[#61]
Re: Amiga i gry, które nie nadeszły
@XoR,
post #53
Rynek w USA nie może być wyznacznikiem popularności komputera, a co za tym idzie sensu wydawania gier na Amigę, gdyż największym rynkiem Amigi była Europa, a także największym producentem gier na tą platformę (w okolicy roku '90). Ale Wasze dywagacje poniekąd są słuszne, w roku 1993 producenci widzieli lepszy rynek odbioru swoich produkcji niż Amiga.
Porównanie Wolfa z 286 do Amigowej wersji, jest pozbawione jakiegokolwiek sensu, gdyż Wolf na 286 jest komercyjną produkcją, ręcznie optymalizowaną przez Johna C., a on w tańcu z kodem się nie pi...... i wyciskał z tego 286 siódme poty. Port na Amigę, to wyciągnięta część kodu z C, a reszta przerobiona pod STL, bez żadnych optymalizacji, z rysowaniem przez SDL->może coś jeszcze->powolne funkcje API Amigi. Na A1200 z Fast, ta gra pewnie ma szansę chodzić troszkę wolniej niż na 286 10MHz, ale na 68030 28MHz, na pewno tak samo lub szybciej niż na 286 16MHz (o ile jakiemuś dobremu programiście chciało by się poświęcić parę miesięcy - swoją drogą bezsensownie). Ale w ostatniej produkcji DMA, KK pokazał że się da jeszcze sporo zdziałać nawet na poczciwej A500 z 68000 7MHz. Nie zmienia to faktu, że c2p to był gwóźdź do trumny gier na Amigę (ale większym, było przywiązanie do A500 i braku hajsu użytkowników na zmianę na A1200 i dorzucenie później dopałki). Wiele jest przyczyn takiego smutnego losu Amigi, ale to już przeszłość, cieszmy się, że te maszynki nadal działają i że jest mnóstwo ludzi ciepło je wspominających, a nawet powracających do niej.
Nawet programiści wracają na naszą platformę np. Juen (ukłony dla niego i zespołu) i rozwijają swój warsztat, efekty już są, jest nieźle, a będzie jeszcze lepiej.
Ostatnia aktualizacja: 10.12.2015 09:10:34 przez flops