24.05.2020 13:41
[#32]
Re: A1200 umarła
@mwb113, post #31
Kiedyś dawno ze 20 lat temu jak miałem A1200 i fast ata - to wkurzało mnie pamiętam ciągłe poprawianie fast aty i romów. Trochę dawało spokoju jak spryskałem kontakt 60 do poprawienia przewodności styków w elektronice - teraz to kontakt S się nazywa. Ale koniec końców wkurzyłem się i wylutowałem całkiem podstawki pod romy i wlutowałem fast atę do płyty głównej bez podstawek (masakra że udało mi się to zrobić w domu i to zwykłą lutownicą Polską lutolą 
) (pewnie ktoś jeszcze tą płytę z fast atą ma bo sprzedałem i była ta osoba zadowolona - płyta miała też wylutowane wejście na zasilacz i było zasilanie podlutowane bezpośrednio do płyty z zasilacza PC - pamiętam że po tych zabiegach amiga w końcu zaczęła się zachowywać stabilnie.
Jak ktoś ma czerwony ekran to polecam umyć nóżki romów w izopropanolu, później wysuszyć i spryskać kontakt s i podstawkę i nóżki - powinno pomóc - a jak ktoś czuje się na siłach i jest hardcorowym amigowcem to warto jest wylutować podstawki i wlutować romy np. 3.1 (mój ulubiony to 3.1) bezpośrednio do płyty. Za niestabilne działanie amigi często odpowiadają też kondensatory w samym zasilaczu a nie sama amiga.
Amigę warto też odpalać częściej co jakiś czas, żeby nie leżakowała x lat w szafie czy kartonie - to jest tak samo jak ze silnikami w motocyklach zwłaszcza - motocykl jak stoi x lat nie ruszany to można sobie pomarzyć że będzie sprawny po tylu latach stania.
) (pewnie ktoś jeszcze tą płytę z fast atą ma bo sprzedałem i była ta osoba zadowolona - płyta miała też wylutowane wejście na zasilacz i było zasilanie podlutowane bezpośrednio do płyty z zasilacza PC - pamiętam że po tych zabiegach amiga w końcu zaczęła się zachowywać stabilnie.Jak ktoś ma czerwony ekran to polecam umyć nóżki romów w izopropanolu, później wysuszyć i spryskać kontakt s i podstawkę i nóżki - powinno pomóc - a jak ktoś czuje się na siłach i jest hardcorowym amigowcem to warto jest wylutować podstawki i wlutować romy np. 3.1 (mój ulubiony to 3.1) bezpośrednio do płyty. Za niestabilne działanie amigi często odpowiadają też kondensatory w samym zasilaczu a nie sama amiga.
Amigę warto też odpalać częściej co jakiś czas, żeby nie leżakowała x lat w szafie czy kartonie - to jest tak samo jak ze silnikami w motocyklach zwłaszcza - motocykl jak stoi x lat nie ruszany to można sobie pomarzyć że będzie sprawny po tylu latach stania.
29.05.2020 10:43
[#34]
Re: A1200 umarła
@infboras, post #2
Możesz się śmiać, ale swoje Amigi oszczędzam. Za drogi sprzęt żeby użytkować na na co dzień.
Lepiej użytkować emulator niż ryzykować, że kosztowna A1200 padnie bo zachciało się grać w Superfroga. Podobną filozofię stosuję we współczesnym PC. Kupuję nowy, użytkuję 1,5-2 lata, odsprzedaję póki jest gwarancja, dokładam parę zeta i następna nówk.
Lepiej użytkować emulator niż ryzykować, że kosztowna A1200 padnie bo zachciało się grać w Superfroga. Podobną filozofię stosuję we współczesnym PC. Kupuję nowy, użytkuję 1,5-2 lata, odsprzedaję póki jest gwarancja, dokładam parę zeta i następna nówk.
29.05.2020 13:32
[#35]
Re: A1200 umarła
@ingenic, post #34
Ja mam 10 letniego laptopa, używany niemal codziennie
i działa do dziś.
Najstarszy sprzęt w rodzinie to laptop z 2007 roku,
do niedawna w użytku codziennym. Ten sprzęt
również działa.
Telewizor z lat 90-tych również działa.
Można wymieniać w nieskończoność...jak ta amiga 2000
działająca nieprzerwanie od 30 lat w jakimś zakładzie
albo żarówka, która świeci od 116 lat.
Ostatnia aktualizacja: 29.05.2020 13:35:27 przez mmarcin2741
i działa do dziś.
Najstarszy sprzęt w rodzinie to laptop z 2007 roku,
do niedawna w użytku codziennym. Ten sprzęt
również działa.
Telewizor z lat 90-tych również działa.
Można wymieniać w nieskończoność...jak ta amiga 2000
działająca nieprzerwanie od 30 lat w jakimś zakładzie
albo żarówka, która świeci od 116 lat.
Ostatnia aktualizacja: 29.05.2020 13:35:27 przez mmarcin2741