Dzisiejszy odcinek sponsorują: literka P i cyfra 5.
Osobiście bardzo nie cierpię przynudzania, jednak tym razem pozwolę sobie na małą retrospekcję. Odkąd kupiłem kartę BPPC, a miałem ich sztuk 3, zauważyłem dziwną prawidłowość. Otóż każdy radiator procesora PPC po kilku(nastu) minutach był gorący, a jego dotknięcie gołym palcem groziło poparzeniem (osoby bardziej znające temat wiedzą, że nadmierne nagrzewanie się procesora powoduje jego szybsze zużycie co dodatkowo obciąża kieszeń, nie licząc strat psychicznych wywołanych zwisami sprzętu). Producent kart zastosował, pożal się boże, wiatraczek (nazwałbym to raczej mikrobem), którego głównym zadaniem nie było chłodzenie PPC tylko usuwanie nadmiaru ciepłego/nagrzanego powietrza nagromadzonego pomiędzy radiatorem a kartą. Moim skromnym zdaniem takie rozwiązanie posiada kilka wad. Oto one:
Ze względu na opisywane problemy starałem się sytuację poprawić. Najpierw doklejałem dodatkowe wentylatorki na cooler PPC (maksymalnie na mojej karcie z 040/25->40 MHz i 200->233 MHz zamontowane były 3 wentylatorki: jeden na 68k reszta na PPC. Co prawda działało to jakoś, jednak szum i inne nieciekawe efekty dźwiękowe były nie do zniesienia. W podejściu drugim wymieniłem standardowy coolerek PPC na grubszy i mocniejszy (ta sama średnica) - 12V. Karta jednak była brudna w bardzo krótkim czasie. Na domiar złego zwiększony szum spowodowany szybszymi obrotami był również zbyt głośny. Moje trzecie podejście miało na celu eliminację szumu coolera i równoczesne dobre chłodzenie całej karty, więc zainstalowałem coolera obok karty, aby prąd powietrza omywał obydwa procesory. Tym samym jeden cooler mniej. Niestety uwagi tak jak wyżej - dużo brudu na karcie. Poza tym trudno było w wieży odpowiednio skupić prąd powietrza i skierować go odpowiednio na cel (zazwyczaj pomiędzy ścianką wieży a procesorami pozostaje baaardzo mało miejsca). W efekcie postanowiłem wymienić oryginalny radiator z PPC, wywalić zainstalowanego mikroba i zastosować porządny cooler. Jak postanowiłem tak też zrobiłem, a efekt mojej modernizacji wygląda następująco.
Nazwałem go MASTER COOLING SYSTEM. Na procesor 68k (ze względu że to 060) założyłem tylko cooler - wystarczy pasywne chłodzenie. Całość pod względem grubości wygląda obiecująco, pozostaje troszkę miejsca pomiędzy ścianką wieży a radiatorem/coolerem tak, aby powietrze mogło być przez wiatrak zasysane.
Jak już wspomniałem, aby zamienić radiator musimy skombinować ten od PIII (nadaje się idealnie), przydatna będzie również szlifierka kątowa, wiertarka, nożyce do cięcia blachy (ewentualnie gilotyna), pilnik, kleszczyki i dużo, dużo cierpliwości zapału i zdrowego rozsądku (przydałby się jeszcze ktoś, kto może pomóc użyczeniem jednej lub dwóch rąk - czasami się przydaje, choć nie jest wymagane).
Na początku zabawy trzeba obciąć nowy radiator by dopasować jego szerokość.
Następnie odpowiednio wymierzyć i zaznaczyć dwa otwory, przez które przechodzi blaszka mocująca radiator do płytki [kolor biały].
Po wywierceniu otworów, co jest czynnością raczej mało skomplikowaną, trzeba wykonać coś trudniejszego: należy usunąć ewentualny fragment radiatora, który znajduje się pomiędzy nawierconymi otworami.
Skoro otworki nawiercone, należy zająć się lewą częścią radiatora i wykonać wcięcia na drugą blaszkę mocującą - [kolor czerwony].
Następny etap jest równie trudny, oryginalny radiator w jego górnej części od spodu jest cieńszy. Tutaj przyda się kątówka. Należy zebrać odpowiednio fragment.
Jeśli ktoś myśli, że to było trudne, to myli się. Dopiero teraz zaczyna się zabawa. Należy z odpowiednio sprężystej i mocnej blaszki naciąć dwa paski i odpowiednio wymodelować z nich kształt haczyków mocujących.
Ten etap jest najtrudniejszy, gdyż haczyki muszą być wykonane bardzo starannie i nie mogą być za duże, czy za szerokie, bo wkładając je w wycięcia w karcie możemy coś uszkodzić.
Kolejna trudność to sposób wygięcia haczyków, który jest bardzo ważny. Nie mogą być za luźne, bo radiator będzie za słabo dociskany do procesora PPC, równocześnie blaszki nie mogą być zbyt małe, bo to powoduje dosłownie naginanie płyty BPPC, co nie jest dobrym objawem. Do zmontowania całości przyda się jeszcze pasta termoprzewodząca by zapewnić dobry kontakt radiatora i procesora.
Wykonany zamienny komplet części prezentuje się następująco.
Czy warto? Oczywiście że warto! Zastosowany cooler nie jest żadnym cudem techniki w stylu Zalmana, jednak z chłodzeniem PPC radzi sobie doskonale. W połączeniu z układem regulującym obroty wiatraczków tworzy sprawny duet. Niskie obroty = mały hałas, a radiator jest lekko ciepły.