Koyot1222 napisał(a):
> moj brat rypie na swojej komorce w Lotusa 2 na emu megadrive,
> wiec bedzie to tez odsetek komorkowy.
Chodziło mi o wszystkich grających w gry wideo, bez względu na platformę.
>
Czy Ty grałeś w ogóle w te gry, że cokolwiek o nich i ich
> jakości piszesz?
> Gdybym w nie gral chociaz przez chwile to nie napisal bym ani
> zdania o ich wartosci.
Przecież Ty nie grasz w nowe gry. Nie wierzę, że uważasz je za chłam, mówisz że to tylko kolejne numerki, a jednak ciągle dajesz próbujesz każdej odsłony.
>
Retro gracz to nie tylko były amigoweic
> Ale czyli moze byc mloda osoba nie majaca wczesniej zwiazku z
> amiga? Coz za zmiana zdania.
Nigdzie nie napisałem, że retro gracz to tylko ktoś kto na amidze grał. Dla mnie retro gracz, to ktoś kto w grach komputerowych siedział już naście lat temu. Bez względu na platformę.
>
A co do "niedługo" i FF 20, to nie spodziewałbym się jej
> wcześniej niż za kilkanaście lat.
> Nigdy nie mow nigdy... Z drugiej strony od square coraz
> czesciej slychac ze chca cofnac serie z tematem.
Patrząc na częstotliwość ukazywania się kilku ostatnich części, to wychodzi gdzieś tak jedna na dwa lata. Zatem do 20 mamy jeszcze 12 lat, jeśli policzymy 13 jako już obecną.
Oczywiście na pozostałe argumenty na temat Burnouta, SH, czy FF nie odpisałeś...
>
Tego nawet nie skomentuję. Nowe gry suxx, bo tak. A że nawet
> w nie nie gram, żeby to ocenić to nieważne.
> To ze aktualnie nie mam potrzeby katowania czegos nowego nie
> oznacza ze nie wiem co aktualnie ukazuje sie jako "top"y na
> roznych systemach.
Wiedzieć co się ukazało, a grać w to i ocenić, to różnica.
> Nie ma sensu grac we wszystko co nowe od
> poczatku do konca bo jak sam zapewne rozumiesz zycia/pieniedzy
> by nam nie starczylo na niektore crapy. Ale zgodzisz sie ze po
> max 1 godz grania mozesz juz sobie wyrobic opinie o tym czy
> program rozrywkowy wypelni ci kilka najblizszych wieczorow czy
> tez bardziej wartosciowe od tej "przyjemnosci" bedzie wyjscie
> na papierosa i pogadanie z kims w trakcie tej czynnosci.
Zależy od gry. Fallout3 przez pierwsze dwie godziny mnie rozczarowywał na przykład i już nawet myślałem, że go w ogóle nie będę przechodził. Ja Ci po prostu nie wierzę, że obczaiłeś każdą nową dobrą grę z tych hitów i żadna Ci się nie spodobała. Nie wierzę też, że mają wyrobioną taką opinie o nowych grach (chłam, numerki, zero innowacji), ciągle sprawdzasz kondycję kolejnych hitów. Ja jak sobie np. wyrobiłem opinie o disco polo, że to nie dla mnie, to przestałem słuchać kolejnych utworów.
>
Za to Ty sam sobie przeczysz, bo nie grasz w nowe gry, a
> piszesz, że są odtwórczymi szajsami.
> Bo sa, zeby sie o tym przekonac nie musisz przechodzic ich od
> deski do deski i marnowac na to zycia.
Granie w grę, a przechodzenie jej, to zasadnicza różnica.
> opinie. Prawda?
Dobry film chwyta za serce w
> pierwszych minutach swojego istnienia przed twoimi oczami,
> muzyka, nastroj, akcja.
Nieprawda. Wiele dobrych filmów fabułę rozkręca powoli.
> Napisalem ze
nie musze grac w nowe gry. A nie z mam
> jakas dysfunkcje i wymiotuje na widok kolejnego FF,
> SilentHilla, Prevolution socer...
Ja też nie napisałem, że wymiotujesz na widok tych gier. Jadnak wyraźnie dałeś do zrozumienia za jakie jakościowo produkty je masz.
Ale z mojej strony EOT. Nie będę dyskutował z kimś kto pomija argumenty które przedstawiam, pozytiwizm to dla niego pozytywne nastawienie, a wiedzę według niego czerpie się na kolanie z Wikipedii a nie ze szkoły. Pisz tam sobie co chcesz, zostań sobie przy graniu w starocie, negując sens ewolucji tej branży rozrywki.