@groovebox,
post #8
Zajebista muzyka, tylko sprofanowana wokalem ;) mogli sobie darować ten beznadziejny wokal i dałoby się słuchac przez cały dzień.
Skoro wątek jest ogólnie o muzyce to przytaczam fragment dotyczący Top One, zespołu który tworzył genialne dance i disco w pierwszej połowie lat 90, ale później popłynął do ścieku. Top One był o ile widzę bardzo związany z najnowszymi trendami i szedł do przodu, więc w latach 90 było to na korzyść później wraz z upadkiem muzyki dance wyszło im to na gorsze. Ze spokojnej uspokajającej harmonijnej muzyki disco tworzonej na Amigach upadli do poziomu "I wszystkie ręce w górę".
Ale zrobili wiele dobrego w latach 90. Tu wypowiedź Rafa (Rafał Paczkowski jak mniemam) nawiązująca do Amig:
Więc jeżeli chodzi o to jak powstawała nasza muzyka – Podstawa pierwszej płyty jeżeli chodzi o sprzęt był komputer Amiga 500, z rozszerzonym Ramem aż do nie bagatelnej wielkości bo 2 MB ;]. Drugą nagraliśmy z głównym udziałem Amigi 4000, całkiem nieźle wyposażoną jak na tamte czasy rzecz jasna.. Komputer był jednocześnie samplerem, sequencerem itd. Obydwie amigi miały niestety słaby dźwięk bo dysponowały 4 monofonicznymi, 8 bitowymi kanałami audio. Na szczęśćcie mieliśmy wynajęte dobre studio i znakomitego realizatora, i tak naprawdę w dużym stopniu jakość i przyzwoite brzmienie zawdzięczaliśmy temu facetowi.
Wtedy pracowałem na 3 programach. Pro Tracker, Octa Med, oraz Audio Master.
Aktualnie nie posiadam żadnego utworu w postaci „nut”, sekwencji.
Jeżeli chodzi o to jak powstawały utwory, to nie było złotego przepisu, do którego odwoływaliśmy się. Generalnie wpadał jakiś temat do głowy, np. bas, czy lead, albo jakiś beat dobrze brzmiał i zaczynaliśmy to rozbudowywać. Parę dni/tygodni siedzieliśmy nad aranżacją do utworu. Gdy mieliśmy wstępnie gotowy utwór z ustalonym podziałem i schematem, powstawała do tego linia wokalna. Potem słowa, kilka testów, lekkie modyfikacje i juchu do studia.Także troszkę od drugiej strony do tego podchodziliśmy. Ja w tedy byłem zakręcony na punkcie sceny technicznej, chociaż eurodance w wykonaniu 2unlimited czy Culture Beat także robiło na nas duże wrażenie, co zresztą słychać szczególnie na 2 płycie.
Sample/brzmienia, w bardzo dużej części były to fragmenciki utworów innych wykonawców. Siedzieliśmy i przeglądaliśmy setki płyt CD w poszukiwaniu brzmień, które dałyby się odseparować. Basy, Leady, Beaty wszystko, co się dało. Oczywiście całość w ramach możliwości, jakie daje prawo autorskie.
Pusher Man…hmm…tak, pamiętam jak realizator siedział naprawdę długo nad brzmieniem.…w związku z tym ze dźwięk był 8 bitowy, strasznie szumiał, ale ten facet pokręcił gałkami w kilku tajemniczych skrzynkach no i wyszło co wyszło.
Brzmienia w dużej części były zaczerpnięte z kapel zgromadzonych wokół ówczesnych wydawnictw Mayday oraz Frankfurt Traxx.(ajjj to były mocne rzeczy;).
Więc dynamika i mocne brzmienie tego utworu to dobry realizator i kilkadziesiąt godzin studia no i dobre brzmienia zmielone przez kilka maszynek.
Niestety także nie posiadam go w żadnej postaci po za CD.
Swoją drogą gdzieś na starych nagraniach widziałem Amigę podczas koncertu