• Compact Flash jako twardy dysk

28.12.2006 19:10, autor artykułu: Czarek Falba
odsłon: 19768, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Od czasu kiedy miałem Amigę minęło parę lat. Pracowałem w tym czasie na wielu świetnych maszynach (między innymi mój ulubiony Apple PowerBook G4). Nie było trudno przyzwyczaić się do komfortu pracy na nowoczesnym sprzęcie z górnej półki. Niedawno postanowiłem wrócić do korzeni i znowu kupić Amigę. Trafiła się piękna A1200HD, ale... Po krótkim czasie (raptem parę dni) dały mi się we znaki pewne błędy konstrukcyjne. Amiga po paru godzinach pracy pokazuje artefakty lub się zawiesza wyrzucając na monitor maczek (mam niestety tylko monitor VGA i jestem zmuszony do pracy w 31 kHz co odpowiednio obciąża układy Amigi). Podejrzewam, że było to spowodowane nadmiernym nagrzewaniem się układow graficznych. Jak wiemy układ Alice odpowiedzialny za wyświetlanie obrazu jest przykryty przez najcieplejsze urządzenie w Amidze - twardy dysk. Dodatkowo warto wspomnieć, że ów twardy dysk to najgłośniejsze urządzenie w (bynajmniej mojej) Amidze. W dodatku to bylo najgłośniejsze (obok lodówki) urządzenie w moim mieszkaniu!

Postanowiłem rozwiązać ten problem z pomocą technologii, która niestety w 1992 roku nie była jeszcze tak dostępna - pamięć flash. Otóż okazuje się, że popularne i w dodatku stosunkowo tanie karty Compact Flash łączą się z urządzeniami przy pomocy interfejsu IDE. Mało tego - jest to ten sam interfejs, który jest używany w dyskach twardych, także tych montowanych w Amidze. Jedyne czego potrzeba, aby podłączyć kartę Compact Flash w miejsce twardego dysku, to adapter CompactFlash -> IDE. Istnieje kilka rodzajów takich adapterów m.in. 40 pinowe (takie jak dyski 3.5") i 44 pinowe (jak 2.5"). W moim przypadku potrzebny był adapter do 44 pinów. Koszt? 1 GBP + 1.75 GBP wysyłka z fabryki (tak sadzę) w Hong Kongu. Do tego dochodzi karta Compact Flash. Ja zdecydowałem się na kartę 1 GB, która kosztowała mnie 8 GBP.

Po paru dniach czekania na paczki z kartą i adapterem odebrałem nowe zabawki. Czas rozpocząć zabawę. Niestety nie posiadam kabelka pozwalającego na podłączenie dwóch urządzeń 2.5" aby przenieść dane z jednego urządzenia na drugie, więc postanowiłem wykorzystać laptopa do tymczasowego przechowania danych... Skopiowałem zawartość partycji do folderów i zarchiwizowałem je do plików LHA (profilaktycznie - systemy plików innych platform różnie reagują na znaki specjalne i długie nazwy plików). Na mojej praktycznie gołej A1200 kompresja trwała całą noc. Rano skopiowałem pliki LHA na PowerBooka przez FTP.


Przed imprezą

To trzeba usunąć

Przyszła pora na zerwanie plomb gwarancyjnych z Amigi i usunięcie hałaśliwego, gorącego i okropnie wolnego dysku twardego. Zerwanie plomb uczciłem po cichu zimnym piwkiem (Carlsberg). Po zdjęciu obudowy ukazał mi się dysk montowany standardowo przez Amiga Technologies w 1995 roku (tak jest - zarówno na plombach jak i obudowie są stempelki z datą produkcji - 08.10.1995). Tandetnie wyglądający IBM z przyklejoną pod spodem tekturą (to pewnie zabezpieczenie przed ładunkami, które metalowy kosz mógł przewodzić). Wraz z dyskiem pozbawiłem Amigę metalowych ekranów, które przeszkadzały w odprowadzaniu ciepła i psuły mi siłę sygnału na karcie WIFI podłączonej do Amigi (taka w sumie była ich rola).


Po operacji

Podłączenie adaptera i karty flash jest banalnie proste (trzeba tylko uważać, żeby nie podłączyć adaptera odwrotnie). Okazało się, że nie będzie potrzebny kosz, w którym wcześniej był zamontowany dysk. Karta z adapterem jest o wiele mniejsza i nie ma możliwości przykręcenia jej bez wiercenia dodatkowych otworów. Zostawiłem kartę z adapterem na kablu - jedynie usztywniłem nieco konstrukcje opaską zaciskową.

Po odpaleniu HDToolBoxa pojawiły się pierwsze problemy. Groźnie brzmiący komunikat: "Disk is not a type 7" - czy coś w tym stylu... Trudno - próbowałem dalej. W końcu HDToolBox wykrył ustawienia karty (jakieś dziwne rzeczy typu liczba cylindrów, głowic itp.) jednak gdy chciałem je zapisać poinformował mnie grzecznie, że nie można zainstalować na tym FFS. Sprawę olałem i przeszedłem do partycjonowania. Nie było problemów. Zapisałem, zresetowałem i... zonk. Przy próbie formatowania wyrzuca komunikat "Disk not present in drive DH0:". Trzeba było kombinować. Znowu dyskietka Install, HDToolBox, znowu wykrywanie urządzenia i partycjonowanie. Tym razem zaznaczyłem "Advanced Options" i odhaczyłem FFS i International Mode w opcjach partycji. Trzeba było to odznaczyć dla każdej zakładanej partycji. Teraz po kliknięciu na partycję (jeszcze w HDToolBox) widać, że każda ma system plikow OFS - no cóż... byle działało. Save, Reset, Format i... można formatować jako FFS z International Mode i Directory Cache - zero problemów. Zainstalowałem AmigaOS 3.1 - jedyny jaki mam na dyskietkach. Doinstalowałem sterowniki do karty sieciowej (Prism2.device) i AmiTCP z dyskietek. Teraz szybki download z lokalnego FTP (PowerBook), rozpakowanie plików LHA i podmiana tymczasowego OS 3.1 na system, który był wcześniej zainstalowany na dysku. Operacja została zakończona powodzeniem.


Operacja w trakcie

Wrażenia z użytkowania? Karta flash po paru godzinach pracy jest nadal chłodna. Komputer jest cichy, nie wydaje żadnych dziwnych dźwiękow. Jest jeszcze jedna miła niespodzianka - karta flash działa szybciej niż HDD! Nie pamiętam ile trwało ładowanie systemu z dysku, ale z CompactFlash OS 3.1 startuje w ciągu 7 sekund. I to na gołej A1200 z 4 MB Fast!

Zalety:

  • bezgłośna praca
  • mniej generowanego ciepła
  • oszczędność prądu (standardowe zasilacze nie są mocne)
  • przyspieszenie pracy (myślę, że jakieś 30-50 procent)

Wady:
  • mogą wystąpić problemy podczas wykrywania i partycjonowania urządzenia

Jakiekolwiek pytania? czarek(at)falba(dot)net

 głosów: 1   
komentarzy: 17ostatni: 21.03.2012 10:29
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem