Mój pierwszy kontakt i impuls miał miejsce u mojej kochanej mamy w pracy (WZT). Miałem chyba ferie zimowe w szkole więc zabierała mnie przez tydzień do siebie do pracy. A tam z szafy Timex 2048 dzięki któremu pracownicy wyświetlali sobie obraz kontrolny do kontroli nowych telewizorów z taśmy. Razem z nim malutki, srebrny magnetofon Timexa (do dzisiaj korci mnie żeby taki kupić, bo Timexa oczywiście mam). Nawet nie zauważyłem kiedy ferie się skończyły, a 8 godzin w pracy mijało jak jedna godzina lekcyjna :) Bakcyl został zaszczepiony.
W szkole miałem jeszcze dwóch wariatów takich, którzy co tydzień zmieniali zainteresowania obnosząc się z nimi. Raz to była pirotechnika, raz skoki ze spadochronów, kolejnym razem wspinaczka, no i trafiło któregoś tygodnia na komputery... to był chyba 86 rok kiedy kupiłem pierwszego Bajtka... później co miesiąc obowiązkowo trzeba było następny numer, i tak przez następne z 10 lat.
Potem był początek znajomości, później przyjaźni z Westernem, który dostał od ojca Atari 65XE z magnetofonem. Pożyczałem od niego czasami jak miał dobry humor, ale zabierał mi magnetofon skubaniec. Jak następnego dnia rano przychodził zabrać ciągle włączony komputer po mojej zarwanej nocy, to czułem się jak rodzic, któremu dziecko zabierają ;)
Później jak wspomniałem udało mi się dorobić Atari 800XL, ale jeszcze długi czas zbierałem na magnetofon oryginalny, bo na niego już nie wystarczyło, więc ciągle było pożyczanie od Westerna, a później dorobiłem się interfejsu bodaj Tomsa, dzięki któremu mogłem Grundiga kasetowego podłączyć do Atari. Nie było licznika, więc z czasem osiągnąłem mistrzostwo w wyszukiwaniu na słuch początkowej ścieżki programu na kasecie, czy też liczenia który to program z kolei przewijam :)
Po jakimś roku wreszcie udało mi się kupić oryginalny CA12, ale i tak były problemy z licznikiem :)
Z racji na długi czas wgrywania, podkręcałem obroty silnika do maksymalnej wartości w której nie występowały błędy. Dzięki czemu niektóre gry przy których trzeba było czekać po 30 minut potrafiły skrócić swój czas wczytywania o dobre kilka minut.
Później z coraz częstszą zazdrością spoglądaliśmy w stronę grafiki C64. Byliśmy wielkimi fanami Double Dragon na automatach, oraz Yie Are KungFu, ale te niestety występowały tylko na C64. Udało mi się na giełdzie wymienić mojego staruszka 800XL, na nowiutkie C64 z nowym magnetofonem. Do dzisiaj nie wiem i nie rozumiem jak to się stało, że ten handlarz się zgodził :)
Co do prasy, to z czasem do Bajtka doszły Top Secret (mam chyba wszystkie numery), Secret Service (tutaj pewnie kilka mi brakuje końcowych), C&A, Kebaby, Amigi, Amigowce i inne, więc makulatury się zbierało, a i ulżyło trochę rodzicom, gdy wreszcie poszedłem do pierwszej pracy.
Przepraszam, że się tak tutaj wybebeszam, ale naprawdę mnie jakoś naszło ;)
Oj tu jeszcze są!
Ostatnia aktualizacja: 16.11.2012 10:08:40 przez Duracel