego nie znajdziemy.

Proponuję zakończyć te dywagacje, bo obaj wiemy o co chodzi.
[#16] Re: "Szukam gry" - solucja

@mailman, post #15

mailman napisał(a):


> Jedno czego się czepiam, a od czego się zaczęło, to że Twojego
> pojęcia "abandonware" (które jest błędne i w świetle prawa nie
> istnieje)

To zależy, jak rozumiemy ten termin, jeśli tak jak chcą "piraci"(soft którego nie da się normalnie kupić w sklepie), to rzeczywiście, nie istnieje. Jeśli jednak odnieść się znaczeniowo, to termin "abandonware" powinnien określać właśnie programy, dla których autorskie prawa majątkowe wygasły. Wtedy, nie jest błędny(a to że nie jest terminem prawnym niczego nie zmienia, bo odnośi się wtedy do istniejącego zapisu tak jak n.p. morderstwo i "umyślne pozbawienie życia"(bo IIRC właśnie tak określa się to w kodeksie)).

>nie spełnia żadne z obecnie istniejącego
> oprogramowania i choćbyśmy pękli, to takowego nie znajdziemy.

To akurat też nie prawda, jest trochę oprogramowania, co do którego te przepisy już się stosują. Tyle, że jest tego nie wiele i do tego *na pewno* nie są to gry na Amigę(ani na cokolwiek innego - wiekszość programów objętych tymi przepisami to różne "oprogramowanie" na analogowe maszyny liczące - przy pewnym uporze można je wykorzystać na dzisiejszych komputerach, tyle że jakoś nikogo to nie interesuje... )

> Proponuję zakończyć te dywagacje, bo obaj wiemy o co chodzi.

Oczywiście, w sumie się zgadzamy, więc nie ma o czym dywagować.

[#17] Re: "Szukam gry" - solucja

@Torn, post #16

to termin "abandonware" powinnien określać właśnie programy, dla których autorskie prawa majątkowe wygasły.

To już lepiej "expireware" lub jakoś tak :D
[#18] Re: "Szukam gry" - solucja

@Fazior, post #6

"...osobiscie ze takie natchnione komenty to zwykla obluda jest"

Jaka obłuda człowieku?! Wiesz ile wydałem na gry Amigowe (nie licząc softu, sam AmigaOS 3.9 to 200zł!) w ciągu ostatniego roku? Tyle że mógłbym sobie kupić drugą A1200 z 68040 HD i CD (wg cen allegro jakieś 500zł). Więc gadanie że jestem obłudny jest nieco nie na miejscu. Pewnie..., na początku lat 90-tych błądziłem jak większość i zakup gry kojarzył mi się tylko z wizytą u znanego Pana w DH Central w Łodzi (tutaj go serdecznie pozdrawiam bo to bardzo sympatyczny facet), u którego nabywałem wcześniej gierki jeszcze do C64. Były to jednak kompletnie inne czasy, początki kapitalizmu i gospodarki wolnorynkowej, którą tak naprawdę mało kto w Polsce rozumiał. Teraz mamy rok 2006, od jakiegoś czasu jesteśmy w jakimś tworze pt. "Unia Europejska", oraz świadomość co do zakupów opragromawania (baz znaczenia czy gry czy nie) jest dużo, dużo większa. Oprogramowanie do Amigi (w tym również gry) nie jest tak cenowo niedostępne jak pakiet AutoCad, Catia, Matlab, ANSYS czy nawet zwykły MS Office i inne. Wiecie za ile A-Train w wersji na Amigę można kupić na angielskim eBay? Za funta (stan gry bardzo dobry)! Koszt wysyłki to gdzieś około 20-30zł, więc grę mamy za 36zł góra. Akurat jestem WIELKIM fanem gry A-Train (również dodatku Construction Set) i uważam że ta gra nie jest nie do kupienia. Oczywiście są tytuły naprawdę ciężkie do nabycia (ja np. poszukuję już długo angielskiej wersji REUNIONA na Amigę), ale wtedy cóż....., wyjścia są dwa. Pierwsze: nie gram dopóki nie dostanę oryginała. Drugie: gram w wersje ADF z netu i wywalam ją natychmiast po zakupie oryginału. Pierwsze rozwiązanie jest trochę obłudne, ale jeżeli się podejdzie do niego uczciwie (gram bo naprawdę na razie nie mogę kupić oryginału nie z braku pieniędzy, a z braku dostępności). Jednak wiele ludzi (szczególnie tych którzy po latach wrócili do Amig) myślą, że od początku lat 90-tych nic się nie zmieniło. Mało tego (i tu mogę komuś nadepnąć na odcisk), dużo osób stosuje system WHDLoad (niektórzy są nawet zarejestrowanymi użytkownikami) i myślą, że skoro mają WHDLOAD (nawet zarejestrowany) to są "czyści" i uczciwi. Oczywiście nie widzą, że gry w systemie WHDload nadal są tak naprawdę pirackiem oprogramowaniem (no chyba, że ktoś ma oryginał który mu nie "łazi" na np. 68040).
Czasami jest również tak, że ktoś nie ma pieniążków na zakup oryginału (niektóre gierki na eBay, zwłaszcza te unikatowe, mogą być drogie po doliczeniu kosztów transportu). Wtedy cóż..., niech sobie gra, ale niech nie prosi o pomoc (w łamaniu prawa) innych! Niech gra sobie w samotności nawet się nie przyznając. Pytanie tylko, czy rzeczywiście nie ma 36zł na przeciętną grę amigową???

Pozdrawiam

Azzorek



Ostatnia modyfikacja: 18.11.06 17:12



Ostatnia modyfikacja: 18.11.06 17:16



Ostatnia modyfikacja: 18.11.06 17:17



Ostatnia modyfikacja: 18.11.06 17:19
[#19] Re: "Szukam gry" - solucja

@Azzorek, post #18

Azzorek napisał(a):

Mało
> tego (i tu mogę komuś nadepnąć na odcisk), dużo osób stosuje
> system WHDLoad (niektórzy są nawet zarejestrowanymi
> użytkownikami) i myślą, że skoro mają WHDLOAD (nawet
> zarejestrowany) to są "czyści" i uczciwi. Oczywiście nie widzą,
> że gry w systemie WHDload nadal są tak naprawdę pirackiem
> oprogramowaniem (no chyba, że ktoś ma oryginał który mu nie
> "łazi" na np. 68040).
I tu mi niestety nadepnąłeś na odcisk...więc może wyjaśnię:
Pakiet WHDLoad NIE MA NIC WSPÓLNEGO z pirackimi gierkami! Sam autor, Bert Jahn podaje, że wszystkie installery działają w zasadzie wyłącznie z oryginalnymi wersjami gier!!! Co nie wyklucza, że będą działać z wersji pirackimi, ale nie jest to regułą. Wszystko zależy od tego, w jakim stopniu struktura cracka pokrywa się z tym, czego oczekuje slave installera. Jeżeli są podobne, to gra może, ale nie musi się uruchomić. Można mieć jedynie pytanie, czy legalne jest to, że WHDLoad usuwa wszelkie zabezpieczenia przed kopiowaniem, bo chyba jednak nie. Ale powstało to tylko i wyłącznie z takiego powodu, że zabezpieczenie utrudniałoby instalację i ogólnie używanie gry w późniejszym czasie. Ale z tego co wiem, to działa to na zasadzie modyfikowania kodu gry w pamięci, więc struktura oryginalnego kodu gry nie zostaje naruszona (mogę się mylić).
Pakiet WHDLoad powstał po to, by człowiek, który ma np. 68040 mógł sobie odpalić Millennium2.2 czy innego Deuterosa, bo bez tego musiałby podpinać swoją wysłużoną A500. I nie ma nic wspólnego z piractwem.
To, czy użytkownik zainstaluje za jego pomocą oryginalną czy piracką wersję gry, zależy od niego samego. Ja odebrałem Twoje słowa jako stwierdzenie, że wszyscy użytkownicy WHDLoad "rozgrzeszają się" z piractwa, bo używają zarejestrowanego pakietu. Tak nie jest...
Miałem kiedyś taką historię. Na Allegro kupiłem oryginalną wersję gry F-19 Stealth Fighter i cały szczęśliwy chciałem ją zainstalować za pomocą WHDLoad. I niestety, w readme przeczytałem sobie, że akurat ta wersja gry nie jest przez WHDLoad supportowana. No i nie było wyjścia, musiałem sobie ściągnąć z netu wersję już zainstalowaną...

[#20] Re: "Szukam gry" - solucja

@OSH, post #19

I niestety, w readme przeczytałem sobie, że akurat ta wersja gry nie jest przez WHDLoad supportowana.

A nie można było napisać do autora slave, aby dodał do niej wsparcie?
[#21] Re: "Szukam gry" - solucja

@OSH, post #19

do Azorka, Mailmana i zwolennikow tego typu teorii.

Panowie ! Ale sami siebie oszukujecie na duze pieniadze !

Wlasnie przed chwila opisalem ten przykry mechanizm kupowania (tam dotyczy on sprzetu ) w POlsce na allegro przy okzji komentarzy o "obudowie Elboxu".

Sam kupilem juz kilkadziesiat oryginalnych gier na PC z tzw "klasyki".
Mam kilka oryginalow Starcrafta oraz oryginal Diablo 2.
Natomiast nie mam zamiaru kupic niczego od polskich zlodziejaszkow.
Mowcie co chcecie ale sprzedawanie dyskietkowych gier z lat 90tych po cenach sklepowych oryginalow z roku 2006 to po prostu rabunek w bialy dzien.
I jak zauwazyl Azorek dziwnym trafem na zachodzie mozna te gry nabyc za o wiele nizsza cene a biorac pod uwage zarobki nawet za tzw. "grosze".
Niestety u nas cwaniaczki jak zwykle zweszyly "interes" i wykupuja masowo stare gry zeby je sprzedawac za krocie.

Jesli mam do wyboru: "nielegalanie" sciagnac stara gre z internetu czy zaplacic polskiemu zlodziejowi wykorzystujacemu w bezwzgledny sposob fakt, ze przesylka zza granicy jest droga i tez ryzykowna...

to wybieram to pierwsze. I tak wiekszosc firm, ktore pisaly owe gry na Amige juz nie istnieje pod tym szyldem albo w ogole nie istnieje a niektore z nich nawet udostepnia swoje "starocie" za free.
Dlatego gadanie, ze kopiowanie gry z 1994r to "przestepstwo" i nalezy jest bezwzglednie karac jest dla mnie co najmniej smieszne...

Zadne kopiowanie tychze starych oryginalow nie spowoduje ani szkod finansowych ani moralnych ich wlascicieli bo oni nawet sami sie nimi nie interesuja.

Oczywiscie nie mowie tu o grach, ktore powstaly w ostatnich latach pod nowe systemy bo kopiowanie takich produktow pisanych wlasnie pewnie z mysla o miedzy innymi zarobku powoduje duze straty dla calej spolecznoci (ludzie sie wycofuja z projektow itd...) aczkolwiek z tego co zdazylem zauwazyc to takich nowych gier mozna policzyc na palcach lewej reki u drwala.


NIkogo nie namawiam do kopiowania starych gier ale prosze was (drogi Azorze, panie Mailmanie i tych wszystkich ktorzy maja takie samo zdanie):


O nieprowadzenie chorej krucjaty przeciwko tym, ktorzy pytaja o jakies retrogames bo i tak nie przyczynicie sie do tego, ze owe firmy je produkujace, znow zaczna pisac soft na Amige. Bo jedyne do czego sie przyczyniacie takim stanowiskiem to nabijanie kasy cwaniakom handlujacym starym oprogramowaniem.

Myslicie, ze ich obchodzi co to za gra skad sie wziela i czy ma jakas wartosc sentymentalna ?!

----
pozdrawiam
[#22] Re: "Szukam gry" - solucja

@selur, post #21

Mowcie co chcecie ale sprzedawanie dyskietkowych gier z lat 90tych po cenach sklepowych oryginalow z roku 2006 to po prostu rabunek w bialy dzien.

Jeżeli oni to sprzedają, a to ktoś kupuje, to nie ma to żadnych znamion kradzieży. Nie chcesz, nie kupuj. Proste. Naprawdę nie rozumiem dziwnego rozumowania ludzi. Mamy aktualnie boom na gry retro i nie dziwota, że ludzie jak mogą to zarabiają, bo są fanatycy, którzy to kupią.

Wiesz za ile mój znajomy sprzedał niejeżdżący samochód z lat 50-tych? A wiesz ilu było chętnych? To on też był złodziejem i uprawiał rozbój w biały dzień. Hobby nie zna ograniczeń cenowych.

Niestety u nas cwaniaczki jak zwykle zweszyly "interes" i wykupuja masowo stare gry zeby je sprzedawac za krocie.

Jeżeli nikt nie będzie kupował, to cenę obniżą. A jeżeli ktoś kupuje to znaczy, że opłaca się zarówno sprzedającym, jak i kupującym.

Jesli mam do wyboru: "nielegalanie" sciagnac stara gre z internetu czy zaplacic polskiemu zlodziejowi wykorzystujacemu w bezwzgledny sposob fakt, ze przesylka zza granicy jest droga i tez ryzykowna...

A powiedz mi w którym momencie on Cię okrada? Przecież kupujesz to z własnej, nieprzymuszonej woli. Jeżeli za drogo, to nie kupujesz. Wolny rynek tak działa.

I tak wiekszosc firm, ktore pisaly owe gry na Amige juz nie istnieje pod tym szyldem albo w ogole nie istnieje

Co nie znaczy, że można na lewo i prawo rozdysponować ich majątkiem.

Dlatego gadanie, ze kopiowanie gry z 1994r to "przestepstwo" i nalezy jest bezwzglednie karac jest dla mnie co najmniej smieszne...

Czyli śmiejesz się z polskiego i nie tylko prawa... No ciekawe rzeczy prawisz.

Zadne kopiowanie tychze starych oryginalow nie spowoduje ani szkod finansowych ani moralnych ich wlascicieli bo oni nawet sami sie nimi nie interesuja.

A jakoś wiele zachodnich serwisów i stron rozpowszechniających rzekomy "abandonware" znika z sieci. Ciekawe dlaczego? Rezygnują masowo?

Oczywiscie nie mowie tu o grach, ktore powstaly w ostatnich latach pod nowe systemy bo kopiowanie takich produktow pisanych wlasnie pewnie z mysla o miedzy innymi zarobku powoduje duze straty dla calej spolecznoci (ludzie sie wycofuja z projektow itd...) aczkolwiek z tego co zdazylem zauwazyc to takich nowych gier mozna policzyc na palcach lewej reki u drwala.

Stare, nowe. Co za różnica? Jest to czyjeś i nie może ktoś, kto nie jest autorem lub nie posiada stosownej zgody tym rozdysponowywać. To jest właśnie złodziejstwo.

O nieprowadzenie chorej krucjaty przeciwko tym, ktorzy pytaja o jakies retrogames bo i tak nie przyczynicie sie do tego, ze owe firmy je produkujace, znow zaczna pisac soft na Amige.

Kiedyś już chyba podawałem przykład programu CygnusEd. Firma, która go zrobiła i wydała nie istnieje. Program w wersji 3.5 (a może 4) był za darmo na którymś cover CD. Teoretycznie podpadał on pod ten nieszczęsny "abandonware". Aż tu nagle, parę miesięcy temu, firma ACP&TCP wykupiła do niego wszelkie prawa i napisała wersję piatą! Nie mówmy więc hop, bo nigdy nie wiemy, kiedy ktoś nabędzie prawa do rzekomego programu czy gry.

Bo jedyne do czego sie przyczyniacie

Przyczyniamy się do tego, że PPA nie jest zagrożone zniknięciem jak inne pseudoserwisy z nielegalnym oprogramowaniem. Poza tym wyrabiamy sobie zaufanie wśród ewentualnych reklamodawców lub deweloperów, którzy być może szukają zaufanego miejsca, w którym nie jest propagowane piractwo.

takim stanowiskiem to nabijanie kasy cwaniakom handlujacym starym oprogramowaniem.

Ich wola handlować, a wybór kupujących to od nich kupować. To tak samo jak ze straganiarzami. Nikt ich nie lubi i nie chce, aby handlowali z ręki na środku skrzyżowania, ale wszyscy od nich kupują. Jak przestaną kupować, to oni przestaną handlować.

Myslicie, ze ich obchodzi co to za gra skad sie wziela i czy ma jakas wartosc sentymentalna ?!

Dla sprzedającego liczy się zysk. To kupujący decyduje, czy sentyment jakim daży posiadanie oryginalnie zapakowanej gry, nawet z 1990 roku, jest wart pieniędzy jakie chce sprzedający. Jego pieniądze, jego decyzja kupna i wara innym od tego. Nie kradnie przecież.

Dlaczego polskie, amigowe gry często nie były dobre i piękne, a jednak je sprzedawano? Po to, aby na tym zarobić zgodnie z ideą: ludzie i tak to kupią.
[#23] Re: "Szukam gry" - solucja

@mailman, post #22

Nie zgadzam sie Malimanie .. wrecz protestuje !! :)

po prostu znowu sie nie rozumiemy do konca...

" Wiesz za ile mój znajomy sprzedał niejeżdżący samochód z lat 50-tych?"

Idealny przyklad mi dales :P bo tak sie sklada, ze mialem okazje zaznajomic sie z mechanizmem gieldy samochodowej.

- Twoj znajomy wystawia samochod na sprzedaz
- zanim reszta sie zorientuje pojawia sie "hiena", ktora "wkreca" twojemu
znajomemu "w sumie to ten samochod wie pan nie jest tyle wart..." itd.. itp.. i bedzie tak dlugo wciskal kit zeby zjechac na cenie az w koncu znajomy spusci albo wywali go na zbity pysk bo bedzie mial go juz dosc.
- znajomy sprzedaje "hienie" samochod
- hiena jedzie na gielde i wystawia cene: cena+100% (jak nie wiecej) i mowi klientowi "piekny i tani samochodzik...polecam"


"Wolny rynek tak działa"
owszem dziala dziala drogi panie Mailmanie ale dziala po "polskiemu"





"A jakoś wiele zachodnich serwisów i stron rozpowszechniających rzekomy "abandonware" znika z sieci. Ciekawe dlaczego? Rezygnują masowo?"

Tu sie troche zgodze ale dodac nalezy, ze owe serwisy posiadaly calkiem spora kolekcje nienajstarszych gier firm, ktore sprzedaja na rynku swoje produkty po dzis dzien... nic dziwnego ze firmy te wypowiedzialy im wojne...




Dawno nie slyszalem, zeby ktos z moich znajomych kupowal cos od "straganiarzy" a jako rodowity Poznaniak doskonale wiem co sie dzialo na gieldzie straganowej tzw. "Bema" (cos jak stadion X lecia w Wa-wie)
Ale czasy jej "swietnosci" juz dawno minely i chyba zadko kto tam kupuje...nie wiem nie zagladalem tam od lat.



Przyczyniamy się do tego, że PPA nie jest zagrożone zniknięciem jak inne pseudoserwisy z nielegalnym oprogramowaniem.

No i dobrze... tyle, ze zamiast odrazu karcic goscia mozna bylo by mu napisac:

" Tutaj ich nie znajdziesz.
Popytaj wsrod innych na wlasna odpowiedzialnosc." :)




"Jego pieniądze, jego decyzja kupna i wara innym od tego."

Alez oczywiscie i jako kupujacy chce miec wybor !!

Ale jak to mawial Janusz Korwin Mikke
" Co to za wybor miedzy dzuma a tyfusem ?"





"Dlaczego polskie, amigowe gry często nie były dobre i piękne, a jednak je sprzedawano? Po to, aby na tym zarobić zgodnie z ideą: ludzie i tak to kupią."

Ahhhhhhhhh Dziekuje pieknie za te swiete slowa :D

One nie byle dobre, piekne ani grywalne ani tanie ...slowem totalne dziadostwo i mowie to z pelna swiadomoscia jako czlowiek, ktory onegdaj rowniez chcial wydac swoje "wytwory" w polskiej firmie.
Na szczescie zrezygnowalem po rozmowie telefonicznej z przedstawicielem tejze firmy (chociaz i tak byla to gra logiczna wykonana o niebo lepiej niz te dostepne... a moze to tylko moja subiektywna opinia).

Z tego co pamietam rozglos zyskala jedynie "Cytadela".. choc ja jej mialem i "Legion", ktory moze i byl dobra gra lecz ze wzgledu na wymagane min 1mb chip nie az tak popularna.

Malo tego te polskie "gnioty" przyczynily sie do wrecz tragicznej opini na temat AMOS'a a przeciez kilka zachodnich amosowych produkcji bylo swietnych np. komercyjna "Genesia" byla wrecz genialna.
Wcale sie nie dziwie, ze autorzy niektorych gier wstydza sie ich :)


no ale "zgodnie z POLSKA ideą: ludzie i tak to kupią."
(choc musze przyznac ze chyba niewielu kupilo )


---
a co do polskiego prawa... gorzej byc nie moze (a jednak z roku na rok jest gorzej )

Szanowani eksperci juz dawno wydali opinie, ze polskie prawo jest
a) smieszne
b) czasami wrecz idiotyczne
c) stanowione przez osoby, ktore w danej kwestii nie maja wrecz zielonego pojecia
d) czesto sprzeczne ze samym soba
e) panuje w nim taki "burdel" ,ze nikt nie proboje tego uporzadkowac bo jest to awykonalne
f) nowelizowane kilkanascie razy w roku co jest EWENEMENTEM na skale SWIATOWA !

...jedynym sensownym rozwiazaniem na dzien dzisiejszy jest "nap[isanie polskiego prawa od podstaw" i nie sa to moje opinie lecz tych, ktorzy na prawie sie znaja.
[#24] Re: "Szukam gry" - solucja

@selur, post #23

selur napisał(a):


> - Twoj znajomy wystawia samochod na sprzedaz
> - zanim reszta sie zorientuje pojawia sie "hiena", ktora
> "wkreca" twojemu
> znajomemu "w sumie to ten samochod wie pan nie jest tyle
> wart..." itd.. itp.. i bedzie tak dlugo wciskal kit zeby
> zjechac na cenie az w koncu znajomy spusci albo wywali go na
> zbity pysk bo bedzie mial go juz dosc.
> - znajomy sprzedaje "hienie" samochod
> - hiena jedzie na gielde i wystawia cene: cena+100% (jak nie
> wiecej) i mowi klientowi "piekny i tani samochodzik...polecam"
>

Działalność handlowa, w ramach wolnego rynku, ma na celu maksymalizację zysków, po przez kupienie jak najtaniej i sprzedanie jak najdrożej. Nie powinno to nikogo dziwić, że handlarz samochodami chce dobić jak najkorzystniejszego targu, uprawiając marketing. A jeśli ten wyżej wymieniony znajomy, nie zna wartości tego co sprzedaje... Wolny rynek nie gwarantuje że żaden jego uczestnik nie będzie "poszkodowany" - takie rzeczy, to tylko w komunizmie, gdzie ceny były ustalane z góry, a za "spekulację" szło się siedzieć.

> "Wolny rynek tak działa"
> owszem dziala dziala drogi panie Mailmanie ale dziala po
> "polskiemu"

Nie, to nie ma nic wspólnego z Polską, czy "polskawym rynkiem". Masz przykład Eyetechu, który sprzedał taką ilość Teronów, tylko dzięki temu, że miał licencję i mógł nazwać je "Amiga". Jest to wręcz klasyczny przypadek wykożystania sentymentów wobec platformy.
Możemy dywagować na temat ceny Teronów, czy też tego, że nikt nie chciał ich kupować na "normalnym" rynku, po tym jak wyszła sprawa "featów" ArticiiS, ale to w żaden sposób nie zmieni tego, że jedynym powodem dla którego Eyetech sprzedał te Terony, był fakt sprzedawania ich pod marką Amiga - przez co wielu pasjonatów chciało ją kupić, niezależnie od tego ile kosztowały Terony.
W gruncie rzeczy, te jak chcesz "polskie hieny", mogą tylko pozazdrościć Eyetechowi rozmachu.
Retro market, jest (wbrew pozorom) całkiem sporym rynkiem(n.p. taki Commodore, ze sprzedaży joy'ów z gierkami z C64 i badziewnych playerków MP3 z logiem commodore, miał za zeszły rok 36 mln $ obrotu, ZTCP), stale się rozrastającym. Nie dziwne, że tam, gdzie są chętni by coś kupić, znajdują się też firmy, które chcą na tym zarobić.

A to że w Polsce, orginały programów wydanych przed 1994 rokiem są chorędalnie drogie, *też* nie powinno nikogo dziwić, wystarczy się zastanowić, jaką są rzadkością... Jedyny orginał jaki miałem w tamtych czasach, to NC - tyle że on był też kradziony(długo by wyjaśniać)... No ale są orginalne dyskietki z logo, licencja itd. itp. Gdybym miał go sprzedawać, to wątpie, czy zadowoliłbym się czymkolwiek poniżej 500PLN... A jako że wtedy wszyscy mieli piraty, to wątpie, czy udałoby ci się kupić od kogoś innego.
Innymi słowy, prawo popytu i podaży. Jeśli czegoś jest na rynku tak mało, że n.p. jest jeden sprzedawca, to *on* dyktuje cenę, bo twój wybór sprowadza się do kupienia za tyle ile ci zaśpiewa od niego, lub nie kupienia wcale.


> a co do polskiego prawa... gorzej byc nie moze (a jednak z roku
> na rok jest gorzej )

Akurat w Polsce prawa autorskie doczekały się jednej z lepszych ustaw, patrząc ogółnoświatowo. Są lepsze, ale nasza nie jest wcale zła, spełnia wszelkie kryteria tego typu ustawy, jakie stawia tzw. "cywilizowany świat", więc nie wiem, czemu się jej czepiasz.
Co do reszty naszego systemu prawnego, to się nie wypowiadam, bo nie o tym jest dyskusja. ;)

[#25] Re: "Szukam gry" - solucja

@Torn, post #24

Przepraszam nie mam pojecia co to Teron czy Eyetech... :P

Aha nie wiem tez co ma oznacza NC :)

A tak przy okazji liczba skrotow, ktorymi posluguja sie ludzie jest tak duza, ze zaczyna mnie ona mocno irytowac. W koncu czy kazdy musi wiedziec co oznacza CD DC CC DD ... itd


Chodzi mi glownie o proporcje...
Jak wiadomo wszedzie sa zlodzieje ale u nas ich liczba przekroczyla juz dawno dopuszczalne granice.
A "handel" w Polsce to chyba kolebka zlodziejstwa.


A jak wiadomo handel to wspaniala okazja to tzw. "wyjebki".
Jak to sie mowi... "Okazja czyni zlodzieja"

Ja tylko wyrazam swoja opinie jako byly frajer naciagany przez polskich "handlarzy".

Ale to juz na szczescie czas przeszly dzis zaden biedny "poczciwy" polski handlarz nie wyciagnie juz ode mnie ani grosza.

A swoje poglady glosze dlatego, ze moze ktoras osoba sie nad nimi zastanowi i pomoze jej to ustrzec sie przed owymi "handlarzami".


"Akurat w Polsce prawa autorskie doczekały się jednej z lepszych ustaw, patrząc ogółnoświatowo"

Nie wiem nie sposob zrozumiec tych ustaw ... stopien rekurencji w tym calym "burdelu" jest tak tak przeogromny, ze nie jestem w stanie tego objac i rzetelnie zaanalizowac.
Ja tylko zakladam ze skoro w 99% polskie prawo jest do dupy to nie zdziwilbym sie jesli to dotyczace praw autorskich jest rowniez mierne.
No ale moze akurat jest to wyjatek...


----
no ale w ogole... czy to kogokolwiek jeszcze obchodzi co dzieje sie w tym okaleczonym kraju ?
[#26] Re: "Szukam gry" - solucja

@selur, post #23

Nie zgadzam sie Malimanie .. wrecz protestuje !!

Masz prawo, lecz w świetle tego co nazywasz złodziejstwem, ja powiniem nazwać Twoją postawę arogancką, niezgodną z obowiązującymi modelami i zachowaniami ;)

"Wiesz za ile mój znajomy sprzedał niejeżdżący samochód z lat 50-tych?"

Idealny przyklad mi dales bo tak sie sklada, ze mialem okazje zaznajomic sie z mechanizmem gieldy samochodowej.

Są dwa rodzaje sprzedawców:
1. Zna się na tym i zna wartość jaką może za to wyciągnąć i wie jaką może mieć wartość sentymentalną jeżeli sprzeda w określonych kręgach
2. Nie zna się w ogóle i sprzedaje za ile się da.

Żaden z nich nie kradnie, lecz wykorzystując swoją wiedzę stara się jak najwięcej zarobić.

"Wolny rynek tak działa"
owszem dziala dziala drogi panie Mailmanie ale dziala po "polskiemu"


W Twoim mniemaniu. To normalne działanie rynku, z którym nie masz zbyt wiele wspólnego głosząc takie sądy.

"A jakoś wiele zachodnich serwisów i stron rozpowszechniających rzekomy "abandonware" znika z sieci. Ciekawe dlaczego? Rezygnują masowo?"

Tu sie troche zgodze ale dodac nalezy, ze owe serwisy posiadaly calkiem spora kolekcje nienajstarszych gier firm, ktore sprzedaja na rynku swoje produkty po dzis dzien... nic dziwnego ze firmy te wypowiedzialy im wojne...

A czy zgodnie z Twoją teorią one nie kradną? Nie wciskają kitu?

Dawno nie slyszalem, zeby ktos z moich znajomych kupowal cos od "straganiarzy" a jako rodowity Poznaniak doskonale wiem co sie dzialo na gieldzie straganowej tzw. "Bema" (cos jak stadion X lecia w Wa-wie)
Ale czasy jej "swietnosci" juz dawno minely i chyba zadko kto tam kupuje...nie wiem nie zagladalem tam od lat.


Ja nie napisałem Ty czy ja. Napisałem, że skoro są ludzie, którzy tam kupują, to będą handlarze tam handlujący.

Przyczyniamy się do tego, że PPA nie jest zagrożone zniknięciem jak inne pseudoserwisy z nielegalnym oprogramowaniem.

No i dobrze... tyle, ze zamiast odrazu karcic goscia mozna bylo by mu napisac:

" Tutaj ich nie znajdziesz.
Popytaj wsrod innych na wlasna odpowiedzialnosc."


Pisałem już wiele razy, lecz moja cierpliwość ma swoje granice. Odsyłałem do FAQ, do szukacza na forum, regulaminu. To nie moja wina, że ludzie nie czytają.

"Jego pieniądze, jego decyzja kupna i wara innym od tego."

Alez oczywiscie i jako kupujacy chce miec wybor !!

No i masz, czyż nie? Możesz kupić lub nie kupić. To też wybór.

One nie byle dobre, piekne ani grywalne ani tanie ...slowem totalne dziadostwo i mowie to z pelna swiadomoscia jako czlowiek, ktory onegdaj rowniez chcial wydac swoje "wytwory" w polskiej firmie.

Dziadostwo, jak to nazywasz, lecz ludzie to kupowali. Czy byli okradani w ten sposób? Nie, bo robili to z własnego wyboru.

...jedynym sensownym rozwiazaniem na dzien dzisiejszy jest "nap[isanie polskiego prawa od podstaw" i nie sa to moje opinie lecz tych, ktorzy na prawie sie znaja.

To pewnie jacyś anarchiści tak twierdzą.
[#27] Re: "Szukam gry" - solucja

@selur, post #25

Przepraszam nie mam pojecia co to Teron czy Eyetech...

W skrócie, Teron to sprzęt produkowany przez MAI Logic. Eyetech kupił technologię i sprzedawał z naklejką Amiga Inc. pod nazwą AmigaOne. Brał za to potworne pieniądze. Wszystkie modele zostały wykupione. Eyetech to w Twojej definicji złodzieje? Nie, to sprytna firma, która wiedziała jak zarobić na mało wartym sprzęcie.

Chodzi mi glownie o proporcje...
Jak wiadomo wszedzie sa zlodzieje ale u nas ich liczba przekroczyla juz dawno dopuszczalne granice.
A "handel" w Polsce to chyba kolebka zlodziejstwa.


Ty chyba sam nie czytasz co piszesz! Jak osobę handlującą możesz nazwać złodziejem?

"Akurat w Polsce prawa autorskie doczekały się jednej z lepszych ustaw, patrząc ogółnoświatowo"

Nie wiem nie sposob zrozumiec tych ustaw ... stopien rekurencji w tym calym "burdelu" jest tak tak przeogromny, ze nie jestem w stanie tego objac i rzetelnie zaanalizowac.
Ja tylko zakladam ze skoro w 99% polskie prawo jest do dupy to nie zdziwilbym sie jesli to dotyczace praw autorskich jest rowniez mierne.
No ale moze akurat jest to wyjatek...


Mnie się wydaje, że powtarzasz sądy jakichś oszołomów, samemu nie znając w ogóle tematu. Jest to przykre, bo starasz się przekonać inteligentnych ludzi, rozumiejących prawo i prawa rynku, że wszystko co mamy to "burdel", a wszyscy Polacy to "złodzieje". Czyżby reklama Media Markt jednak nie kłamała? :)
[#28] Re: "Szukam gry" - solucja

@selur, post #25

selur napisał(a):

> Przepraszam nie mam pojecia co to Teron czy Eyetech... :P

Jak już to Mailman napisał, Eyetech, to firma, która kupowała Terony od MAI i po zmianie firmware(bo - najprawdopodobniej - do tego ograniczała się różnica "techniczna" po między Teronami a A1), sprzedawała jako AmigaOne, dzięki licencji jaką zdobyli od firmy Amiga Inc.

> Aha nie wiem tez co ma oznacza NC :)

Norton Commander, swego czasu bardzo popularny file menager pod DOS.

> Chodzi mi glownie o proporcje...
> Jak wiadomo wszedzie sa zlodzieje ale u nas ich liczba
> przekroczyla juz dawno dopuszczalne granice.
> A "handel" w Polsce to chyba kolebka zlodziejstwa.

O proporcje... No to, co powiesz na to, że te proporcje, nie odbiegają od proporcji zachodnich?
Na przykład, na rynku CPC, bardzo częstą usterką, jest parcienie paska w napędzie dyskietek. Są, trzy firmy, które zajmują się sprzedażą tych pasków, na rynku brytyjskim. Cena to sześć funtów za trzy sztuki. Tak się składa, że zadałem sobie kiedyś trud, wyszukania tych pasków(muszą być odpowiedniej szerokości, by się nie ślizgały, oraz długości. Zbyt krótki pasek, może doprowadzić do lekkiego odgięcia osi i w efekcie do uszkodzenia dysków, które przez to odgięcie podchądzą zbyt blisko głowicy) w UK, na "normalnym" rynku. Cena to 1.20 funta, za 10 sztuk...
Czy więc te firmy, to jak chcesz "złodzieje" i "hieny"? Nie, w żadnym wypadku. Wyszukanie tego paska, zajeło mi tydzień czasu, po około 3 godziny dziennie. Biorąc niezbyt wysoką stawkę za godzine(powiedzmy że jakieś 8PLN), to... No właśnie, te 10 sztuk pasków, wyszłoby mi dużo drożej(akurat nie kupowałem, tylko tak się chciałem zorientować, jak kształtują się ceny tych pasków w UK).
I to jest sedno sprawy. Oczywiście, możesz sam zająć się poszukiwaniem rzeczy retro, n.p. chodząc od domu do domu i pytając się ludzi, czy możesz przeszukać im strych, bo szukasz rzadkich komputerów. Zajmie ci to sporo czasu, będziesz miał kilka niemiłych przygód(typu poszczucie psami), itd. itp. ale zaoszczędzisz kupe kasy na "hienach". I proszę bardzo, jeśli tak lubisz, to OK. Ale nie zmuszaj innych, którzy nie mają ochoty na takie zabawy, by też musieli to robić - ja wolę, by zrobiły to za mnie te tzw. "hieny", a następnie mi to sprzedały wygodnie na Allegro, z ceną oddającą wysiłek, jaki włożyli w zdobycie towaru.


> Ja tylko zakladam ze skoro w 99% polskie prawo jest do dupy to
> nie zdziwilbym sie jesli to dotyczace praw autorskich jest
> rowniez mierne.

No coż. Założenie upada, bo nie jest prawdą, że 99% polskiego prawa jest do d***. Owszem, jest problem, polegający na tym, że posłowie "chcąc się wykazać", tworzą dublujące się zapisy, ale bynajmniej nie dotyczy to 99% polskiego ustawodawstwa. Z resztą, jest sporo przepisów, które są "niemedialne", więc posłowie mają je kompletnie gdzieś. Można to chociażby zauważyć, jak ogląda się relację z sejmu, gdzie tego typu ustawy, potrafią przejść, wynikiem 99% posłów za, a reszty nie ma na sali.
Także nie, to nie jest główny problem polskiego prawa, głównym problemem jest wykonywanie przepisów... Ale to jest temat na zupełnie inną dyskusję.

[#29] Re: "Szukam gry" - solucja

@OSH, post #19

Azzorek powiedział: " Mało tego (i tu mogę komuś nadepnąć na odcisk), dużo osób stosuje system WHDLoad (niektórzy są nawet zarejestrowanymi użytkownikami) i myślą, że skoro mają WHDLOAD (nawet zarejestrowany) to są "czyści" i uczciwi. Oczywiście nie widzą, że gry w systemie WHDload nadal są tak naprawdę pirackiem oprogramowaniem (no chyba, że ktoś ma oryginał który mu nie "łazi" na np. 68040)."

Osh stary lisie, a jak to brzmi?! "Dużo osób" nie oznacza "wszystkie", no chyba że coś się w języku polskim zmieniło... . Ostatni nawias w moim cytacie chyba rozwiązuje wszystkie wątpliwości? Nie mówię o ludziach, którzy mają oryginalne gry i używają WHDLoad jako "umożliwiacza" ich odpalenia na silniejszych configach (np. o Tobie). Mówię o ludziach, którzy nie mają żadnych oryginałów, a grają we wszystko co popadnie. Dlatego zwróciłem uwagę na fakt, że nawet zarejestrowanie WHDLoad nie jest jednoczesną zgodą na odpalanie pirackich gier! Przecież to dzięki m.in. silnemu piractwu rynek amigowy w Polsce się podłamał! Teraz nie chodzi o to żeby ratować rynek softu na Amigę (chyba nie wiele z niego zostało), tylko o szacunek i uznanie dla ludzi, którzy wiele godzin, dni, a nawet lat (jak np. David Braben przy Frontier Elite II) spędzili nad Amigą tworząc różne dzieła. Wiem jakie to musi być irytujące, ponieważ jak wiemy obaj - dużo czasu zajmuje tłumaczenie gier na język polski, a co dopiero ich tworzenie!!! Źle zrozumiałeś moją wypowiedź, ale nie gniewam się ;) .

Pozdrawiam

Azzorek

[#30] Re: "Szukam gry" - solucja

@Azzorek, post #29


No coz "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia" ja swojego punktu siedzenia nie zmienie bo mam naprawde 'znakomity' widok z niego (co mnie bardziej przeraza niz cieszy)

prosty przyklad:
http://gielda.onet.pl/0,1438961,wiadomosci.html

Dla mnie TP SA to tylko zlodziej dla innych preznie dzialajaca firma... i chodzi tutaj o to, ze wiekszosc firm bierze z nich przyklad. A z kolei z firm biora przyklad owi handlarze.

I jeszcze jedno...
Skoro polskie prawo jest takie wspaniale to czemu
"jest tak zle skoro jest tak dobre" ? Zastanawial sie ktos nad tym ?
A spiewke, ze polskie prawo jest "malo egzekwowane" powtarza kazdy polityk szkoda tylko, ze niezalezni eksperci nie mowia tym samym glosem co politycy.


no nic widze, ze nie ma sensu przekonywac sie nawzajem do swoich racji bo stoimy po obu 'koncach kija'. Jedynie czego zazdroszcze wiekszosci to wszechobecnego optymizmu w tym naszym swiatowym "Bialymstoku" OK


----
"bo moje miasto to Bialystok ...a moje zycie to Bialystok" :P
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem