Komentowana treść: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10
[#31] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #30

To samo można napisać o klasyku, bo A500 1MB wystarczy.
[#32] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@KM, post #31

chodzi w sensie ze człowiek nie potrzebuje komputera stacjonarnego laptopta tabletu czytnika ebookow telefonu iPada itd itp ;).
[#33] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@michal_zukowski, post #29

Masz w dużej mierze rację. Pozwolisz jednak, że zostanę przy A1200. Powodów jest kilka. Przede wszystkim A1200 to produkt jednak dopracowany, czego nie można powiedzieć nawet o X5000 z AmigaOS4.1. Na Samie440ep doświadczyłem jak działa AmigaOS 4.1 na sprzęcie innym niż Amiga z PPC i jest bieda.

Nie chodzi o szybkość, bo system działa całkiem znośnie. Chodzi o to, że większość softu działa niestabilnie, wiesza system. Nie ma dokładnej i dopracowanej dokumentacji programistycznej. Tak naprawdę to nie jest wiadome jak ten sprzęt dobrze programować.

Oryginalne biblioteki nie są zbyt dobrze udokumentowane. Brakuje jakichś solidnych standardów. A tak mamy np. dźwięk poprzez sterownik AHI, który nie został nawet wystarczająco dobrze dopracowany. Panowie z Hyperionu jednak dali ciała jeśli chodzi o porządne dopracowanie swojego produktu. A ludziom marzą się Timberwolfy, podczas gdy same podstawy nie są dokończone.

Braki w software są nazbyt widoczne. Jak to jest, że ludzie mają kasę na sprzęt, a nie potrafią zatrudnić jakichś programistów (na etacie) żeby im coś napisali. Czy programiści coś projektują, piszą, czy może tylko portują, albo w ogóle nie zajmują się programowaniem? Rzekomo spowodowane jest to tym, że programiści zarabiają krocie na innych platformach (póki co nic o tym nie wiem).

Przy takim podejściu to na systemy nowej generacji nie powstanie nic profesjonalnego. A przecież o to się tu rozchodzi. Amiga 1200 jest sprzętem słabszym (choć przy odpowiednim wykorzystaniu może pokazać pazurki), ale niewątpliwie lepiej oprogramowanym, nawet jak brakuje tej - wieszającej się co chwila - przeglądarki.

Doprawdy w tej, niedopracowanej postaci AmigaOS4.1 nie zaskarbi mojego zainteresowania. Oczekuję niezawodności. Z systemem MorphOS może być inaczej, ale cudów nie ma - podejrzewam, że sytuacja na polu software jest analogiczna.

Ostatni powód to taki, że mam sporo zaległości i niespełnionych marzeń związanych z Amigą 1200. Jedną z nich jest gra na tegoroczny RetroKomp, którą w tym roku muszę zrobić.
[#34] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #32

Człowiek nie potrzebuje? To z czego będzie człowiek bzdury popychał na forum PPA? Sam widzisz, że taki zwykły, szary człowiek jednak czegoś potrzebuje.

Z innej beczki: Gdyby Commodore udało się przekonać ludzi, że potrzebują nowszych Amig to Jeremy Reimer nie miałby teraz o czym pisać.
[#35] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #34

A co za różnica z czego się pisze na PPA? Pisze się z tego, co akurat wygodnie. Nie używam Internetu w mojej Amidze, ale działam na niej po kilka godzin dziennie. Nie muszę być on-line cały czas.

Ja próbowałem używać Sama440ep do codziennych zastosowań. To rzecz karkołomna. Zupełne zaprzeczenie stabilności i niezawodności Amiga OS, którą mam na Amidze.

Do 2002 roku miałem tylko Amigę z 030 i czytałem ACS.
[#36] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@Hexmage960, post #35

Odpisywałem na post SzaregoWilka, który pisze:

człowiek nie potrzebuje komputera stacjonarnego laptopta tabletu czytnika ebookow telefonu iPada


Więc jak się to ma do Twojej wypowiedzi:

Pisze się z tego, co akurat wygodnie


Skoro z listy wykluczamy komputer stacjonarny, laptopa, tablet czy telefon to co zostaje? Będziesz wysyłał poczty listownie na skrzynkę pocztową PPA? Dla mnie to nie jest synonim "tego co akurat wygodne".
[#37] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #34

Mam jeden komputer i z niego pociskam głupoty na ppa w przeciwieństwie do ciebie, bo ty zawsze piszesz mądrze i inteligentne ha ha ha,mam jeszcze komórkę do rozmów i tyle,co do amigi to tez mam jedna 600 od kumpla z zua który mi ja pożyczył.Ale mogę zrozumieć jak ktoś ma kilka bo to jest wybór tego człowieka nie marketing i zarządzanie,nie chodzi o to żeby łę łon przekonywał ludzi żeby kupowali amigi za 15 tysięcy złotych tylko żeby produkowali takie amigi które ludzie kupią a to jest duza różnica,bo zapewniam cie ze gdyby dzisiaj produkowano nowe amigi 1200 czy inne model to na pewno znalazło by się więcej kupców niż na x1000.
[#38] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #37

Krótko mówiąc - posiadasz dwa komputery i telefon, których - jak sam piszesz - nie potrzebujesz.

gdyby dzisiaj produkowano nowe amigi 1200 czy inne model to na pewno znalazło by się więcej kupców niż na x1000


Zobaczymy jak będą schodzić te "nowe A1200" od Jensa. Chłopak się musi sprężać, bo inaczej kasa przejdzie mu koło nosa...
Zadam jeszcze pytanie pomocnicze: Ile sprzedało się Minimigów? Możesz się pomylić o 1000 egzemplarzy :)
[#39] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #38

Więcej niż x1000 ;)
[#40] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #39

Masz coś na potwierdzenie tej śmiałej tezy? Według Trevora Dickinsona sprzedano mniej niż 2000 sztuk komputera AmigaOne X1000. Dajmy na to, że grubo przesadza i załóżmy, że zrobili ich 1000. A MiniMigów ile dokładnie poszło? Coś ACube nie kwapi się z produkcją kolejnych partii...
[#41] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #38

Gdyby wznowili produkcję jakiejkolwiek Amigi klasycznej, wśród jej miłośników znalazłoby się mnóstwo kupujących. Dowodem choćby NOSy od Petro Tyschtschenko.

Ludzie od systemów nowej generacji chcą mieć najnowsze technologie, konkurować z Windowsem, zyskać użytkowników również spoza świata Amigi - nikt im tego nie zabroni.

Niech pamiętają tylko, że to nie jest jedyny sposób na "amigowanie". Są osoby, które chcą by Amiga od Commodore została zapamiętana, bo są jej fanami.

Ci sami ludzie sądzą, że przesiadając się z Amigi na AmigaOne/PowerMac nie przeszli na PC, tak jak siłą rzeczy wielu amigowców. Po prostu rozwinęli, tylko na sobie znany sposób ideę systemu Amiga OS, i to wszystko.

Ja czytałem sporo dokumentacji technicznej Amigi, wiele dokumentów i wiem czym dla mnie jest technologia Amigi. Odbiega ona bardzo od idei prezentowanej przez system AmigaOS4.1.

Po prostu użytkownicy systemów NG powinni wziąć pod uwagę, że taki rozwój Amiga OS począwszy od wersji 3.5 nie każdemu może się podobać. Mogę przytoczyć tu cytat osoby, której to się nie spodobało. A zasłyszałem to również od jeszcze innej osoby.

Amiga wymaga szczególnego podejścia i nie programuje jej się tak, jak dzisiejsze systemy. Uważam, że tworzenie historii Amigi na nowo, tak jak jest w przypadku systemów nowej generacji nie jest potrzebne. Amiga ma swoją bujną historię, nie trzeba tworzyć jej na nowo.

Za to podtrzymywać tradycję - jak najbardziej jest to potrzebne.

Naprawdę, sądzę że ludzie od NG nie dadzą rady z dzisiejszymi standardami. Przynajmniej nie ze wszystkimi. Jest tego zbyt wiele i oddala się w zastraszającym tempie.

A ja nie jestem jakimś fanatykiem nowych technologii. Lubię Amigę, informatykę ze złotych lat i to wszystko.

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2017 11:47:15 przez Hexmage960
[#42] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@Hexmage960, post #41

Dzisiaj "mnostwo kupujacych" to jest sprzedaz na poziomie kilku milionow sztuk w sezonie swiatecznym (vide sprzedaz PS4 - 6mln w dwa miesiace, tyle ile Amig przez 9 lat produkcji). Mnostwo sprzedaje sie komorek (jakis miliard rocznie).
Amiga? Dzis? Moze kilksset sztuk by sprzedali na calym swiecie. Ba, niech bedzie kilka tysiecy. Kompletnie nieoplacalny biznes.
Cos w formie NES Classic mialo by szanse na wiekszy sukces ale trudno realnie przewidziec jego powodzenie rynkowe.
Zejdz na ziemie, Minniat.
[#43] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@michalmarek77, post #42

Wśród jej miłośników! Nie doczytałeś.

