• Piotr Bieniek (luty 2010)

05.02.2010 20:45, autor artykułu: Benedykt Dziubałtowski
odsłon: 3796, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Dziękuję, że zgodził się pan porozmawiać o swojej amigowej twórczości. Proszę na wstępie powiedzieć coś o sobie.

No cóż, czas leci i tego roku "stuknęła" mi trzydziestka. Pochodzę z Łodzi, choć aktualnie mieszkam w Warszawie. Użytkownicy Amigi o wyjątkowo dobrej i długiej pamięci mogą mnie kojarzyć z autorstwa programu "Rachunki VAT", a nałogowi gracze w "Sensible World Of Soccer", do których ja sam się zaliczałem, być może kiedyś uruchomili program "SWOS Ed" - również mojego autorstwa.

Kiedy zaczął się pan interesować komputerami?

Odkąd dostałem komputer w prezencie od rodziców - było to chyba w szóstej klasie podstawówki. Po kilku miesiącach poświęconych wyłącznie grom zacząłem się interesować tym, co można komputerowi wpisać z klawiatury, gdy komputer mnie do tego zachęca, wypisując na ekranie "READY". Powoli zapoznawałem się z BASIC-em, algorytmami i ogólnie programowaniem, przeszedłem przez naukę asemblera, poznawałem kolejne języki programowania, no i chyba mogę powiedzieć, że fascynacja tym wszystkim do dzisiaj mnie nie opuściła. :)

Pańska pierwsza maszyna to?

Atari 65 XE - oczywiście z magnetofonem. Do dziś pamiętam "wgrywanie się" "Road Race" z taśmy bez turbo. Trwało to prawie pół godziny i miało przykrą skłonność do występowania błędów pod sam koniec - wtedy trzeba było zaczynać od nowa. No, ale po jakimś czasie dorobiłem się stacji dysków, drukarki, rozszerzenia pamięci do 256 kB. Miałem jeden z lepiej wyposażonych komputerów Atari w okolicy, a przynajmniej posiadacza lepiej wyposażonego małego Atari nie znałem. Na kompa przeznaczałem w zasadzie całe kieszonkowe. :)

Zainteresowanie Amigą nie przyszło zapewne z kosmosu choć nauka i takie przypadki notowała. Czy pamięta pan swój pierwszy kontakt z tym komputerem?

Tak. Oczywiście wtedy to nie była moja Amiga. Kolega z klasy zaprosił mnie do siebie i pokazał grę "Goal!" na A500. Już na pierwszy rzut oka było widać, że żadna gra z Atari czy C64 nie może się równać z czymś takim. Wtedy pożyczyłem od innego kolegi - posiadacza C64 - kilka numerów magazynu "Commodore & Amiga", poczytałem trochę i stwierdziłem, że chyba czas na zmianę kompa. Stałem się szczęśliwym posiadaczem Amigi 1200.

Kiedy pan zaczął programować?

Po kilku miesiącach posiadania małego Atari, ale moje pierwsze dzieła nie były zbyt efektowne - BASIC jednak bardzo ograniczał możliwości. Potem poznałem język Action! (taki język dla małego Atari, który reklamowano jako skrzyżowanie Pascala i C) - napisałem wtedy kilka gier i programów, które rozpowszechniłem na łódzkiej giełdzie komputerowej. Jedną z tych gier - "Logic Games" - odnalazłem nawet po latach w sieci i czasem ją sobie uruchamiam pod emulatorem, żeby przypomnieć sobie stare dobre czasy. Na stronie tytułowej programu widnieje rok 1993...

W jakiej konfiguracji miał Pan Amigę 1200?

Tower, Blizzard MC68040, 32 MB Fast, oczywiście HDD (chyba 720 MB), czytnik CD.

W jakich okolicznościach zrodził się pomysł na napisanie "Rachunków VAT"?

No cóż, mój wujek prowadził wówczas działalność gospodarczą i potrzebował wystawiać rachunki i faktury. Miał też Amigę. Tymczasem programu, który by spełniał jego oczekiwania, nie było (z niewiadomych mi powodów program Twin Spark Softu - nazywał się chyba "Firma" - mu nie odpowiadał). No to zabrałem się do pracy.

Jak szukał pan wydawcy oraz co spowodowało, że nie padł wybór na żadnego z nich?

Za szukanie wydawcy zabrałem się za późno. Rozesłałem demo programu do kilku wydawców, m.in. Twin Spark Softu. Wstępnie było nawet ustalone, że program ma być przez nich wydany, ale czas upływał, losy Amigi z dnia na dzień stawały się bardziej niepewne i ostatecznie nic z tego nie wyszło. A że w tym okresie królował Aminet, to wrzuciłem demo również tam. Program miał również recenzję w "Magazynie Amiga" i stąd jego względna rozpoznawalność.

Czyli program pan sam rozprowadzał. Jaka była jego "sprzedawalność"? Opłacało się go tworzyć?

Dokładnie tak. Niestety, w chwili, gdy zdałem sobie sprawę, że z "Rachunków VAT" można próbować zrobić komercyjny użytek, sytuacja Amigi była już na tyle skomplikowana, że na wydanie programu przez wydawcę i zapewnienie programowi profesjonalnego kanału dystrybucji było już za późno. No, ale pogodziłem się z tym. Zresztą dla ucznia liceum, którym wtedy byłem, być może ważniejsza od wizji pieniędzy była możliwość zobaczenia recenzji swojego programu w "Magazynie Amiga" czy innych pismach (przypadek innych pism dotyczył programu "SWOS Ed"). W każdym razie na pewno "Rachunki VAT" opłaciło się napisać. Po pierwsze wtedy dowiedziałem się, co naprawdę jest wypisywane na fakturze i co to oznacza. Po drugie, to był mój pierwszy poważny program napisany w języku C - tego języka, z którego różnymi wariantami/mutacjami nie rozstaję się do dziś, uczyłem się w praktyce właśnie na "Rachunkach". No i poza tym, jak już pisałem, przychylna recenzja w prasie amigowej, to było coś, z czego można było być dumnym.

Program nie powstał od razu w C, prawda?

Pierwsze wersje programu powstały w AMOS-ie, ale te wersje nie zostały nigdzie upublicznione. W miarę jednak, jak zwiększała się moja wiedza o systemie operacyjnym Amigi i bardziej dojrzałych językach programowania, dojrzewałem do decyzji o przepisaniu programu na standardowe biblioteki okienkowe Amigi. Był krótki epizod z próbą w Amiga E, ale ostatecznie skończyło się na C.

Ile czasu trwały prace nad programem?

Jeśli liczyć te pierwsze wersje, które nie zostały nigdzie upublicznione, to ładne kilka lat z dwukrotnym przepisywaniem całości kodu od początku. To była niezła lekcja inżynierii oprogramowania i dużo się przy tym nauczyłem. Każde takie kolejne przepisanie powodowało, że kod stawał się bardziej elastyczny i bardziej dojrzały. Po prostu znałem bolączki wiążące się z tym, że wcześniej stosowałem takie a nie inne rozwiązania i przepisując kod wiedziałem już, czego unikać i co usprawnić.

Co spowodowało, że zamieścił Pan "Rachunki" na Aminecie?

Napisał do mnie jeden z użytkowników Amigi pytając o "Rachunki VAT". Wtedy zdałem sobie sprawę, że być może są jeszcze ludzie, którym ten program może się przydać i wrzuciłem na Aminet pełną wersję. Szkoda, że stało się to dopiero teraz - w zasadzie mogłem i powinienem to zrobić ładne kilka lat temu.

Czy program można wykorzystywać za darmo w sposób komercyjny, czy też należy uiścić Panu jakąś opłatę?

Nie ma żadnej opłaty. Można program wykorzystywać komercyjnie bez ograniczeń. Niestety, ze swojej strony muszę lojalnie uprzedzić, że kolejnych wersji programu nie należy się spodziewać. Chociaż może kiedyś?

Czy oprócz "Rachunków VAT" napisał pan jakiś inny program lub grę?

O kilku gierkach na "małe Atari" już wspominałem. A jeśli chodzi o Amigę, to muszę wspomnieć o edytorze "SWOS Ed" - edytorze drużyn do mojej ulubionej gry "Sensible World Of Soccer". Ten program był swego czasu dość popularny na Aminecie i też dorobił się recenzji w pismach amigowych - również zagranicznych.

W jakim języku napisał pan edytor do "SWOS"? Czy także to był język C?

Tak, był to język C. Dodatkowo przy programowaniu "SWOS Eda" wykorzystywałem MUI. Bardzo przyjemne doświadczenia.

Ludzie byli zadowoleni z tego programu. Komentarze z tego, co się orientuje, były bardzo przychylne.

Odbiór programu był zdecydowanie pozytywny. Byłem bardzo zaskoczony liczbą maili, które otrzymałem po umieszczeniu programu w Aminecie. W pierwszych wersjach "SWOS Ed" był programem "postcardware". Do dziś mam kilkanaście, a może kilkadziesiąt pocztówek, które z tej okazji otrzymałem od użytkowników programu.

Jako programista, jak Pan ocenia możliwości komputera Amiga?

System operacyjny Amigi na pewno wyprzedzał swoją epokę. Już A500 z Kickstartem 1.2, jeśli chodzi o sam "core" systemu, była potęgą. Tylko trochę szkoda, że prawie nikt nie zwracał na to uwagi, bo na Amigę patrzyło się jak na konsolę do gier... Niestety, w związku z upadkiem firmy Commodore rozwój systemu też się zatrzymał i świat zaczynał Amigę doganiać, a potem przeganiać. Pod koniec mojej przygody z Amigą już nie byłem w stanie ukryć, że w systemie przydałaby się ochrona pamięci i osobne przestrzenie adresowe dla poszczególnych aplikacji czy pamięć wirtualna (swap). Niestety ich nie było, bo system musiał działać również bez MMU. Mimo to programowanie Amigi to była dla mnie ogromna przyjemność. A szczególnie podobało mi się programowanie interfejsu użytkownika w środowisku MUI. Sposób, w jaki w MUI budowało się layout też był, jak na tamte czasy, raczej niespotykany.

Kiedy skończyła się dla Pana epoka Amigi?

Dla mnie osobiście tego dnia, gdy bodajże 1998 roku posłuszeństwa odmówiła mi moja poczciwa A1200. Chyba padł kontroler HD. Niestety, było już wtedy wyraźnie widać, że Amiga znika z tzw. "mainstreamu". Zawirowania wokół firm Commodore, Escom i zdaje się, że potem jeszcze paru innych spowodowały, że nowych modeli Amig nie było na rynku, nie wiadomo było, czy w ogóle kiedykolwiek będą, baza użytkowników się dramatycznie kurczyła, serwisów czy nawet zwykłych sklepów amigowych trzeba się było poważnie naszukać. W tej sytuacji, niestety, złamałem się i moim nowym kompem na biurku stał się pecet. Na swoją obronę mam natomiast to, że szybko odkryłem istnienie UAE. :)

Czym zajmował się pan później? Pisał Pan oprogramowanie na PC?

Tak. Programem, którego kod jest mojego autorstwa jest np. "eFizyka" wydana przez firmę NahlikSoft - jakiś czas temu program widywałem jeszcze czasem wystawiony w Empikach. Ponadto mnóstwo nikomu-niepotrzebnego-softu na studiach, a teraz zdarza mi się coś napisać przy okazji pracy zawodowej.

Czy interesuje się pan fizyką?

Tak. Ogólnie mogę powiedzieć, że interesują mnie wszelkie nauki ścisłe. Fizyka jest natomiast dziedziną o tyle interesującą, że jej modele pozwalają na budowanie symulacji zjawisk, które można obserwować w rzeczywistości. To nadaje fizyce "rzeczywisty wymiar".

Proszę opowiedzieć o okolicznościach napisania i stworzenia programu "eFizyka". Jak do tego doszło?

Program "eFizyka" to rozwinięcie programu symulującego działanie siatki dyfrakcyjnej, który to program napisałem na studiach w ramach zajęć z podstaw fizyki. To doświadczenie programistyczne mi się bardzo spodobało i zdałem sobie sprawę, że jest wiele innych podobnych zjawisk, które da się zgrabnie przełożyć na symulacje komputerowe. W ten sposób powstały kolejne moduły "eFizyki".

Czy "eFizyka" to dzieło jednej osoby? Chyba dosyć spore przedsięwzięcie jak na jednego człowieka.

Kod był tworzony jednoosobowo. Natomiast, oczywiście, w całość przedsięwzięcia zaangażowane było więcej osób. Ja nie musiałem się martwić o grafikę, merytoryczne opisy doświadczeń, czy tworzenie instalatora.

Ile czasu powstawał ten program?

Od rozesłania do wydawców prototypu pierwszej wersji do pojawienia się programu na półkach upłynęło kilka lat. Jednak w międzyczasie kilkukrotnie zmieniała się nieco koncepcja programu, nie było też tak, że przez cały ten czas trwały prace nad wszystkimi aspektami projektu.

Czy obecnie da się wyżyć z pisania programów komputerowych?

Z samych tantiemów autorskich za programy typu "eFizyka" nie da rady - za małe zainteresowanie. Zapewne wydawcom, którzy mają pod kontrolą dystrybucję wielu tego typu programów jest łatwiej, lecz pamiętajmy, że oni ponoszą również ryzyko strat. Na szczęście informatykę, umiejętności programowania i projektowania oprogramowania można też wykorzystywać w etatowej pracy zawodowej, a tu już jest łatwiej o "wyżycie".

Nie było w planach wersji na Amigę?

Niestety, nie. W związku z sytuacją Amigi było już po prostu za późno. Gdyby pomysł na program się zrodził kilka lat wcześniej, pewnie byłaby wersja amigowa.

Interesuje się Pan aktualną sytuacją Amigi? Chodzi mi głównie o nowsze systemy dostępne na ten komputer (AmigaOS 4.x, MorphOS) oraz nowy sprzęt.

Co jakiś czas zaglądam na stronę z opisem tego, co się dzieje w sprawie AmigaOS. Muszę jednak przyznać, że Amiga, z którą się w pełni identyfikowałem to była ta klasyczna Amiga z lat 90-tych zbudowana jeszcze przez firmę Commodore. Wielkie nadzieje wiązałem też z działalnością Phase5. Późniejsze projekty firm-spadkobierców Amigi, które przez długi czas w zasadzie były litanią niespełnionych obietnic, już do mnie nie przemawiały.

Może zechciałby Pan udostępnić kod źródłowy "Rachunków VAT". Wielu ludzi ucieszyło się by z takiego "prezentu".

Zobaczymy - być może. :)

Czy chciałby Pan coś powiedzieć na zakończenie?

Pozdrawiam serdecznie wszystkich amigowców - zarówno obecnych, jak i tych ze "starej gwardii", którzy podobnie jak ja wychowali się na Amidze, dobrze wspominają ten komputer, ale z różnych powodów musieli przesiąść się na inną platformę. Takiego poczucia "trzymania się razem", takiej prężności działania, jaką miał w czasach swojej największej świetności Aminet, inni mogli nam tylko zazdrościć. Bądźmy dumni, że jesteśmy Amigowcami (przez wielkie "A").

Dziękuję za rozmowę.

 głosów: 1   
1 komentarzostatni: 11.02.2010 16:46
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem