[#72]
Re: Wywiad z Markiem Pampuchem
Choć czytuję PPA od dłuuugich lat (w zasadzie od początku) to dopiero ten wywiad był w stanie zmotywować mnie do założenia konta. Zdaję sobie doskonale sprawę, iż MA tak długo funkcjonował dzięki osobie Marka Pampucha. Trzeba uczciwie przyznać, że był on bardzo zaangażowany w sprawę. Każdy medal ma jednak dwie strony. Być może zaraz zostanę zakrzyczany. Twierdzę jednak, iż MA, zwłaszcza pod koniec (choć w znacznie mniejszej skali) przypominał to co dzieje się na execu obecnie. Hurraoptymistyczne podejście do każdej wzmianki o nowości sprzętowej czy programowej dla Amigi - choć każdy kto miał odrobinę wyobraźni zdawał sobie sprawę, że szanse na ukończenie projetku były porównywalne trafienia szóstki w totolotka. Nie chce mi się zaglądać do kartonu gdzie mam "zarchiwzowane" numery MA bo mógłbym podać wiele przykładów ale najbardziej chyba w pamięci utkwiła mi strzlanka 3D pisana przez jednego programistę z Czech (nie pamiętam niestety tytułu). Zapamiętałem to dlatego, iż MPS bardzo wówczas się epatował, iż "taką" grę pisze jeden programista podczas gdy w światku PC "analogiczną" grę pisałby cały sztab itp. itd. Według niego było to wielkim atutem Amigi. Projekt oczywiście nie został ukończony bo autorowi przestało się chcieć. Pamiętam też ukrywanie, przemilczanie pewnych "niewygodnych" faktów "dla dobra środowiska" do czego zreszą sam MPS się przyznawał. Pamiętam, że opisując relację z jakiejś amigowej imprezy (chyba któreś z AmigaShow ale nie jestem pewny) napisał o spotkaniu z redakcją ACS i różnicach poglądowych: ACS - "piszemy prawdę i tylko prawdę", MA - "trzeba to i owo czasami przemilczeć dla dobra środowiska". Pamiętam również artykuły, w których MSP świadomie bądź nie wypaczał pewne fakty tak aby wyszło, że "amigowe" jest na wierzchu choć z prawdę czy rzetelnością te artykuły niewiele miały wspolnego (choćby artykuł porównujący TurcoCalca z Excelem - na korzyść oczywiście tego pierwszego). Pamiętam też arytkuły, w których MPS prezentował kompletny brak wiedzy na temat, o którym pisał a następnie (delikatnie) drwił (w odpowiedziach na listy czytelników) z osoby, która wypomniała mu braki merytoryczne - oczywiście nie przyznając się do nich i "odwracając kota ogonem". Podsumowywując: na pewno postać charyzmatyczna, wiele zrobił i poświęcił dla Amigi - co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Nie postrzegam go jednak jako osoby obiektywnej i tak do końca "uczciwej" (chodzi obiektywne przedstawianie faktów związanych z Amigą) wobec czytelników. Jak dla mnie to poświęcił się pewnej misji, idei, która dla niego była celem. Czy ten cel był wart poświęcenia i stosowania pewnych manipulacji? Koniec końców cel okazał się utopią. Ktoś może mnie spytać: a kim Ty jesteś i co zrobiłeś dla Amigi? Od razu uprzedzę i odpowiem: jestem nikim i poza kupnem paru oryginalnych programów nie zrobiłem nic. Nie znaczy to jednak, że nie mogę mieć swojego zdania (które uważam za słuszne). Manipulacja pozostaje manipulacją a kłamstwo kłamstwem. Jeśli chodzi o prasę amigową to dla mnie wzorem był "Amigowiec" - rzetelny i fachowy - bez otoczki ideologicznej i misjonarstwa. Pozdrawiam wszystkich czytelników PPA i dziękuję redaktorom za portal.