Nie wiem jaka jest obecnie liczba amigowców, ale jeszcze w czasach Magazynu Amiga i Marka Pampucha była to liczba wystarczająca by sprzedawać czasopismo w niemal każdym kiosku w Polsce.

Co do sprzedaży sprzętu elektronicznego - po prostu jest teraz szerzej dostępny i przystępniejszy.

P.S. Mnie troszkę bawi to, że dziś młodzi ludzie nie potrafią rozstawać się ze swoim tabletem nawet na chwilę, a w latach 80. i 90. śmiano się z młodych komputerowców, że siedzą wiele godzin przy komputerze.

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2017 12:05:12 przez Hexmage960
[#44] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@Hexmage960, post #43

Juz 20 lat temu naklad pisma malal z miesiaca na miesiac.
Az pismo padlo bo ludzie przestali je kupowac (naklad w koncowce magazynu to byl jakis dramat, porownujac do poczatku dzialalnosci pisma).
Dzis? Minniat mowisz o kilkuset osobach na tej planecie.
[#45] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #37

Mam jeden komputer i z niego pociskam głupoty na ppa w przeciwieństwie do ciebie
No, to pierwszy krok już zrobiłeś, zauważyłeś problem. Teraz pora na drugi krok – rozwiązanie problemu.
[#46] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@rePeter, post #13

Jak się spojrzy na historię innych firm np. Apple to też tam było sporo wtop jak Lisa. Zresztą sam IBM uległ zalewowi tajwańskich klonów, podobnie jak Atari i Amiga i doprawił się zapomnianym dziś OS/2.

Następca C64 miał sens w okolicach 86 roku. I faktycznie czemu nic nie wypuścili, nawet 4 mhz wersja z 256 kb RAM i rozszerzonymi trybami graficznymi.
Zamiast w C128 dodawać Z80 mogli wsadzić procek 4 MHZ, jeszcze większy RAM i jakieś dodatkowe tryby graficzne, które dawały by w grach przyrost jakości. Cenowo wyszło by podobnie jak dublowanie architektury pod CP/M(Z-80 plus ROMy plus dodatkowa logika). BBC Master z 86 miał właśnie opcjonalnie wersję procesora 65SC12 taktowaną 4 MHz. Atari Lynx podobnie 4 MHz.

Taki super C 256 dawałby bardziej rozbudowane gry i potężnego kopa przy korzystaniu z GEOSa. A to na amerykańskim rynku sporo znaczyło. Nawet nie oferujący nic nowego C 128 sprzedał 2 mln egzemplarzy. I to w cenie potencjalnego C 256 4 MHz.

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2017 12:49:31 przez wuk
[#47] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #40

chyba 200 i zero ha ha ha,proszę gdyby tyle sprzedali to by się tych chwalili a nie ukrywali takie dane, ty to jesteś naiwny jak dziecko.

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2017 15:26:52 przez SzaryWilk
[#48] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@Krashan, post #45

Mam kupić drugi komputer żeby jeszcze więcej pociskach głupot na ppa czy może kupić tez tablet iPad notbook lodówkę z internetem ha ha ha.Nie ma sprawy ha ha ha.W dzisiejszych czasach ludzie od marketingu wciskają nam jakieś głupoty żebyśmy kupowali nowe rzeczy i tyle.Amiga to jest amiga i tyle a wiec motorola plus układy specjalizowane,wystarczyło iść ta droga i rozwijać układy bo amiga to układy i dzięki nim była tym czym była,a nie wymyślać jakich pc owych rozwiązań przypomnę intel outside ;) Amiga Rulez
[#49] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #48

Ha ha ha tyle tylko że Amiga właśnie tą drogą szła - Motorola plus układy i jakoś ha ha padła. Każdy nowy model to kolejna Motorola ha ha i kolejne układy. Coraz bardziej odstające od realiów rynku (przy pierwszych - in plus, przy ostatnich - in minus). A potem ktoś ha ha ha przyszedł i zgasił światło.

