• Nakarmić PowerPC

04.12.2005 10:29, autor artykułu: Kayron Quantor
odsłon: 6438, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Niektórzy z posiadaczy kart BlizzardPPC zapewne mieli niejednokrotnie problemy z zasilaniem. Objawia się to niespodziewanymi zawieszeniami systemu całkowicie bez powodu lub nieuruchomieniem się komputera, gdy próbujemy zamontować do PPC kartę graficzną BVision. Podobny objaw mogą mieć posiadacze zupełnie pierwszych Amig, nawet nie wsadzając wspomnianej karty graficznej. Dotyczy to również posiadaczy wieżowych Amig 1200, pomimo zainstalowanego tam silnego zasilacza. Problem pochodzi stąd, że konstruktorzy A1200 nie przewidzieli takich prądożernych zabawek w złączu procesora. Ja rozwiązałem ten problem w bardzo prosty sposób, niemniej wymagało to ode mnie umiejętności posługiwania się lutownicą. Ale może od początku.

Wyjmnij swojego Blizzarda z Amigi i przypatrz mu się dobrze. Znajdź na złączu procesora mały kondensator lutowany smd, zupełnie przy scalonym kontrolerze SCSI (lub punktów lutowniczych pod takowego, jeśli nie masz kontrolera na karcie). To nasza gwiazda wieczoru. Zakładam, że masz na 040/060 wentylator na 12V podłączony do zasilacza osobnym przewodem. Jeśli nie masz, to nie rozpaczaj, ale będziesz potrzebować takiego przelotowego przewodu, jakim podłączony jest taki wiatrak do zasilacza. Jednak, jak już zostało napisane wyżej, wentylator spożywa 12 volciszy, a my potrzebujemy 5V. Przewód, na którym jest potencjał 12V oznacza się kolorem żółtym (zazwyczaj, proponuję to zmierzyć), a 5V - czerwonym. Dwa środkowe przewody, to masy (0V). Od tego żółtego i jednego czarnego odchodzą przewodziki do wiatraczka. My musimy podpiąć się do tamtych pozostałych dwóch (tak, jak ilustruje poniższy rysunek).

PowerPC

Najlepiej to zrobić wyjmując z gniazdka na tym kabelku dwa piny, na których chcemy przeprowadzić tę operację (tylko OSTROŻNIE, bo łatwo je uszkodzić), po czym podlutować tam przewodziki i wsunąć je z powrotem. Ja, po zbyt silnym potraktowaniu jednego z pinów (co skończyło się udłamaniem od niego takiego małego wihajstra, który trzymał pina w gniazdku, aby ten nie wypadł po podłączaniu do niego wtyczki z zasilacza), użyłem odrobiny kleju marki POXIPOL, co załatwiło sprawę. Można to również zrobić specjalną klejawką, jaką posiada zapewne większość elektroników (przypuszczam, że PIXILINA też się nada, jeśli nie ma pod ręką dwóch powyższych).

Następnie bierzemy na blat naszego PPC. Zajmujemy się kondensatorem, którego wcześniej znaleźliśmy.

PowerPC

Jest to tzw. kondensator blokujący tętnienia. Na nim znajduje się napięcie zasilania karty PPC (obniżone o pasożytniczy spadek napięcia na ścieżkach na płycie głównej Amigi w drodze ze złącza zasilacza do złącza procesora). Nasze zadanie polega na ostrożnym przylutowaniu tam przewodów, które dopiero co wlutowaliśmy do gniazdka na przelotowym kabelku od wiatraczka. Tutaj UWAGA NA POLARYZACJĘ! Potencjał 5V znajduje się na punkcie lutowniczym leżącym od brzegu karty, zaś potencjał 0V na punkcie "w głąb" karty tak, jak przedstawia to poniższy rysunek.

PowerPC

Po wykonaniu tych zabiegów i dokładnym sprawdzeniu wszystkiego możemy zainstalować kartę i cieszyć się stabilną pracą lub działaniem karty w ogóle. Tu po raz kolejny uczulam na polaryzację. O ile źle podłączymy biegunowość i uruchomimy Amigę z kartą włożoną w szynę, to zasilacz wykryje zwarcie i w ogóle się nie włączy (chyba, że masz Amigę w klasycznej obudowie i oryginalny zasilacz, wtedy ten po prostu się spali). Jeśli jednak zasilisz kartę niepodłączoną do Amigi i zasilisz ją ze źle podłączonego kabelka, to wolę nawet nie myśleć o skutkach...

To rozwiązanie funkcjonuje u mnie już ponad rok (a trochę krócej u szanownego kolegi Diamonda) i nie sprawia żadnych problemów. Jednak kolejny problem może (ale nie musi) pojawić się po zainstalowaniu karty graficznej BVision, ale to już temat na osobny artykuł.

Tradycyjnie muszę przestrzec, że jeśli nie masz wprawy w posługiwaniu się lutownicą, poproś o pomoc bardziej doświadczonego kolegę lub koleżankę. Ani ja, ani redakcja nie ponosimy odpowiedzialności za potencjalne uszkodzenia. Jeśli jednak coś jest dla Ciebie jeszcze niezbyt jasne i potrzebujesz rady, to śmiało pisz na adres quantor(at)amiga.z.pl, a chętnie pomogę.

PS. Chciałbym podziękować koledze SELENowi, za pomysł!

Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie Taboo. Został zamieszczony za zgodą autora.

    
komentarzy: 3ostatni: 13.02.2006 11:27
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem