@GumBoy,
post #38
Panowie, naprawdę szarpiecie się teraz o głupoty i łapiecie za słówka.
Logiczne, że złożoność gry jak i prostota może, ale nie musi być wadą czy zaletą.
1. Prosta musi posiadać jakiś genialny pomysł, który nadrobi braki graficzne i dźwiękowe.
2. Złożona i skomplikowana technicznie musi mieć zbalansowaną jakość, aby sens gry, jej grywalność nie odstawała zbytnio od audio-wizualnych osiągnięć. Zatem i jedna i druga wymaga odpowiedniego zaangażowania.
Na pewno trudniej zrobić jest dobrą grę zaawansowaną technicznie, ponieważ nie wystarczy już sam dobry pomysł i jedna osoba, a sztab zgranych, zdolnych ludzi, dużo czasu i... duuuużo pieniędzy. Stąd też trudniej aby wszystko odpowiednio zagrało i trudniej o dobrą grę, która nie będzie jedynie słodkim wizualnie cukierkiem, lub dobrym pomysłem kulejącym technicznie.
Dobrym przykładem jest polski Afterfall: InSanity. Pomysł - fajny (mimo że wtórny), umiejscowienie akcji - chwalebne i patriotyczne, grafika i dźwięk - nienaganny, ale całości czegoś brakuje.
Grałem w ten tytuł z przerwami kilka dni, broniłem jej na forach, ale niby klimat postnuklearnej Polski mnie wciągał, niby graficznie mi się podobało, a tak naprawdę to akcja kulała i po pewnym czasie patriotyzm i swojskie klimaty już nie wystarczały.
Co innego Fallout 3. Pomysł ten sam, umiejscowienie akcji w Stanach, grafika gorsza, scenariusz wcale nie lepszy, ale poszczególne elementy lepiej ze sobą zgrane co sprawia, że chce się grać dalej i rozwiązywać kolejne Questy. Grając w Fallouta 3 bardzo przypominało mi się uczucie które miałem grając w Zombie na C64, błąkając się po supermarkecie. Grafika i złożoność obydwu gier bez porównania, ale to kolejny przykład tego co pisałem wcześniej. Czyli to, że w latach 80 nie byliśmy bombardowani techniką i osiągnięciami, animacjami takimi jak dzisiaj więc i człowiekowi mniej wystarczało do uruchomienia wyobraźni i fascynacji przedstawionym, prostym światem.
Ostatnia aktualizacja: 25.09.2012 07:39:42 przez Duracel