Odnośnie X1000 - były produkowane w partiach. Pierwsza to było 250 sztuk i z pewnością partii było więcej niż jedna (Dwie? Trzy?). A teraz wracamy do mojego pytania - dla porównania, ile tysięcy MiniMigów sprzedało ACube?
[#50] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #48

Amiga to jest amiga i tyle a wiec motorola plus układy specjalizowane,wystarczyło iść ta droga i rozwijać układy

Jedną z przyczyn upadku Amigi było właśnie rozwijanie układów :) . Dzisiaj nikt w takie coś się nie bawi, i przypuszczam, gdyby Amiga istniała do dziś, to nie posiadała by Motoroli MC68200 :) , tylko jakiegoś Intela względnie AMD z Grafiką Nvidii lub AMD .

Popatrz na "wielkich" tego świata - np. Sony, Nintendo czy Microsoft - nikt z nich nie bawi się w wymyślanie swoich układów, tylko zlecają to firmom, które mają w tym doświadczenie :) .
[#51] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@Krashan, post #45

A nie uważasz, że charakter w jakim kolega wykorzystuje ten jeden komputer w zasadzie wyklucza, zrobienie drugiego kroku?
[#52] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #48

Mam kupić drugi komputer żeby jeszcze więcej pociskach głupot na ppa czy może kupić tez tablet iPad notbook lodówkę z internetem
Nie, rozwiązanie jest znacznie prostsze. Spróbuj nie pociskać głupot na PPA.

Ha ha ha.
[#53] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@trOLLO, post #50

Spójrz na to z tej strony - Amiga zaistniała dzięki układom specjalizowanym, które dają nieziemskie efekty.
Nikt z firmy Commodore-Amiga nie mógł przypuszczać, że świat podąży inną ścieżką podyktowaną przez monopolistów. Gdyby tak było, zupełnie inaczej zaprojektowaliby Amigę, kości AGA, sloty Zorro III. Bankructwo to cena za indywidualność, dążenie do wydobycia kwintesencji Amigi i dostosowania do nowoczesności.

Amiga posiada procesor produkowany przez Motorolę, która miała doświadczenie w produkcji procesorów. CD-ROM, w który wyposażona jest CDTV i CD32 również nie jest wynalazkiem Commodore.

Amiga to efekt pracy ludzi obdarzonych pasją, talentem i po prostu sercem. Dowodzi to choćby to, że Jay Miner pracował na swojej Amidze 2000 aż do śmierci. Dziwi mnie to, że mówicie tak chłodno o Amidze. Tak, jakby nic już dla Was nie znaczyła, i że stanowi epizod, o którym chcecie jak najszybciej zapomnieć.

Dla Was kości AGA to odcinanie kuponów, a dla mnie to rozszerzenie filozofii stojącej za Amigą. Sądzicie, że pracownicy Commodore-Amiga mieli łatwo? Escom sprzedawał Amigę 1200/4000T z systemem OS3.1, bo zwyczajnie to jest Amiga.

Najważniejsza jednak kwestia jest taka, że ludzi jest już mało przy Amidze. Jak podał Michał Marek kiedyś było wiele milionów Amigowców. Rozsądnie podejdźmy do sprawy, bo jest nas garstka i to my współtworzymy Amigę, więc jesteśmy w pewien sposób za nią odpowiedzialni. Postarajmy się godnie reprezentować Amigę.

Bardzo jestem ciekaw co by było gdyby firma Commodore nie zbankrutowała. Czy miałaby szansę w 1995 roku stanąć w szranki z Microsoftem, Billem Gatesem i Windows 95? Wydaje się czysta abstrakcja. Myślę, że nawet mogłaby mieć jakieś szanse. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy - system Amigi ładnie się po prostu prezentował, w środku też był dosyć rozbudowanym systemem operacyjnym. Ale nie wiem, czy z Windows 95 mógłby konkurować.

Skoro ludzie z forum nie potrafią obsługiwać kosza z Amiga OS1.3 .... to jak się dziwić, że to się nie rozwinęło. Wystarczyło zrozumieć tą funkcjonalność.

Ja wracam do bawienia się programami stworzonymi dla Amiga OS przez ludzi, którzy tak samo jak ja się nim pasjonują (często po dziś dzień). Bo uważam że małe cegiełki dorzucane przez takich ludzi to rzecz najważniejsza.

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2017 16:59:48 przez Hexmage960
[#54] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10
Proszę was dzisiaj każdy laptop notebooka właśnie tak są skonstruowane tylko ze dzisiaj to się nazywa grafika zintegrowana a to nie jest nic innego jak układy specjalizowane amigi,wiec trzeba było klepać takie amigi tylko ze z lepszymi układami a commodore halo padło nie z powodu okładów specjalizowanych tylko głupoty zarządzających firma menadżerów i działowi marketingu plus nie trafionym inwestycja miedzy innymi w komputery pc.dyby amiga była dalej na rynku to bym teraz pisał na amidze laptopie,tablecie albo telefonie komórkowym.
[#55] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #54

Proszę was dzisiaj każdy laptop notebooka właśnie tak są skonstruowane tylko ze dzisiaj to się nazywa grafika zintegrowana a to nie jest nic innego jak układy specjalizowane amigi


Co więcej - wiele konstrukcji poprzedzających Amigę ma zintegrowane układy graficzne. Pomysł inżynierów Commodore był tak dalekowzroczny, że został zastosowany jeszcze zanim powstał pierwszy prototyp Amigi!

[#56] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #55

Proszę cie z takim myśleniem to można dojść do wniosku ze jak mleko daje krowa to mleko to jest krowa,gdyby to się udało przede amiga to by amiga nie była takim przełomem.
[#57] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@trOLLO, post #50

Popatrz na Apollo Core Czyli 68080 + RTG prawie jak i5 też mamy CPU i "GPU" etc RTG.

nikt z nich nie bawi się w wymyślanie swoich układów, tylko zlecają to firmom, które mają w tym doświadczenie :) .


Po za tym nie wiesz gdzie Ci ludzie pracowali wcześniej, i na czym zbierali doświadczenie.

Jak by 060 maiło 400 mhz w latach 90-tych to PPC w Amidze raczej mogło by nie być. Po prostu kiedyś zabrakło mhz.

Popatrz sobie na taki np: G3 beige sloty PCI 266mhz i chodzi to podobnie szybko jak V2.

Gdyby Amiga miała na pokładzie PCI 060 400mhz i AGA dla kompatybilności. Świat mógł by wyglądać inaczej.
[#58] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@SzaryWilk, post #56

gdyby to się udało przede amiga to by amiga nie była takim przełomem


Tylko kilka przykładów:

1. Atari 400 - wbudowany/zintegrowany, niewymienialny układ graficzny
2. Commodore 64 - wbudowany/zintegrowany, niewymienialny układ graficzny

Przełomem w Amidze nie był sam fakt zastosowania układów specjalizowanych, przełomem było to, że były zaprojektowane z głową i świetnie zintegrowane ze sobą nawzajem/procesorem. Dzięki temu wiele rzeczy można było zrobić angażując CPU w minimalnym stopniu. Pech chciał, że wszystko było na tyle dobrze ze sobą zgrane, że każda zmiana rozwalała kompatybilność. Pół biedy jeśli coś było napisane w zgodzie z systemem, ale masa rzeczy nie była. Stąd ból głowy przy zmianie na ECS i migrena przy przesiadce na AGA. Jay Miner proponował po OCS olać kompatybilność i zaprojektować całkiem nowy chipset dla nowszej maszyny, Commodore chciało inaczej (koszty, koszty, koszty!), dlatego ich drogi szybko się rozeszły.
[#59] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@recedent, post #58

I ten nowy chipset konkurowałby dziś z obecnymi platformami? Czy jednak każda z firm skorzystałaby dziś z gotowych rozwiązań od nVidii, AMD, badź Intela? Zdecyduj się, którą wersję przyjmujesz. Odnoszę wrażenie, że - podobnie jak koledzy - krytykujesz AGA dla zasady. Amiga Jaya Minera, Amiga Dave'a Hayniego, Amiga Commodore? Ile tych teorii się nazbierało? Kompatybilność to rzecz dość istotna w obrębie jednej platformy sprzętowej.

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2017 19:00:27 przez Hexmage960
[#60] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 10

@Hexmage960, post #59

Hmm, powiedzmy, że konsole to w pewnym sensie spadkobiercy Amigi 500, bo zamknięta architektura i głównym przeznaczeniem (A500) były gry. Dzisiaj raczej bawią się w emulacje zamiast wsteczną kompatybilność. Dlaczego? Koszty Panie. Każdy z graczy wie, że biegnie w maratonie, a nie na 100 m.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem