• Amiga A.D. 2007

27.10.2006 12:13, autor artykułu: Marcin Libicki
odsłon: 5465, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Po raz kolejny chciałbym wypowiedzieć się w kwestii tzw. środowiska amigowego w Polsce. Kilkakrotnie podnosiłem już ten problem, ale mija kolejny rok, a zmian jak nie było tak nie ma. Tym razem pokusiłem się o nieco szerszą analizę problemu.

Nie ma skutku bez przyczyny. Wróćmy do przyczyn rozłamu na dwa obozy - zwolenników systemu AmigaOS i MorphOS. Gdy w sprzedaży pojawiły się karty BlizzardPPC i CyberStormPPC wszyscy zauważyli, że brakuje do nich oprogramowania wykorzystującego moc nowych procesorów. Rozwiązanie tymczasowe, polegające na dołączeniu biblioteki "ppc.library", było na dłuższą metę nie do przyjęcia. Wszyscy mówili o tym zgodnie, że firma Phase5 powinna była opracować coś więcej niż tylko tzw. PowerUP. Wszyscy byli zgodni co do tego, że cały system, a nie tylko jego poszczególne funkcje, powinny działać natywnie na procesorach PowerPC. Sam wtedy miałem Amigę z BlizzardemPPC i co prawda bardzo cieszyłem się z nowego nabytku, jednak miałem niedosyt, że nie wszystko działa szybciej, a przeciez sama karta na to pozwala.

W sytuacji, gdy firma Amiga nie pałała zbytnią chęcią stworzenia nowego systemu dla procesorów PowerPC, ludzie z dawnego obozu Phase5 zaczęli pisać swój system, niejako przymuszeni opiniami użytkowników. Pamiętam te czasy, gdy tzw. amigowcy przesiadali sie z Amigi na PC tylko dlatego, że uznali stary system 68k + wspomaganie PowerPC za niewystarczające i krótkowzroczne rozwiązanie. Kiedy więc pojawiły się pierwsze demo-wersje systemu MorphOS, wszyscy byli podeskcytowani, w większości zadowoleni z nowego kierunku rozwoju. Przynajmniej nie pamiętam osób, które wypowiadałyby się w innym tonie niż to, że system dla PowerPC, w domyśle właśnie MorphOS, to przyszłość Amigi.

W późniejszym okresie MorphOS zaczął rozwijać się tak dynamicznie, że stał się pełnoprawnym systemem operacyjnym zastępującym wysłużony AmigaOS 3.x. Jednak producent, choć miał bardzo dużo dobrych chęci, nie potrafił dogadać się z firmą Amiga, aby MorphOS stał się nowym AmigaOS. Nie wnikajmy w przyczyny takiego stanu rzeczy, nie obwiniajmy jednej lub drugiej strony. Faktem jest, że MorphOS zaczął rozwijać się bez wiedzy firmy Amiga. Faktem jest również, że jego twórcy skopiowali wiele elementów AmigaOS 3.x. Z jednej strony nie dziwię się żalom twórców MorphOS-a, że ich system nie został zaakceptowany. Z drugiej jednak strony należy też zrozumieć firmę Amiga, która została postawiona niejako przed faktem dokonanym, co także nie rokowało pozytywnego nastawienia do MorphOS-a od samego początku.

Kiedy zaczął powstawać system AmigaOS 4.0 doszło do rozłamu w środowisku. Ludzie związani z MorphOS-em siłą rzeczy zaczęli przeciwstawiać się nowemu produktowi, który natualnie został postawiony w opozycji do ich systemu. W momencie, gdy okazało się, że oba systemy nie będą pracować na jednym sprzęcie, rozłam ugruntował się, co również było do przewidzenia. Przecież osoby, które kupiły Pegasosa czy też AmigęOne nie mogły, choćby chciały, od razu przesiąść się z jednego rozwiązania na drugie. Wiadomo, że sprzęt amigowy jest drogi, słabo dostępny, a ponadto nikt nie kupi niesprawdzonego produktu tylko dlatego, że w końcu powstał. Natomiast MorphOS na tyle wtedy już okrzepł, że można było o nim mówić "sprawdzony".

Później rozwój MorphOS-a osłabł. Okazało się, że firma Genesi nie jest zainteresowana rynkiem Amigi tak bardzo, jak to deklarowała. Z biegiem czasu okazało się, że również system AmigaOS 4.0 rozwinął się dynamicznie i oba systemy stały się pełnoprawnymi konkurentami. W międzyczasie ze względu na sytuację w środowisku część użytkowników Pegasosów sprzedało je, niektórzy w ogóle pozbyli się Amigi, jeszcze inni kupili AmigęOne lub MicroA1. Zatem obie platformy w pewien sposób wymieszały się w środowisku.

Dlaczego więc środowisko amigowe jest tak skłócone i podzielone? Z jednej strony jest to najzupełniej zrozumiałe. Pojawiły się dwa konkurencyjne produkty, dwie płyty główne, dwa systemy i w konsenkwencji podział środowiska na dwa obozy. Jest to dla mnie zrozumiałe, tak samo jak fakt pewnej niechęci jednych do drugich. Rozumiem również dlaczego niektórzy, nawet znani amigowcy, nie są w stanie przełknąć takiego stanu rzeczy bez nerwów.

Nie rozumiem jednak dlaczego nikt ze środowiska nie chce go tak naprawdę ponownie scalić. Wszyscy unoszą się chorą, w moim przekonaniu, ambicją, aby ich racja zwyciężyła. A przecież aby uzgodnić kompromis i jedna i druga strona musi wykazać się racjonalnym podejściem do sprawy oraz sporą dozą skłonności do kompromisów. Drodzy amigowcy - trzeba umieć unieść się ponad podziałami i rozmawiać ze sobą rzeczowo, konkretnie, ale w poszanowaniu opinii drugiej strony. Czy nikt tego nie potrafi?

Ja nie mam już Amigi. Nie dlatego, że nie chcę. Zmusiły mnie okoliczności, sytuacja życiowa - długo mógłbym wymieniać, ale nie w tym rzecz. Mimo wszystko darzę wielką sympatią ten komputer i czuję się amigowcem. Bardzo chciałbym kupić nową Amigę, jakakolwiek ona by nie była. Wiem, że niebawem będę mógł to zrealizować, ale waham się czy to w ogóle ma sens. Wiem, że jeśli kupię Amigę, to będę chciał współtworzyć jakiś projekt z nią związany. Chcę po prostu wnieść jakiś wkład w to środowisko i w tę platformę. Ale gdy patrzę na to co robią dzisiejsi tzw. amigowcy, to zaczynam mieć poważne wątpliwości. Z własnego podwórka wiem, że sytuacja w środowisku wpływa niekorzystnie na wszystkich, ale przede wszystkim na tych, którzy chcieliby, tak jak ja, znowu mieć Amigę. Oni po prostu nie kupią tego komputera jeśli wszyscy będą kłócić się między sobą o głupstwa.

Dlatego uważam, że dla przetrwania Amigi - w jakiejkolwiek formie - najważniejsze jest nie to, jakie będzie miała możliwości, konkretne płyty główne czy procesory. Najważniejsze jest, aby środowisko było chociaż w małej części jednością. Tylko wtedy będziemy mieli napływ nowych użytkowników, w przeciwnym razie środowisko rozbije się na kolejne małe grupki i nic z tego nie pozostanie. Byłoby szkoda, prawda? Proszę pomyślcie o tym, gdy kolejny raz napiszecie źle o "oponencie w platformie". Niezależnie od tego, po której stronie barykady jesteście. Dla dobra Amigi. Dla pamięci Jaya Minera. On poświęcił życie dla Amigi. Dosłownie.

    
komentarzy: 32ostatni: 07.12.2006 01:26
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem